narodowe ojczyzny, trzeba było dopiero wyłożyć, i to w warunkach, kiedy jego emancypacja prawna, ekonomiczna i umysłowa ledwie się rozpoczynała. Ten tragiczny paradoks zaciążyć miał nad całą naszą historią wieku XIX. A to jeszcze nie wszystko: bo nadto trzeba było utrzymać więź z Zachodem, świadomość wspólnej z nim sprawy wolności i społecznego postępu i dbać, aby to było przywiązanie wzajemne i na równej stopie; uczyć się ciągle od obcych, a przecież wyzbyć się kompleksów niedojrzałego ucznia.
Kultura umysłowa, która miała do rozwiązania taki splot zadań —• zadań, których żadnym rewolucyjnym cięciem rozwiązać nie nie dało, które można było tylko stale sobie uświadamiać — taka kultura nie mogła pozostać empiryczną i utylitarną, nie mogła się obyć bez mitów. Mity historyczne są konstytutywną częścią każdej bodaj kultury, ale w kraju, gdzie mało jest fabryk, a wiele upokorzeń, mity zyskują sobie szczególną nad umysłami władzę i organizują świadomość społeczną.
Szczególnie funkcjonalne były pod tym względem mity pier-I wszeństwa, konstruowane w Polsce obficie od początku XIX wieku. Pozwalały one bez uszczerbku dla dumy narodowej przyjmować wybrane elementy programu współczesnej europejskiej cywilizacji w przekonaniu,iż przez nas były one realizowane wcześniej; a chociaż winy szlachty i katastrofy dziejowe przerwały ów cywilizacyjny wątek spychając Polskę na miejsce w Europie podrzędne, to przecież można jeszcze związać na powrót nić tradycji. Tak oto ambicją preromanty-cznego odłamu polskiej myśli liberalnej stało się wykazanie, że naród polski sam w sobie odnajdzie^siły, a w swej historii wzory potrzebne do tworzenia kultury nowoczesnej, ale nie naśladowczej. Wydobycie się z zacofania miało zatem wymagać nie tyle wdrażania zachodnich innowacji prawnych, gospodarczych czy technicznych, co odbudowy cennych jakości życia rodzimego z epoki poprzedzającej upadek.
Polska myśl porozbiorowa sięgała w tym celu do Wieku Zygmuntów, do Kazimierza Wielkiego lub —r do czasów przedhistorycznych. Z zapałem i miłością odkrywano pradzieje Słowiańszczyzny: że zaś skąpe i nader niepewne przekazy i „pamiątki” pozostawiały ogromne pole wyobraźni, więc też i każdy badacz modelował Obraz na sposób zgodny z uznawaną przez siebie hierarchią wartości. Nic dziwnego, że ■ kiedy w czasy i w bory poprzedzające powstanie państwa Mieszka zapuścił wzrok taki promotor uprzemysłowienia i pracy cywilizacyjnej, 56 jakim był Wawrzyniec Surowiecki, to dojrzał tam „naród, który się
kochał w muzyce, rzeźbie, malarstwie, który znal trudną sztukę lania posągów kruszcowych, naród, który wysyłając liczne nawy obciążone płodami własnego przemysłu do Grecji, Azji i Indów, opatrywał całą Europę północną w miękkie jedwabie i złoto, który założywszy pod łodowatemi osiami świata potężne miasta ściągał na swoje targi
0 500 mil wkoło ludy nie znające się ani z języka, ani z imienia”68.
Trochę inny był starosłowiański pejzaż miłośnika sielskości Kazimierza Brodzińskiego, przeświadczonego raczej, że „przodkowie nasi wielkie miasta i handel zostawiali cudzoziemcom, sami bez różnicy stanów rolnictwu się oddawali”; rolnictwo to doprowadzili wszelako do wysokiego stopnia rozkwitu, gdyż „pracowite, spokojne życie nad skarby i kunszta zbytkowe cenili”69.
Wszystkie kierunki ówczesnego słowianoznawstwa, zainspirowane w tym przez Herdera,, przyjmowały stereotypowy wzór słowiańskiej natury: łagodnej, pokojowej, uczuciowej i demokratycznej. Twórcy „cywilizacyjnych” wariantów utopii prasłowiańskiej eksponowali ponadto cnoty pracowitości, inwencji i wybitnych uzdolnień twórczych: nie wątpili na przykład, że praszczurowiei Polaków znali pismo runiczne, że mieli spisane kodeksy praw, księgi święte i podania bohaterskie. Świetna ta cywilizacja, ongiś przewyższająca sąsiednie, zaginęła wprawdzie, jak tyle innych w dziejach świata, ale odrodzić się może z żywiołu rodzimego ukrytego w niezmiennej naturze szczepu.
W rekonstrukcji dziejów Polski historycznej projekcja mityczna bardziej już była spętana wiedzą przedmiotową, trudniej przeto było utrzymać tezę-o wyprzedzeniu reszty Europy w naukach, kunsztach lub przemyśle. Tym większej nabierało mocy przekonanie o jej wyprzedzeniu w niematerialnych składnikach cywilizacji, nade wszystko w umiłowaniu i zabezpieczeniu wolności. W tym względzie preroman-tyczny liberał roku 1820 brał w nawias krytycyzm wieku Oświecenia
1 nawiązywał wprost do idealizacji sarmackiej. Oto więc starożytna wolność polska ucieleśniona w sejmowładztwie okazywała się w pełni zgodna z tym duchem praw obywatelskich, jakim Europa niedawno dopiero, po wiekach feudaiizmu i despotyzmu, została natchniona.
W. Surnwiccki, Obraz dzida o począikach, obyczajach, religii Jawnych słowian, w cyt. zbiorze: Korrespondm-eyp w mauryach, s. 204; (egol Siedzenie początku narodów słowiańskich, Warszawa {1824PJ, s. 127. 164.
K. Brodziński. Lilly o polskiej tiicracurze oraz O idylli pod względem moralnym, w: Pisma eslelyczno-•hry tyczne, opr. Z.J. Nowak, t. I. Wrocław 1964, s. 83, 254.