Danuta Waloszek
jako remedium na złe dzieci). Dyskusje o edukacji ku demokracji, która z założenia osadzona musi być na współudziale dzieci i dorosłych, napotykają na widoczny opór rodziców, nauczycieli, nadzoru.
Cóż. póki nie przekonamy się jako społeczeństwo o tym, że dzieciństwo jest okresem krytycznym dla zrozumienia sensu pbecności własnej w świecie i obecności drugiego człowieka obok, w każdej kolejnej reformie popełniać będziemy błędy, na których niestety nie potrafimy się uczyć. Jeśli godzimy się na likwidację przedszkoli, minimalizowanie odpowiedzialności państwa za edukację na tym poziomie, godzimy się jednocześnie na niską jakość życia w przyszłości. Trzeba zmiany stosunku do dzieciństwa, do dziecka przede wszystkim w rozmowach publicznych w mediach i to pilnie. Aby to było realne, konieczne jest:
1) zwiększenie udziału edukacji w PKB, aby dofinansować instytucje wychowania przedszkolnego, szczególnie w środowiskach o niskiej świadomości wartości edukacji dla życia; monitorować ich efekty, badać losy absolwentów w szkole;
2) systematyczne i konsekwentne poprawianie infrastruktury, gwarantującej dostęp do usług edukacyjnych tak. by dzieci nie przemierzały długiej drogi do nich, by oferty były w zasięgu ich możliwości i wydolności; dbałość o zatrzymanie dzieci w środowisku wsi, miasteczka, za cenę przynależności do tych społeczności w przyszłości, a nie namawianie do opuszczenia, emigrowania;
3) uwzględnienie w systemie edukacji miejsca dla najmłodszych obywateli, czyli włączenie edukacji przedszkolnej do systemu jako jej elementarnego poziomu;
4) odpowiednie przygotowanie nauczycieli do pracy z grupami heterogenicznymi, w nowych warunkach demograficznych, nagłaśnianie ich niezwykłej roli w stawaniu się człowiekiem coraz bardziej sprawnym w życiu, podkreślanie zakresu odpowiedzialności za formację człowieka i podnoszenie przez takie działania statusu społecznego przedszkolanki;
5) zestawienie na nowo cywilizacyjnie i kulturowo uzasadnionych treści edukacji, czyli popraw a i modyfikacja podstawy programowej w kierunku jej zintegrowania i skorelowania.
Dodać trzeba, iż każda reforma, aby można było uznać ją za konieczną, kwestie te musi uwzględniać. Poprzedni reformatorzy próbowali to czynić. Teraźniejsi - nawet nie zadali sobie trudu poszukania odpowiedzi na problemy związane z zakresem reformy. Wszystko jest enigmatyczne, ogólnikowe, życzeniowe, postulatywne, formułowane na zasadzie: jakoś i,' będzie. Nie są bowiem odpowiedzialne wypowiedzi w rodzaju: znajdą się pieniądze, szkoły będą przygotowane, rodzice będą instruowani (raczej zmuszani,), szkoła ma być przyjazna dla dzieci, itp3J. Nie ma w nich odzwierciedlenia pytań ważnych dla każdej innowacji: co wiemy, co powinniśmy zrobić i czego możemy się spodziewać.
Pozostaje nam uważne wsłuchiw anie się w możliwości zmiany w zmianach i w miarę stanowcze przeciwstawianie się tym z nich, które budzą wątpliwości i zagrażają ponowną destabilizacją. Ukazywanie wartości alternatywnych form wychowania przedszkolnego przez prymat zysków finansowych jest nieetyczne wobec dzieci i wobec przyszłości pań-stw'a i me wolno się nam na takie sugestie zgadzać. Dbać powinniśmy o te z nich, które są
Zob Jak organizować edukacje przedszkolna w nowych formach. Informator MEN. Warszawa 2008. Ciekawe jest również, ile pieniędzy wydało MEN na nieefektywne konferencje terenowe, spotkania, prasowe. Dlaczego nie zorganizowano cyklicznych debat w mediach?
poprawnie zorganizowane wobec zadań rozwojowych dzieci, czyli pełnowartościowe, szanujące dziecko jako odbiorcą i uczestnika. Nie powinniśmy zgadzać na zyski krótkotrwałe, pozorne niewiele mające wspólnego ze wspieraniem polskich dzieci jako przyszłych realizatorów zasad demokratyzacji społeczeństwa. Dzieci, jeśli mają w przyszłości wypełniać ważne zadania społeczne, muszą być edukowane w warunków absolutnie odpowiadających naturze dzieciństwa, z pełną powagą wobec znaczenia formacyjnego dzieciństwa i z odpowiedzialnością organizatorów.
Boleją nad faktem, że aktywni rodzice zyskali tylko niewielkie wsparcie nauczycieli, urzędników czy nauczycieli akademickich, ale także i nad tym, że w żądania w słusznej sprawie wkładają czasami zbyt wiele emocji, które rozmywają ich racje i są łatwym celem do odpierania i ataku. Czy możemy odmówić udziału w tej mistyfikacji, niejasności ról i pozycji w rzeczywistości edukacyjnej, o zachwianych wszystkich jej parametrach (nieopisanej na nowo przestrzeni, czasie, liczebności i przyczynowości), gdy sejm przegłosował zmianą? Sądzą, że tak. Problem jednak polega na tym, czy stać nas, społeczeństwo na:
1) jedynie ucieczką od niechcianego, oprotestowanego kształtu edukacji dzieci i pozostawienie wolnej przestrzeni i czasu dla nowych reformatorów z nowymi pomysłami, czyli na protest dla protestu;
2) czy stać nas na coś więcej czyli narodową dyskusją nad kształtem edukacji dzieci, czyli protest dla propozycji;
3) czy stać nas na otwarcie sią na nadejście oczekiwanej, rzeczywistej zmiany wobec dziecka i jego zadań rozwojowych, z jego rzeczywistym udziałem w procesie uczenia się jako pełnoprawnego człowieka, czyli protest - propozycja - odpowiedzialność? Może błędy, których doświadczamy za sprawą urzędników ministerialnych (nie tylko obecnych), pomogą nam postawić pytania nie o to, jak powinno być. lecz jak nie powinno być...
Myślę, że sposób rozwiązania tej niełatwej kwestii przez nas pokaże światu nasz stosunek do własnej przyszłości. Jeśli pokażemy, ze nasze dzieci uczą sią w byle jakich warunkach, byle jak, to będziemy obywatelami Europy drugiej kategorii, pariasami oczekującymi w przedpokoju zmiany położenia państwa, narodu, społeczeństwa. Myślę, że nikt tego nie chce, a już na pewno nie ci, którzy dorastają do uczestnictwa w procesach i zmianach jako obywatele Unii Europejskiej. Zależy to jednak od jakości edukacji w dzieciństwie.
Summary
The reform of children’s education in Poland- a landscape in the fog
The changes in education relating to children of preschooi age, are directed at giving greater oppor-tunities, but this vision can only be realized by society if it is clearly methodologically described. Eve-ry single mistake in intention or imperfection in the conditions of its realization jeopardizes its efficiency and gives society another set of unrealistic Solutions. For change to succeed it must be broadly described and in some depth in relation to a) innovation, b) transfonnation, c) interchange, d) modification, e) repair, etc. If there is no preamble describing the main aims of the reforms then the document will make no sense.
MEN's suggested changes, which consider relocating 6 year olds. and even younger children, lacks the necessary methodological order, as well as containing essentia! mistakes. The way of introducing