charakteru literatury dziecięcej. Autor Wielkiej zabawy włącza bajeczkę do dużej grupy utworów, którym przypisuje takie właściwości, jak: fantastyczność, dziwność, niezwykłość, czyli — inaczej mówiąc — organizację świata przedstawionego według nierealistycznych reguł transformacji rzeczywistości, charakterystycznych dla najogólniej rozumianej bajki. Pisze Cieślikowśki: „Wydzielamy z bajki rozumianej dość ogólnie podgatunek zwany bajeczką i w ramach tak nieszczelnego pojęcia rozumiemy przez bajeczkę zbiór następujących dystynkcji: krótkość, magiczność, bohaterowie i substraty świata prezentowane na sposób epicki, estetyzacja języka” 2. Nie sposób nie zauważyć, że przytoczony opis (bo nie jest to w ścisłym rozumieniu tego słowa definicja) bajeczki eksponuje przede wszystkim cechy ściśle formalne akcentując szczególne uporządkowanie naddane i miniaturowość tekstów tego gatunku. Wskazany przez Cieślikowskiego zespół cech (przy wieloznaczności pojęcia magiczności) odnosić się może do bardzo zróżnicowanych utworów zbliżając się niebezpiecznie do zakresu pojęcia „wiersz dziecięcy”. Skłonność do zacierania granic, i w pewnym zakresie utożsamiania bajeczki z wierszem dziecięcym, szczególnie wyraźnie rysuje się na przykładzie nowszej literatury adresowanej do najmłodszych odbiorców. Obserwując współczesne realizacje dyrektyw gatunkowych „bajeczki” stwierdza autor: „Bajka coraz bardziej chroniąc się poza słowa zatraca swą naturę: przedstawieniowość i narracyjność. Przestaje być bajką, a staje się liryką” 3.
Zamieszczone w Literaturze i podkulturze dziecięcej rozważania poświęcone bajeczce zdają się wskazywać na takie właśnie, szerokie rozumienie gatunku, w ramach którego mieszczą się zarówno utwory stanowiące poetyckie opracowania tradycyjnych motywów magicznych, jak i wiersze o zwierzętach i zabawkach oraz wysokiej niekiedy próby zabawy słowem, w rodzaju Tuwimowskiego Figielka. Wydaje się jednak, że dla celów prześledzenia określonego ciągu gatunkowego, którego ,,rdzeń” stalnowi fantastyczność, użyteczniejsze będzie posługiwanie się tym terminem w znaczeniu węższym. Sformułował je zresztą również Cieślikowśki w swej wcześnie jiszej rozprawie Wielka zabawa, w której zaproponował rozumienie bajeczki jako ,,miniatury bajki”: „Baśń — pisze on — ma za szerokie skrzydła, aby je mogła rozwinąć swobodnie w wąskich ramach wiersza dla dzieci. Dlatego te utwory zawierają tylko elementy baśni, elementy ulirycznione, ściągnięte do cieniutkiej nitki baśniowych substratów”4. Bajeczka byłaby zatem „baśnią w zarodku”, swego rodzaju zapowiedzią tych motywów, które znajdą pełne rozwinięcie w opowieściach czarodziejskich.
Cieślikowśki zwraca ponadto uwagę na niezwykle istotne dla specyfiki tego gatunku włączanie w jego obręb elementów fabularnych, a także ogólniejszych reguł budowy świata przedstawionego, charakterystycznych dla bajki zwierzęcej. W ten sposób literatura dla najmłodszych „odtwarzałaby” niejako hipotetyczną praformę baśni, w której elementy magiczne i zwierzęce stanowiły jeszcze nierozerwalny konglomerat odpowiadający syntetycznemu i magicznemu pojmowaniu świata przez człowieka pierwotnego5.
Rozpatrując bajeczkę w perspektywie literackich doświadczeń dziecka warto też zwrócić uwagę ma jej doniosłą rolę w emocjonalnym przygotowaniu małego odbiorcy do lektury tekstów fantastycznych o bardziej skomplikowanej strukturze. Najlepsze i najbardziej udaine pod względem artystycznym utwory o krasnoludkach, ożywionych zabawkach, kłócących się ze sobą sprzętach itp. wprowadzają w nastrój baśni, uczą przeżywać napięcie w oczekiwaniu na coś dziwnego
23