18 CxjęU 1, rozdział 11'
dują; przeto też, gdy się okna zamknęły, żaden z nas mógłby dać sprawy z tego1, co widział. Otóż jak ^ można widzieć, a nic nie poznać2. c e
Na koniec niech się okna
Chcąc sobie zrobić ich nyobrastnie, .... ^**0\VU
trzeba jedn( P° drugiej postrzegać OtWOrzą i JUŻ Się nie Zamykają ęfc
do zachodu słońca. Długo .
. . . ...... na to
wszystko, cośmy pierwej widzieli, znowu patrzymy. JjCC
jeśli podobni ludziom jakby w zachwyceniu będącym
mnóstwo to różnych przedmiotów razem, tak jak wprzódy
oglądać będziemy, nie więcej za nadejściem nocy poznamy5
ileśmy poznali, gdy okna na chwilę otworzone znowu się
zamknęły.
Dla poznania więc tej okolicy nie dosyć jest razem ją widzieć; trzeba każdą jej część jednę po drugiej obaczyć i zamiast obejmowania wszystkiego jednym rzutem oka trzeba zatrzymać wzrok nad każdym przedmiotem, przechodząc następnie3 (successioe) od jednego do drugiego. Otóż czego natura wszystkich nas uczy. Jeżeli dała człowiekowi zdolność razem widzenia wielu rzeczy, dała mu też zdolność patrzenia na jednę z nich tylko, to jest skierowania oczu na jednę tylko; i tej to zdolności, która z organizacji jego wynika, winien jest wszystkie wiadomości, których przez widzenie nabywa.
Wszyscy mamy tę zdolność; gdy jednakże wszyscy, cośmy ową okolice widzieli, mówić potem o niej zechcemy, łatwo będzie postrzec, że nie wszyscy równie dobrze ją znamy. Jedni malować będą obraz jej mniej lub więcej 1 2
prawdziwy, w którym się wiele rzeczy, tak jak są w istocie, okaże; gdy drudzy wszystko pomieszawszy wystawią jej takie obrazy, w których nic rozeznać nie można będzie. Każdy atoli widział też same3 przedmioty; ale wzrok jednych obracał się jakby losem, drugich zaś kierowany był pewnym porządkiem.
Jakiż tedy jest ten porządek?
SSS^13*5 Sama natura S° ukazuje: oto ten następny, » którym były ponrze- sam, w jakim ona przedmioty
gam, zebrał je w porządek jedno-___ . c • ,
n, którym by,tnoii ^ mają nam wystawia. Są między nimi takie, które bardziej nad inne wzrok nasz ku sobie zwracają, bardziej nas uderzają, słowem panują, a wszystkie inne zdają się tylko mieścić przy nich i dla nich. Otóż te przedmioty naprzód postrzegamy i kiedyśmy już względne ich do siebie położenie uważyli, inne, poboczne, każdy na swoim miejscu w przedziałach między nimi umieszczamy.
Zaczynamy więc od przedmiotów przedniejszych: postrzegamy je następnie i między sobą porównywamy, abyśmy sądzić mogli o zachodzących między nimi stosunkach. Kiedyśmy już tym sposobem względne ich położenie poznali, postrzegamy następnie wszystkie inne przedmioty w przedziałach między nimi będące, każdy z nich z przedmiotem przedniejszym, najbliżej leżącym porównywamy i położenie każdego oznaczamy.
Wtedy już wszystkie przedmioty, których kształt i położenie poznaliśmy, rozeznajemy i jednym spojrzeniem obejmujemy. Porządek przeto, w którym je natenczas umysł nasz wystawia, nie jest już następnym (ordo succes-siuus), ale jednocześnym (ordo simultaneus). W tym też
2*
1 W II i III wyd.: „o tym".
* W II i III wyd.: „a jednak nic nie poznać".
Tu i w licznych innych miejscach tłumacz oddaje słowem „następnie" francuskie suceessiuement, co znaczy: kolejno.
W znaczeniu „te same".