francuskim mundurze salutuje z oczyma zwróconymi zapewne na trójkolorowy sztandar. Taki jest sens obrazu. Ale, może naiwnie, widzę, co to dla mnie ma znaczyć: że Francja jest wielkim Imperium, że wszyscy jej synowie, niezależnie od koloru skóry, wiernie służą pod jej sztandarem i że nie ma lepszej odpowiedzi tym, którzy oskarżają ją o rzekomy kolonializm, niż zapał czarnego żołnierza, służącego chętnie rzekomym cie-miężycielom. A więc raz jeszcze staję przed rozszerzonym systemem semiologicznym: jest tu element znaczący, utworzony z pierwotnego systemu (czarny żołnierz salutuje po francusku), jest element znaczony (intencjonalna mieszanina francuskości i wojskowości), jest wreszcie obecność znaczonego w znaczącym.
Zanim przejdziemy do analizy każdego terminu systemu mitycznego, należałoby uzgodnić terminologię. Wiemy już teraz, że do znaczącego w micie podejść można z dwóch różnych stron: jako do końcowego terminu systemu lingwistycznego lub jako do początkowego terminu systemu mitycznego. Potrzebne są więc dwie nazwy: na płaszczyźnie języka - a więc jako końcowy termin pierwszego systemu - znaczące nazywać będę sensem (nazywam się lew, Murzyn oddaje francuski salut), na płaszczyźnie mitu nazywać go będę formą. Taka niejasność nie jest możliwa w wypadku znaczonego: pozostawimy mu nazwę pojęcia. Termin trzeci jest korelacją dwóch pierwszych: w systemie języka to znak, nazwa ta może się okazać niejasna, w micie bowiem (i na tym polega najistotniejsza różnica) to, co znaczące utworzone zostało ze znaków języka. Nazwę więc trzeci termin mitu znaczeniem. Słowo to jest o tyle usprawiedliwione, że istotnie mit ma podwójną funkcję: wskazuje i oznajmia, pozwala zrozumieć i narzuca.
FORMA I POJĘCIE
Element znaczący mitu przedstawia się niejasno: jest jednocześnie treścią i formą, pełny z jednej strony, pusty z drugiej. Jako sens, element znaczący zakłada lekturę. Obejmuję go wzrokiem, posiada rzeczywistość zmysłową (przeciwnie niż element znaczący lingwistyczny, który jest ściśle psychiczny); jest bogaty. Nazwanie Iwa, salut Murzyna to całości prawdopodobne, wystarczająco racjonalne. Jako pełny zespół znaków lingwistycznych, sens mitu ma sobie właściwą wartość, stanowi część jakiejś historii, historii lwa czy Murzyna; w sens wbudowane już zostało znaczenie, które mogłoby doskonale wystarczyć samo sobie, gdyby mit go nie przechwycił i nie przemienił w pustą pasożytniczą formę. Sens już jest pełny, zakłada wiedzę, przeszłość, pamięć, porównalny porządek zdarzeń, idei, decyzji.
Stając się formą, sens oddala własną przypadkowość; opróżnia się, zuboża; historia wyparowuje, pozostaje jedynie litera. Jest w tym paradoksalna permutacja operacji lektury, nienormalna regresja od sensu do formy, od znaku lingwistycznego do elementu znaczącego mitu. Jeśli zamknąć ąuia ego nominor leo w czysto lingwistycznym systemie, zdanie odnajduje pełnię, bogactwo, historię; jestem zwierzęciem, lwem, żyję w pewnych krajach, wracam z łowów, chciano by, żebym dzielił łup z jałówką, krową czy kozą, ale ponieważ jestem silniejszy, sobie przyznaję wszystko, przyznaję z różnych powodów, z których ostatni jest po prostu ten, że nazywam się lew. Jako forma mitu zdanie to nie ocala już prawie nic z tej długiej historii. Sens zawierał cały system wartości: historię, geografię, moralność, zoologię, literaturę. Forma oddaliła całe to bogactwo: jej nowe ubóstwo przywołuje znaczenie, które by ją wypełniło. Trzeba odsunąć historię lwa, aby zrobić miejsce przykładowi gramatycznemu, trzeba ująć w nawias bio-