92
92
nairit|
Studium ii. o narratorze i
Nagromadzenie efektów charakterystycznych o posmaku tak. że i regionalnym nadaje tej narracji cechy po trosze i gawt. dowe.
Ewoluowanie romantycznych wyobrażeń człowieka i poety w duchu mesjanistycznym i mistycznym prowadziło do kon. struowania podmiotu mówiącego jako natchnionego kapłani i proroka, głosiciela prawd świętych. Taki narrator wypowiada wersety Ksiąg narodu i pielgrzymstuoa polskiego om Anhellego. W krajowej prozie powieściowej kreację takiego narratora dostrzeżemy w głównych partiach utworu Z Kudowy (1850) Woykowskiej, gdzie przenikają się wzajemnie opowiada- i nia „wieszcze'1 (paraboliczne obrazy tragedii współczesnej) z re- I konstrukcjami „natchnionych** wizji sennych.
„Obłąkana** powieść Woykowskiej pozostała odosobnionym I czy wręcz unikalnym przykładem pisarstwa tego rodzaju. Więk- I szość prozy krajowej odchodziła wtedy od romantycznej „pod- I miotowości** i postawy wieszczej ku „malowaniu" życia, nie I chciała się jednak pozbawiać wypracowanego przez romantyków I wyobrażenia o szczególnych predyspozycjach i uprawnieniach I poety. Charyzmat wńeszczy w grę otwarcie nie wchodził — był I dla powieści „z życia" zbyt dostojny — ale przy krytycznych I obrachunkach ze współczesnością, przy moralizowaniu chętnie I przybierano przynajmniej romantyczną pozę i posługiwano się I „wieszczym" gestem. Dla powieści wynikały z tego oczywiste szkody- Podmiotowe „ja** autorskie stale się wpycha w narrację trzecioosobową, przypominając o swym istnieniu natrętnie, by nie powiedzieć: hałaśliwie. Czasem rozmizdrzone i dumnie pokorne, czasem rzewne, czasem mentorskie, zazwyczaj pewne bezkarności na zasadzie „wyższego" przywileju artysty. Z takim biletem żelaznym może autor nieustannie terroryzować czytelnika: „Proszę mi wierzyć na słowo, o dowody nie pytać; nie dlatego, by mi ich brakowało"; „Tu ustanówcie się, państwo łaskawi, nad głębokością umysłu waszego sługi, który bez objawienia odgadł szatańskie pochodzenie kuglarzy„Nie! nie będę pisać rozprawy, wolę obrazki"; „Wszystkie te rodzaje opisywać szczegółowo nie moja rzecz". To tylko wyrywkowa, z jednej powieści10, próbka narratorskiej manifestacji władzy, w tej
Czajkowska, Warszawa 1001,
■ a. Dzlerzkowskl, Kuglarze. Oprać, a. 6. 10, 11 i 82.
RM OpOWUdaT powieści zresztą jeszcze względnie fortunnie zlokalizowanej w satyryczno-ironicznych partiach dygresyjnych. Kiedy znika tonacja satyryczna (np. w powieściach Edmunda Chojeckiego, Karola Cieszewskiego, Walerego Łozińskiego, Aleksandra Niewiarowskiego, Włodzimierza Wolskiego) — autorytatywne „ja” nar-ratorskie może się stawać czymś w rodzaju podpórki czy protezy w niektórych momentach bezradności powieściopisarza. Jak w wielu powieściach Jeża, gdzie raz po raz spotykamy takie oto zdania: „Powtórzyć choć jedną z ich rozmów — a!... nie podjąłbym się za żadne grzechy... Wierz mi jednakże, czytelniku, na słowo, bez świadectwa ich rozmowy, że kochali się tak, jak tylko można wyobrazić sobie najmocniej.”21 Albo w. innej powieści, opowiedziawszy, że bohater przez 3 miesiące objeżdżał okoliczne dwory, dodaje narrator, że „im dłużej jeździł, tym bardziej smutniał. Czemu? — Na to trudno odpowiedzieć. 1 nie będę odpowiadał, bo — przez kaprys może autorski — nie chcę się liczyć do gatunku tych powieściopisarzy, którzy charaktery bohaterów swoich rozświecają dla czytelników do najdrobniejszych szczegółów.” 22 Tym bardziej manieryczne są tego rodzaju manifestacje autorstwa, że — jak w cytowanym fragmencie — mają charakter naiwnych pozoracji: raz niewiedzy (ale po łopatologicznym wyłożeniu szczegółów), kiedy indziej konfliktu z „łaskawym czytelnikiem”, a jeszcze na innym miejscu — głębokiej a zagadkowej mądrości. W rezultacie czytelnikowi raz się sugeruje, że powieść przedstawia jakąś rzeczywistość obiektywną, daną narratorowi (i odbiorcy) z zewnątrz, po chwili zaś się daje do zrozumienia, że (niczym w romantycznym poemacie dygresyjnym) dzieło jest tu tematem, „dopiero powstającym i rozsnuwanym przez narratora” 1 2.
Ta niekonsekwencja, objawiająca się zazwyczaj jako techniczna nieudolność narracji, która czasami sprawia, że mamy do czynienia z powieścią ni to w trzeciej, ni to w pierwszej
» [Z. MUkowskil, Handzia Zahomicka, to: Dzielą Teod. Tom. Jeim u pierwszym zbiorowym wydaniu, t. I, Lwów 1876, s. 141.
[z. MUkowski], Historia o pra-pra-pra...wnuku ł pra-pra-pra...dziadku, w-. Dzieła Teod. Tom. Jeża, t. III l IV, s. 374.
» k. Wyka, „Pan Tadeusz". Studia o poemacie. Warszawa 1963, s. 360. Rozróżnienie dwóch postaw narracyjnych, z których jedna każe traktować dzieło „jako wspólrzeczywistość rapsoda i słuchacza”, druga „Jako temat dopiero powstający”, przyjmuje Wyka za Kayserero (Das tprach-liche Kunstwerk. Bern 1960).