Obejrzeliśmy film, ale z powodu straszliwego napięcia nic z niego nie pamiętam. Moje ramię znajdowało się tuż kolo ramienia Masima i kiedy podawał mi popcorn, ręką musnął moją dłoń. Zrobiło to na mnie takie wrażenie, że prawie dostałam spazmów i rozsypałam dookoła kukurydzę. Byłam na prostej drodze do Spazmolandii.
■■■■ Minęła połowa filmu, a Masimo jeszcze mnie HHHI nie pocałował. Musnął moją dłoń, nasze ramiona i kolana niekiedy się stykały, ale to wszystko. Może doszedł do wniosku, że jednak mu się nie podobam, i teraz po prostu chciał uprzejmie przesiedzieć do końca filmu?
Pewnie nigdy mu się nie podobałam.
Może traktuje mnie tylko jak kumpelkę.
O BOŻE.
■■■■■■I Kiedy wyszliśmy na zewnątrz, Masimo powie-■ dział:
- Podwiozę cię do domu.
Nie zaproponował kawy ani nic. Tak więc z całą pewnością uważa mnie za swoją kumpelkę. Bardzo mnie to przygnębiło. Nie powinnam się jednak zachowywać jak jakiś smutas. Muszę udawać, że mi wesoło i że cieszę się, że jestem kumpełą Mistrza Seksu, chociaż mam ochotę się na niego rzucić i zacałować go na śmierć.
Mistrz Seksu znał chyba wszystkich, których mijaliśmy po drodze. Mieszka tu zaledwie od tygodnia czy dwóch, a wszystkie dziewczyny w mieście wiedzą, kim jest. Co chwila słyszałam: „O, ciao, Masimo", trzepu-trzepu rzęsami. Żałosne.
Powiedziałam z bardzo miłym uśmiechem:
USiS
-Widzę, że poznałeś już wiele osób.
-Tak, są bardzo mili. Dziewczyny... dziewczyny są tu bardzo serdeczne.
Hmm, „serdeczne", trafił w dziesiątkę. Kiedy zbliżyliśmy się do wieży zegarowej, powiedział:
- To sympatyczne. We Włoszech miałem dziewczynę, wiesz, poważny związek, ale zerwaliśmy. Ona była smutna, ja byłem smutny. Więc, jak to się mówi... sparzyłem się płomieniem miłości.
Najpierw Mistrz Podjarki Dave Jajcarz mi mówi, że chodzi tylko o Kosmiczną Podjarkę i hormony, a teraz Mistrz Seksu wpada w poetycki nastrój i parzy sobie dłonie w piecu miłości.
Uśmiechnął się do mnie.
- Ale teraz już nie chcę być smutny. Chcę się cieszyć, bawić. Georgio, a ty chcesz się bawić?
-Yyy... o, tak. Ja zazwyczaj nieźle imprezuję. Właściwie jestem taka sama jak ty. Kiedy Robbie wyjechał do Krainy Kangurów, przeprowadziłam się z Miasta Miłości do Miasta Zabawy. Oczywiście po drodze zatrzymałam się na chwilę w Mieście Smutku.
- Rozumiem. - Znowu się roześmiał. - Chyba. A więc wszystko dobrze, zabawa jest naważniejsza.
- O, tak, absolutnie, zabawa ponad wszystko. Wsiedliśmy na jego skuter. Masimo pomógł mi założyć
kask, a kiedy zapinał pasek, spojrzał mi prosto w oczy i powiedział:
-Ach, cara*... słodka jesteś.
Wskoczył na siodełko, zapalił silnik i pojechaliśmy. Cudownie było tak siedzieć z tyłu, obejmować Masima * Cara (wł.) - droga, kochana.