zapoznania się zagranicą z osobami mu potrzebnemi, tudzież, aby w przypadku nieszczęścia mógł znaleźć prędszy ratunek. „Czujesz to, Przew.'. (ielebny) B.\ (racie), tak dobrze jak i ja, bo jesteś ojcem”.
Ta prośba jego nie otrzymała w dogodnym czasie oczekiwanego skutku i Smolikowski tem samem pozbawiony został rozrzewniającej pociechy, jakiejby był kosztował, wprowadzając syna własnego do loży. Obecnie zlewa ten przywilej na Urmowskiego, jako na reprezentanta loży, jaki służy ojcu wolno-mularzowi i prosi go jak najuprzejmiej, aby raczył syna jego Jana do którejkolwiek z lóż, pod Wschodem Warszawy istniejących, wprowadzić. Zaręczenie jego jako ojca, równie i Urmowskiego, jako reprezentanta, dobrze rodzinę jego znającego, wystarczą, a zasługi jego uzyskają pewnie dla niego za przyczynieniem się Urmowskiego uwolnienie od taksy. Jałmużnę i trzechmiesięczną składkę, jako wyjeżdżający, zapłaci. Takowy wszakże przypadek nie wymaga przepisanych raportów, ponieważ loża mocna jest od tego wszystkiego uwolnić na przedstawienie Urmowskiego i mistrza katedry. Jeżeliby to zaś w żaden sposób nastąpić nie mogło, uprasza Urmowskiego najserdeczniej, aby raczył wyrobić dla niego, jako luftona (syna masona), polecenie od W. Wschodu Narodowego do W. Wschodu Petersburskiego, żeby tam mógł mieć wstęp ułatwiony. Może, a raczej będzie mu to wielce pomocne, zwłaszcza w nie-znajomem miejscu i zachowa go przy nieskazitelności cnoty. Tego się po przyjaźni Urmowskiego, dobroci serca jego i braterskiej przychylności spodziewa i to sobie, jako zasłużony wolnomularz, obiecuje nieomylnie uzyskać. Jest ojcem i jednym z najgorliwszych wolnomularzy, uzna więc zapewne Urmowski prośby jego słuszność i potrzebę.
Młody Smolikowski wyjechał do Petersburga i przysłał stamtąd w styczniu 1819 r. list do ojca o stosunkach masońskich w tem mieście:
„Poradź mi, ojcze najukochańszy, czy mam wejść do loży w Petersburgu, czyli też poczekać na Warszawę lub Lublin, gdyż słyszałem od osób rozsądnych, że się tu wielkie dziwactwa dzieją. Jest tu trzy loże: francuska, niemiecka i włoska, lecz w każdej, każdy prawie jej członek czynny jest płatny. Co mniejsza, ale przyjmują tak na urzędników, jak i członków tych zgromadzeń ludzi zupełnie nieprzyzwoitych i dla tej to przyczyny cesarz ma skasować te wszystkie w Petersburgu, gdyż wielu oficerów zna, którzy, pomimo występków we wszelkim względzie, są przyjmowani. 1 to jest, co go obraziło. Prócz tego wszystkie czynności każdej loży tutejszej są roztrząsane przez cesarza, lub rząd. O tem wszystkiem słyszałem Potiego1, mówiącego z jednym, który wraz ze mną u niego stoi, a którzy należą
60
Poti, profesor Instytutu Politechnicznego w Petersburgu, przysłany jeszcze przez Napoleona do założenia Instytutu.