278 Kategoria tradycji
zJł j*ko -mowy odrębnej", podpadającej przede wszystkim pod negatywne kryterium nieprzekładalności na prozę, jako języka w języku", jako ciągłego napięcia pomiędzy językową aktualnością i potencjalnością. Z drugiej strony występowały związki na płaszczyźnie pojmowania lirycznych (ekspresy w-nych) zadań poezji. Historycznoliterackie przesłanki Peipe-rowskiej teorii „ekwiwalentów" tkwiły niewątpliwie w poetyce symholistycznej, konkretnie zaś w tych złożach owej poetyki, które osadziły się w niej za sprawą wpływów parnasizmu i Baudelaire'a62. Postulaty autora Nowych ust mówiące o konieczności zerwania z liryką dającą jawny i bezpośredni wyraz emocjom i o potrzebie liryki posługującej się szyfrem zobiektywizowanych „równoważników” przeżyć — nawiązywały do tych samych wątków tradycji symbol i stycznej, które podjął i rozwinął T. S. Eliot. Istnieje bardzo wyraźna analogia (niemniej wyraźna jak różnice) między koncepcją „przedmiotowych korę lato w” uczuć, wysuniętą przez autora Ziemi jałową, a Peiperowską zasadą „ekwiwalentyzowania" uczuć. I tu, i tam doszło do głosu przekonanie, że poezja liryczna nie jest biernym wyrazem stanów uczuciowych, lecz ich opanowywaniem i pokonywaniem, tworzeniem równań realizujących reguły autonomicznego porządku. Oba zjawiska są elementami tego samego procesu, który przywoływany już Hugo Friedrich określa mianem depersonalizacji nowoczesnej liryki, mąjąc na myśli postępiyący rozpad romantycznej jedności poezji i empirycznej osoby twórcy. Odwołując się do nieco odmiennego repertuaru pojęć, bliskiego światopoglądowi awangardy, można by powiedzieć, że jest to nie tyle proces depersonalizacji, co proces przechodzenia od natura!istycznego rozumienia osobowości lirycznej do rozumienia jej w kategoriach „roli", którą pisarz celowo wypracowuje w toku kształtowania przekazu.
62 Związki teorii „ekwiwalentów" z symbolizmem podkreślał L Fryde w art Dura pokolenia. .Pióro". 1938. nr 1.—
narzędzi może być traktowana jako szczególna
Kilka oszczędnych słów wypada jeszcze powiedzieć w związku t. przyjętjrmi w tej pracy założeniami postępowania badawczego. Wyobrażam sobie zresztą, że refleksja na temat za-
forma refleksji na to mat: badanej rzeczywistości. Proces badawczy zawsze zmierza w swoim przebiegu do przezwyciężenia dialektycznego przeciwieństwa pomiędzy narzędziem i obiektem. Skrajna postać tego przeciwieństwa charakteryzuje jedynie ekspozycję takiego przebiegu. Narzędzie jest wówczas definiowalne wyłącznie jako element pewnego systemu narzędzi, zaś przedmiot występuje w pełni swojej .pierwotnej" nieokreśloności, jako niezidentyfikowany fragment jakiejś rozleglejszej całości przedmiotowe;. Im dokładniej jednak usi-łujemy określić granice interesującego nflS obiektu, a więc takie granice tego, co znąjdąje «ę poza nim. to znaczy — Jego kontekstu, tym bardziej zanika owo przeciwieństwo. Już ustalenie tej wstępnej dychotomii - obiektu i kontekstu - jest.
aktem instrumentalizacji badanej sfery ayawisk W miarę komplikowania się posunięć interpretacyjnych „ narzędzia, którymi się posługujemy, staja w coraz wyższym
stopniu wymiarami rozpatrywanej rzeczywistości, zrastają się
- rzec by można —* jej empirycznym materiałem. Wytracają
przy tym jak gdyby swoja abstrakcyjne znaczenie wynikające
z przynależności do systemu metodologicznego, nabieraj ąc
znaczeń konkretnych — przedmiotowych -jako wiązania po
między danym* empirycznymi