6
Pytanie więc, czy żargon nie należy do kategorii tych znamion, które są żydowstwu nieodzownie potrzebnymi ?
Wpływamy więc na wielkie morze ogólnej kwestji żydowskiej.
Sformułujemy swój pogląd krótko. W pierwszych wiekach diaspory byli żydzi pod zbyt świeżym wpływem przeszłości, aby się mogli pozbyć cech swych odrębnych. Od wyrafinowanej, świetnej kultury rzymskiej, oddzielała ich religja, trzymali się więc na uboczu, tak, jak pierwsi chrześcijanie; od innych ludów — trzymała ich zdaleka wyższość cywilizacyjna, wyrobiona długowieczną praęą myśli, kultem monoteizmu, bogatymi doświadczeniami. Proces więc, który dzisiaj nazywamy asymilacją, nie mógł się wówczas dokonać. Mimo to widzimy ogromną na nich reakcję ziemi i kultury, gdzie przebywali. Z półwyspu pirenejskiego wynieśli strój i język arabski i hiszpański; we Francji mówili pospolicie po francusku tak dalece, iż sławny tiaszi wyjaśnia im w swoim komentarzu znaczenie niektórych niezrozumiałych słów pięcioksięgu po francusku; w Niemczech przyjęli narzecze miejscowe, z którego się uformował zajmujący nas idjom; na ziemiach ruskich mówili po rusku.
W następnych wiekacli zaważył;, na szali dziejowej dwa zjawiska. Egzystencja ich spoczywała na ustroju ekonomicznym, który ich robił finansistami, czyli klasą ludzi, mającą zawsze i wszędzie stosunki ze sobą uniwersalne, kosmopolityczne, klasę zdolną do wędrówek bezustannycli z ruchomym