IMG651

IMG651



łll


Mit i znak

mogła i nigdy nic będzie mogła rozciągnąć zadawanych przez się pytań na trwanie mowy, nie przechodząc przez przystanki pewnych technik; a jeśli historia literatury w ostateczności jest historią owych technik, to nie dlatego, jakoby literatura sprowadzała się do techniki (jak rzekomo wierzono w czasach „sztuki dla sztuki”), ale dlatego, że technika to jedyna siła zdolna zawiesić sens świata i utrzymywać otwartość postawionego władczo pytania: bo nietrudno odpowiadać, trudno mówić w trybie pytającym. Z tego punktu widzenia „technika” Robbe-Grilleta w pewnym momencie była skrajna: kiedy autor sądził, że można wprost zabić sens, tak aby z dzieła sączyło się tylko zasadnicze zdziwienie, będące jego podstawą (bo pisać to nie stwierdzać, to zdumiewać się). Oryginalność próby polegała na tym, że do pytania nie dołączyła się żadna fałszywa odpowiedź, jakkolwiek pytanie nie było sformułowane w trybie pytania; błąd (teoretyczny) Robbe-Grilleta polegał jedynie na przekonaniu, że jest jakieś t u - b y c i e rzeczy, wyprzedzające i zewnętrzne w stosunku do mowy, tu--bycie, które literatura w ostatnim porywie realizmu powinna by osiągnąć. W istocie, z punktu widzenia antropologii rzeczy znaczą od razu, zawsze i pełnoprawnie; i właśnie dlatego, że znaczenie jest niejako ich przyrodzoną kondycją, odzierając je z sensu literatura może samoutwierdzić się jako niezwykła sztuczka; jeżeli „natura” jest pełna znaczenia, swego rodzaju „szczytem” kultury może być odarcie jej ze znaczeń. Stąd te neutralne opisy przedmiotów, stąd anegdoty recytowane na powierzchni, stąd postacie nie znające zwierzeń, to wszystko, co - przynajmniej przy pewnego rodzaju odczytaniu - stanowi styl lub, jeśli wolicie, wybór Robbe-Grilleta.

Niemniej przeto te puste kształty nieodparcie wzywają treści i widzimy powoli, jak u krytyków, jak w samym dziele autora w dumne tu-bycie przedmiotów wślizgują się próby uczucia, powroty archetypów, frag

menty symboli, krótko mówiąc to wszystko, co należy do królestwa przymiotników. W tym sensie w dziele Robbe-Grilleta zachodzi pewna ewolucja, paradoksalnie zawdzięczająca swe istnienie autorowi, krytyce i czytelnikom: wszyscy jesteśmy cząstką Robbe-Grilleta o tyle, o ile przyczyniamy się do wydobywania sensu rzeczy, gdy tylko staje przed nami taka możliwość. Rozważane w swym. rozwoju i w perspektywach na przyszłość (której niepodobna przewidzieć) dzieło Robbe--Grilleta staje się próbą sensu przeżywaną przez pewne społeczeństwo, a historia tego dzieła będzie poniekąd historią tego społeczeństwa. Sens już powraca: wygnany ze sławetnej ćwiartki pomidora z Gum (ale niewątpliwie, jak to wykazuje Bruce Morrissette, obecny w samej gumce) sens wypełnia Marienbad, jego ogrody, ściany, płaszcze z piór. Tyle tylko, że sens, zrywając z nieistnieniem, otwiera jednak pole wielości domysłów: wszyscy wyjaśniali, o co chodzi w Marienbadzie, ale każde wyjaśnienie podawało sens, któremu natychmiast przeciwstawiał się sens sąsiada: sens nie zawodzi nas, ale jest nadal w zawieszeniu. I jeśli jest prawdą, że każda powieść Robbe-Grilleta „na dnie” zawiera własny symbol, nie ma wątpliwości, że ostateczną alegorią dzieła jest pomnik Karola III i jego małżonki, o który pytają kochankowie z Marienbadtr. jest to zresztą przepiękny symbol, nie tylko dlatego, że sam posąg jest nosicielem różnych znaczeń, niepewnych a jednak nazwanych („to ty, to ja, to starożytni bogowie, Helena, Aga-memnon” itd), ale także dlatego, że władca i jego małżonka wskazują z pewnością niepewny przedmiot (umieszczony w micie? w ogrodzie? w sali?): to, mówią. Ale co - to? Cała literatura zawiera się może w tej lekkiej anaforze, która zarazem wskazuje i milczy.

1962


Przełożyła Anna Tatarkiewicz


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG651 łll Mit i znak mogła i nigdy nic będzie mogła rozciągnąć zadawanych przez się pytań na trwani
IMG651 łll Mit i znak mogła i nigdy nic będzie mogła rozciągnąć zadawanych przez się pytań na trwani
87770 IMG651 łll Mit i znak mogła i nigdy nic będzie mogła rozciągnąć zadawanych przez się pytań na
IMG639 8i Mit i znak żeńskiej, słowem to, co nazywamy ideologią. Oczywiście, posługiwanie się zdjęci
Myślałam, że nigdy nic dojcdzicmy do Mayu. Droga ciągnęła się niemiłosiernie. Wydawało mi się, że
IMG639 ti Mit i znak żeńskiej, słowem to, co nazywamy ideologią. Oczywiście, posługiwanie się zdjęci
Myślałam, że nigdy nic dojcdzicmy do Mayo. Droga ciągnęła się niemiłosiernie. Wydawało mi się, że
W NIOSKOWANIA PRAW NIC.:/,.F. 1.    LOGICZNE - są najbardziej pewne, opierają się bow
Eingescannt mit 09 10 19 58 (5) bmp specjalizacji: integrację hierarchiczną. Opiera się ona na istn
KSE6153 II L09 5571650 będziecie. Nadzieja w Panu Bogu, iż się w Naszem słowie zdra da nie.znajdzie
będzie dobrze. Nigdy me mieli z Kasią kłopotow. Dzień przed rozpoczęciem roku szkolnego Kasia długo
DSC00216 dziej przeżyć, jakich rutyna domowa nigdy już nic będzie w stanic dostarczyć. Decyzję o wyp
IMG636 76 Mit i znak jaka się później pojawi, będzie również nierealna, gładka i zamknięta jak piękn

więcej podobnych podstron