Myślałam, że nigdy nic dojcdzicmy do Mayu. Droga ciągnęła się niemiłosiernie. Wydawało mi się, że wyjechałyśmy z domu rok temu i że nic widziałam Colctte cale wieki. Ciocia Catherine dała mi pięć funtów. Czasami lubiłam sobie pofantazjować, że byłam ulubienicą cioci Catherine. Udawałam, że musi się z tym kryć, żeby nic zranić uczuć Delii. W małych miasteczkach światła uliczne były żółtawe i kiedy przymykałam oczy, robiły się pomarańczowe na brzegach.
Matka ciągle mówiła o Delii
— Bardzo się o ciebie martwi
— Naprawdę?
— Oczywiście. Przed wyjazdem powiedziała mi, że często płacze nad tobą.
— Pewnie płacze z frustracji.
— Nic żartuj sobie ciągle, Grace. Nie pasuje to do ciebie.
— No cóż, odziedziczyłam to po lobie.
— Grace, dojeżdżamy do zakonu. Czy tak zamierzasz się ze mną pożegnać?
— W porządku, już w porządku. Przepraszam. Wiem, że Delia jest naprawdę miła.
— Cieszę się. że to przyznajesz. Twoje szczęście, że masz taką kuzynkę — orzekła, włączając kierunkowskaz w prawo i skręcając w aleję zakonną. Samochód wył na drugim biegu.
— Chyba krótko jechałyśmy, co? — dodała przejeżdżając obok posągu Archanioła Gabriela
Trish spotkałam w drzwiach klasztoru
— Słyszałaś już?
— Nic! — bałam się, że coś się stało Coleue.
— Nie słyszałaś takiej nowiny?! Panna Pole wystawia sztukę i ty dostałaś główną rolę!
— Bez przesłuchania?
Trish skinęła.
Byłam taka podniecona, że poprowadziłam Trish do samochodu, żeby poznała moją mamę.
— Dzień dobry, pani Jones — powiedziała Trish wyciągając rękę
— Dzicrt dobry. — Moja matka była oziębła i przyglądała się brudnym skarpetkom Trisli.
— Trish mówi, że dostałam główną rolę w przedstawieniu nawet bez przesłuchania.
— Wyprostuj się. Grace. — Matka poprawiała swój kok. — 1\voja postawa jest okropna. Jestem zaskoczona, że zakonnice nic zwracają ci na to uwagi
Nic mogła się doczekać, kiedy się ode mnie uwolni.
— Nie mam dziś czasu odwiedzić sióstr, przekaż itn moje pozdrowienia
Potem matka powiedziała Trish, że cieszy się. iż ją poznała — wygłaszając tę formułkę grzecznościową znudzonym i odległym głosem. Zdążyła też jeszcze zauważyć wystający brzuch Trish. Obrzuciła ja zatroskanym spojrzeniem i następnie spojrzała na mnie. Jakby się bała. że to jest jakiś wirus, którego ja też mogę złapać.
Niech się martwi — pomyślałam, ale kiedy odjeżdżała, poczułam ukłucie w sercu. Wiejska droga była nic oświetlona i wąska, a ona była beznadziejnym kierowcą. Zawróciła Zgrzytając skrzynią biegów. Ominęła Archanioła Gabriela i wrzuciła drugi bieg.
Kiedy weszłyśmy do sypialni świętego Józefa, Cołelle leżała w łóżku. Zaczcsywała sobie włosy na twarz.
— Dostałaś rolę Archibalda, a Ja gram francuską służącą.
— Też w tym jesteś?
— No pewnie! — Colctie strząsnęła sobie włosy z twarzy.
— A kim jest ten Arcliibald?
— Głównym bohaterem, ale tak naprawdę jest dziewczyną przebraną za chłopaka. Cała historia jest o dziewczynach w angielskiej ®kole z internatem. Jedna z nich potrzebuje chłopaka na randkę. a druga przebiera się za mężczyznę. I to jesteś właśnie ty. Archi hałdzie!
— Ale przecież, wcale nie jestem do niego podobna.
-— Najważniejsze, że panna Pole tak uważa. A ja jestem francuską slużącą, na miłość boską!
— Dobrze ci minął weekend? — spytała mnie nagle Trish.
— Było wspaniale — odparłam.
—- Mój też był cudowny! — wtrąciła się Colette.
Byłam rozczarowana, że nic powiedziała nic więcej. Myślałam,
opowie coś o Johnnym i jego nowym motorze, ale byłam zbyt
-49-