56
Niech też i czytelnik nie traci humoru, że nie wiś co to jest skoczek i rodzina skoczkowatych: dam mu o te ni wyobrażenie jakie nie zbiorowi mojemu, lecz ustawa emu patrzeniu na naturę winienem. Cóżto więc skoczek? Wystawmy sobie ucięty i ożywiony sam wierzchołek liścia od trawy, łuseczkę spadla z oczka, gdy się liść z niego rozwinął, i to ciałko opatrzono sześciu cienmtkiemi nóżkami, na których nader zgrabnie chodzi a nawet skacze. Za bliższćm rozpatrzeniem tćj żyjącćj pyliny, znajdą się jeszcze przy nićj i skrzydełka, na których w przypadku potrzeby uleci, i pokrywy na te skrzydełka kolorów miłych, tak mistrzowsko rozłożonych, że skoczek uważany sam w sobie, jest częstokroć nadzwyczaj strojny, a jednak na swojej roślinie niknie z tym całym strojem, i trudno go dostrzedz nawet wtenczas, gdy jest na oczach. Jakaż słabość wypadła dla tych ożywionych ucinków, kiedy Stwórca stworzeń musiał ją podeprzóć-wszystkiemi naraz środkami zacliowawczemi, dać im i drobność, i przywiązanie do rośliny z której pożywienie czerpią, i zgodnobarwność z tą rośliną, a prócz tego i skok i lot!
W krajach gorących, w których wszystko co my tu mamy jest olbrzymiem, i skoczl i są owadami znacznej wielkości, a niektóre z takich wsławiły się glośnem i miłem śpiewaniem, fetorem się do świerszczowatycn owadów zbliżają. Ale u nas nie ma takich; wszystkie nasze są nieme, drobność zaś jestto prawie najogólniejsza ich własność, bo tak wielkie jak mucha, już do największych naszych należą. Jakaż mnogość' takich, których ciało ledwie tylko piątćj albo dziesiątej części ciała muchy wyrówn} wa} Tak ostatnie w .wielkim, szeregu jestestw, a tak żwawe, tak cieszące się życiem, tak humoru dobrego! Jakiżto ten ich chód, drgalno-przerywrany, którym się suną i naprzód, i wtył, i na bok na swoich czterech nóżkach przednich, mając jeszcze dwie tylne dłuższe w zapasie do skoku? Podobnym chodem nie posunie się tak zręcznie żadna balctniczka, nawet ma-ryonetka. A główki ich, to tak rozmaite,, że entomologowie według tćj rozmaitości rodzaje ich stanowią: już tępe. już ostre, już równe, już rowkiem przeciśnięte, już strzępko-wane, już jak lemiesz spłaszczone, jak dziryt zaostrzone, jak chełm ubrane. I barwy ich tak pstre! tak częstokroć