od antyku, zapewne na skutek nakazu króla, jest też znacznie większa: rzeźb pełnych -od rożnych rzymskich posągów, a płaskorzeźb - od reliefów z kolumny i luku Trajana.
Nurt włoski w Warszawie wypowiedział się przede wszystkim w stiuku. Najciekawszą indywidualnością jest anonimowy Mistrz Fasety „Lata” w Wilanowie, stiukator północno-włoski. ale mający dobrze Rzym i wykształcony w warsztacie Antonio Raggjego. współpracownika Berainiego. Faseta prezentuje igraszki pultów, koni morskich i delfinów. 2*4.235 pełna jest plusku, śmiechu, ruchu i niepokoju. Jednocześnie putta trzymają okrągłe małowidcłka z wyobrażeniami prac rolnych w Iccie. Choć panuje tu żelazna dyscyplina i symetria, wskutek której faseta jest na wszystkich czterech ścianach jednakowa, widz nic zauważa tej jednolitości, tak zręczna i swobodna jest jej kompozycja - dzięki niewielkim /mianom na każdej ścianie pozornie odmienna. Ten sam Mistrz jest twórcą szeregu innych prac w Wilanowie. Warszawie i okolicach (m.in. dekorował pałac w Otwocku Wielkim).
Drugą indywidualnością w zakresie stiuku jest Mistrz Kaplicy Kotowskich przy kościele Dominikanów, której dekoracja powstała około 1693 roku. Jest on znacznie bardziej powściągliwym i bliższym klasycyzmu rzeźbiarzem niż Mistrz Fasety. „Lata”. Swoje „dzieło życia" - stiukową obudowę nagrobka D°b_rogóśfa Krasińskiego w kościele 2.0. ni Reformatów w Węgrowie - stworzył po roku 170$. Największy to rozmiarami i najbardziej skomplikowany nagrobek stiukowy na naszych ziemiach. Owalna tarcza z czarnego drewna imitującego marmur otrzymała skomplikowaną kompozycję z panopliów ze złoconego brązu, wykonaną w Gdańsku. Zbyt uboga się jednak wydala Dobrogostowi, skoro kazał otoczyć tablicę dodatkową obudową stiukową. na którą składa się portal z biustem fundatora, dwa płaczące putta. nieco wyżej Chronos i kobieca figura alegoryczna. a w zwieńczeniu druga figura i trzy putta. I tu także nacisk został położony na figury alegoryczne. Jest to zatem znów dzieło wyprzedzające praktykę osiemnastowieczną.
Stiukatorzy warszawscy byli zwartą, wieloosobową grupą, której kierownikiem byl znany nam już Józef Szymon Bcllotti. sam z zawodu nie tylko architekt, ale i stiukator. Ich działalność obejmuje poza Warszawą i Mazowszem także Wielkopolską i Podlasie, dekoracje liczą się na dziesiątki.
Głównym inspiratorem malarstwa w obrębie sztuki harmonijnej był sam król. Jan 111 od początków panowania rozpoczął akcje zmierzające z jednej strony do stworzenia własnej narodowej „szkoły” malarstwa, z drugiej do wskazania malarzom klasycyzującego repertuaru form. Została przede wszystkim założona uczelnia malarska w Wilanowie, w której funkcję profesora pełnił najpierw stary Cal lot. Jednocześnie wysłał król na studia do Paryża i Rzymu dwóch młodych ludzi, których chciał z czasem uczynić profesorami w szkole i głównymi osobami w przyszłej Akademii Sztuk. Byli nimi Jerzy Szymonowicz--Siemigjnowski (1660-1711) oraz Jan Reisner (zm. w 1714). Obaj nie zawiedli zaufania monarchy. Sicmigjnowski dostał w 1682roku pierwszą nagrodę w Akademii św. Łukasza w Rzymie w zakresie malarstwa, a Reisner - architektury, chociaż także studiował i malarstwo. Jednocześnie obaj. rzecz niesłychana, zostali przyjęci na członków Akademii iw. Łukasza, najbardziej ekskluzywnej akademii świata, stali się kolegami Berniniego i Poussina, Lc Bruna i Velizqueza. Wrócili w 1683 roku i otrzymali z jednej strony stanowiska profesorów w szkole wilanowskiej, z drugiej - zadanie dekoracji królewskiej rezydencji. Ich dzieła z tego zakresu, jedyne do dziś ocalało malowidła mitologiczne - to ostatnie już świeckie dekoracje pałacowe z XVII wieku. Siemiginowski jest autorem znakomitej dekoracji fresco secco tak zwanego Gabinetu al Fresco w Wilanowie. Mały kwadratowy gabinecie n&leźący niegdyś do apartamentu królowej, zdobią w narożach trzy malowane, fikcyjne gobeliny, przedstawiające przygody i miłostki Apollina z czasów jego młodości. Kompozycje są niezwykle proste i przejrzyste, z jedną lub dwiema osobami. Wszystkie postacie są przeniesieniem w malowidło antycznych marmurów znanych malarzowi z Rzymu, a przekaźnikiem były ryciny z albumów reprodukujących rzeźby
242. xvni starożytne. Pierwszy z gobelinów przedstawia Apollina z Kumejską Sybiltą w momencie, gdy zakochany bog słońca ofiarowuje jej tyle lat. ile ziarnek piasku zmieści w dłoni. Nie tylko doskonały rysunkowo jest akt samego Apolla, ale takie trafny jest ruch i zaciekawiony wyraz dziewczyny. Całość wykonana jest w jasnych, pastelowych barwach, na tle
243. xix pejzażu. Drugi gobelin przedstawia Apolla grającego na fujarce - właśnie przerwał
i słucha, jak melodia wsiąka w jary i pagórki, które ukazuje druga połowa malowidła. Sama postać inspirowana jest dwiema rzeźbami antycznymi (korpus jedną - głowa i ręce inną). Tak więc bezbłędny, wytworny rysunek aktu, o doskonałości rzeczywiście bliskiej antycznym posągom, umieszczony został na tle puszystej, brunatnej zieleni krzewów.
Ten sam Siemiginowski jest autorem plafonów Czterech Pór Roku w Wilanowie - wielkich płócien malowanych olejno i wprawionych w fasety. „Wiosna" przedstawia królestwo kwiatów. „Lato” - odnowienie rolnictwa przez Cererę i Triptolema, „Jesień" - Bachusa i Pomonę, boga wina i boginię sadów, a „Zima" - budzenie wiatrów przez ich króla. Eola.
244. xx Najbardziej udane artystycznie są dwa ostatnie: „Jesień" - bardzo spokojna, statuaryczna,
również przerysowywana z rzeźb, wysmakowana kolorystycznie (szara burość tła chmur, zieleń i wiele plam złocistych i pomarańczowych), piękna w nastroju cichego, parnego dnia 245 przed burzą, pełna drobnych studiów kwiatów i liści, a zwłaszcza owoców, oraz odmienna w wyrazie „Zima" - pełna zawieruchy, dynamicznego ruchu, z bardzo pięknym rysunkowo aktem samego Eola w centrum i ciekawym efektem narastania napięcia od prawego dolnego po lewy górny róg malowidła.
Siemiginowski wykonał drobne malowidcłka fresco sccco w fasetach „Wiosny" i „Lata". 246. xxi Szczególnie wzruszające i urodziwe są te z „Wiosny", bo w ponadczasową konwencję, narzuconą autorowi, wdziera się stale pejzaż ojczysty i prawdziwe życie polskiej wsi -słomiana strzecha i zgrzebne portki, walący się plot i gniazdo jaskółek pod okapem. Są przy tym te malowidelka owiane swoistą melancholiczną i poetycką nutą, którą nam autor nie bez pewnego sentymentalnego zacięcia przekazuje. Prawie unikatowa to tematyka. Szczególnie ważne zadania wyznaczył Sobieski malarstwu portretowemu. Miało ono przede wszystkim grać rolę propagandową - gloryfikować władcę i przekonywać poddanych do różnych politycznych i dynastycznych zamysłów króla. Tym właśnie celom służyły portrety antyklzowane. zapożyczające aparat strojów i rekwizytów ze starożytności. Najważniejsze, jakie znamy, to siedzące portrety króla i królowej z 1674 roku, sygnowane przez Jana Tricjusza, ale zapewne powtarzające jakieś starsze pierwowzory. Siemiginowski jest autorem burdzo podobnego w układzie portretu, na którym król siedzi, u królewicz 2.IH tnfcuh slfti. Król jest w zbroi antycznej, upozowanyna antycznego cezara (Wilanów). Z tej samej zasady postępowania wywodzi się portret mitologizowony rodziny królewskiej. 247 gdzie królowa przedstawiona została jako założycielka dynastii bogów - Rea-Rhea. a dzieci królewskie bawią się ze zwierzętami, mującymi symboliczne znaczenie.
Spośród wielu prac religijnych Siemianowskiego ocalał do dziś tylko wielki obraz z ołtarza
249 głównego kościoła św. Anny w Krakowie, przedstawiający św. Annę Samotrzeć. Jeden to ze świetniejszych obrazów religijnych ostatniej fazy. Kompozycja wprawdzie nawiązuje do Maratty, ale została przez naszego akademika po swojemu przebudowana. Bardzo staranne wykonanie, nienaganny rysunek, monumentalność kompozycji, a wreszcie nasycony soczysty kolor są głównymi zaletami tego bardzo sumiennie przemyślanego i obarczonego ogromnym ładunkiem symbolicznym płótna.
250 Z prac malarskich Jana Reisnera możemy wskazać dwie: „Opłakiwanie" u warszawskich xxii wizytek i .Jutrzenkę" z Gabinetu Zwierciadlanego w Wilanowie. „Opłakiwanie" jest
kompozycją surową, ściśle wyliczoną, skonstruowaną precyzyjnie, jak na architekta przystało. Jak w barokowym kazaniu - malarz buduje scenę, oświetla, rozkłada akcenty tak, by wzrok nusz prowadzić zawsze ku specjalnie wyeksponowanym ranom Chrystusa. Malowidło mu przy tym obszerne, teologiczne podłoże - Madonna ofiarowuje martwe
67