33
od Ojcowa prostym ku Krakowa na południe kierunkiem
biegnący. Jestto niby ulica wielkiego miasta,,' z obudwu stron ściśle zabudowana wysokiemi kościołami, po za któ-remi wyżćj wznoszą się gdzieniegdzie góry, a jeszcze wyżćj i wszędzie jodłowe lasy, wytykające się jeden z za drugiego bez żadnój przerwy; a jakkolwiek ograniczające go dwa szeregi skał są równoległe, trafia się jednak tu i owdzie rozstęp, tworzący wielki plac, na którym niekiedy wypadła skała odosobniona od innych. Na takiej zbudowany jest sławny zamek Ojcowski, wznoszącej się na obszernym placu , na którym dziś dwór i wszystkie zabudowania dworskie rozłożone zostały. Jego starożytna baszta, pobożną dziedzica ręką dziś odnowiona, nad wszystkie okoliczne wyniosłości wspaniale góruje.
Do tego wyprostowanego ciągu doliny Ojcowskiej, wszędzie zabudowanego tartakami, młynami i t. p. domami, ma-jącemi, jak gdzieindziej po wsiach, swoje podwórza, pasieki, sady, wpadają z boków, jakby uliczki mniejsze, od różnych stron wjazdy, tojest drogi i drożyny nadzwyczaj przykre, wpośród okolicznych lasów z góry na dół utorowane. A nawet zaraz za Ojcowem, odgraniczająca posiadłości jego, wpada od zachodu mniejsza podobna dolina Sąspowska, podobnież wpośród skał przerżnięta, i którą także przepływa strumyk, mniejszy od Prądnika, do niego swe wody toczący, i przez miejscowych ludzi także nazywany Prądnikiem. Jak jeden tak i drugi płyną po swoich dolinach równo-wązldch, kierunkiem tak krętym, że już trzymają się środka, już obmywają podnoże skał pobocznych; lecz nigdzie nie są tak głębokie, żeby się wbród przebyć nie dały, chyba w kanałach sztucznych, które napełniają wodą w celu fabrycznym wstrzymaną. Dolina Ojcowska idzie ciągle z Prądnikiem ua południe, skręcając się naostatek w lewo, tam, gdzie się zakończa las na lewym rzędzie skał wzniesiony, bardziej dębowy niż jodłowy, i wyrażeniem „na Prądniku” odznaczany, ponieważ wtem miejscu doliny wieś leżąca Prądnikiem się nazywa.
Ale idąc tą spadzistością doliny Ojcowskiej, tojest zapuszczając się w jej coraz głębszą zapadłość, jakże majestatyczne spotyka się skał widoki! Są one uszykowane jedna za drugą i jedna przy drugiej, a przecież w tym kolo-