KracauerHitlerowcy1

KracauerHitlerowcy1



.jud Hitlerowski film wojenny w służbie propagandy

koju. Pulsujące życie staje się zjawą, a co groźniejsze — transformacja ta dotyczy najżywotniejszej egzystencji całego narodu. Obrazy ukazujące młodzież niemiecką i ludzi dojrzałych, oraz architektoniczne dzieła ich przodków mają służyć żarliwym wysiłkom przedstawienia lego wszystkiego jako prawdziwej kontynuacji życia narodu. Niemcy hitlerowskie, ukazane z całym rozmachem, przechodzą przez ekran — ale w Jakim trelu? Czy tylko po to, by natychmiast zniknąć, by być materiałem do budowy zwodniczych wsi potiomkinowskich? ■ Film jest nierozerwalną mieszaniną widowiska symulującego niemiecką rzeczywistość z rzeczywistością przekształconą w widowisko."'Tylko nihilistyczna siła, gardząca wszystkimi ludzkimi wartościami, mogła tak bez skrupułów posługiwać się ciałem i duszą całego narodu właśnie dla ukrycia swego nihilizmu. Hitlerowscy przywódcy uzurpowali sobie prawo występowania w imieniu Niemiec. Ale niemiecki orzeł, tak często pokazywany w filmie, zawsze pojawia się na tle nieba jak Hitler i jest symbolem władzy użytej do przeprowadzania z ludźmi najbardziej dowolnych manipulacji.;Triumj woli jest triumfem nihilistycznej woli.] I przerażający jest widok tylu uczciwych, niczego nie podejrzewających młodych chłopców, którzy z entuzjazmem poddają się jej rozkładowemu oddziaływaniu, widok długich szeregów wzruszonych mężczyzn maszerujących ku martwemu królestwu tej woli, tak jak gdyby dobrowolnie szli na śmierć.

Dygresja ta wyjaśni może, dlaczego hitlerowcy w swoich filmach wojennych tak kurczowo trzymali się materiałów z kronik filmowych. ŚAby utrzymać totalizm przy władzy musieli powiązać go z wszystkimi przejawami rzeczywistego życia. A ponieważ w dziedzinie filmu autentyczny obraz nie inscenizowanej rzeczywistości jest wyłączną domeną kroniki filmowej, hitlerowcy nie tylko nie mogli sobie pozwolić na zrezygnowanie z jej materiałów, ale byli zmuszeni z nich właśnie budować fikcyjne opowieści swoich filmów ■wojennych. 1

W przeciwieństwie do Triumfu woli wydarzenia przedstawione w Chrzcie ognia i Zwycięstwie na Zachodzie stanowią część rzeczywistości żyjącej własnym, niezależnym życiem. Operatorzy w Norymberdze pracowali w dobrze przygotowanym terenie, ale reporterzy frontowi mogli zdejmować tylko to, na co udało im się natrafić. Albo przegapić. Z tej drugiej możliwości hitlerowcy robili stały użytek, chociaż musieli zdawać sobie sprawę, że przeciętny widz dość dużo wie o współczesnej wojnie, by nie zauważyć luk w materiale zdjęciowym. Oba filmy — podobnie jak wydania kronik filmowych — unikają pewnych tematów nieodłącznie związanych z wojną, której obraz chcą przedstawić na ekranie. Luki takie są tym dziwniejsze, że wydają się one sprzeczne z podstawowymi celami hitlerowskiej propagandy.

W jednej z kronik wydanych po kampanii francuskiej mamy obraz serdecznego przyjęcia żołnierzy powracających z frontu do domu. Mali chłopcy wdrapują się na stojący czołg, dziewczęta w bieli sypią kwiaty, całe miasto jest na nogach, by powitać pułk wracający do dawnego garnizonu. Sekwencja ta jest jednak w kronice czymś wyjątkowym. W każdym razie żaden z filmów wojennych nie pokazuje ludzi w normalnych warunkach, ale wyłącznie, i to rzadko, w postaci wiwatujących tłumów. Pod tym względem filmy te różnią się zasadniczo od radzieckiej Linii Manner-heima, kończącej się obrazem ukazującym ludność Leningradu wesoło oklaskującą powrót zwycięskiej armii.

Teoretycznie Zwycięstwo na Zachodzie mogłoby mieć takie same zakończenie, 'bo jak twierdzi William H. L. Shirer3), cały Berlin wyległ na ulice 18 czerwca

°n    TTiTirr»iocftirrtnrl ‘Rromo 'RranHpnhurclra Wmipc:vptłom

Pominięcie takich scen i w ogóle życia całego narodu może wynikać ze szczególnego charakteru filmów wojennych. Opisując błyskawiczne wojny i podboje mogły one wykazywać brak zainteresowania cywilnym życiem w kraju. W dodatku oba były filmami naczelnego dowództwa, miały więc przede wszystkim obowiązek gloryfikowania żołnierzy, a nie zajmowania się cywilami. Dlatego też kończą je defilady wojska, apoteozujące armię i wskazujące, że wojna trwa dalej. Ale mimo wszystko całkowite niemal pominięcie społeczeństwa w obu filmach pozostaje zagadką. Tłumaczyć je może tylko pogarda hitlerowców dla narodu, który oficjalnie wynosili pod niebiosy jako źródło swojej siły.

W amerykańskich wersjach Chrztu ognia i Zwycięstwa na Zachodzie nie ma najlżejszej nawet aluzji do antyżydowskiej działalności hitlerowców w czasie wojny. Inne wersje są podobno mniej powściągliwe pod tym względem. Mówiono, że w wersji niemieckiej Chrztu ognia jest scena, w której karykaturalnie przedstawieni polscy Żydzi strzelają zza węgła do niemieckich żołnierzy. W tym wypadku — podobnie jak w wielu innych — kroniki mówią więcej niż pełnometrażowe filmy. W jednej z kronik obdarzono Jerzego VI tytułem „króla Judei” i nazwano Mandla „Żyd-Mandel” określając go dalej jako „kata Francji”. Inna kronika — również wypuszczona po klęsce Francji — przedstawia porzucone na drodze samochody jako „własność żydowskich podżegaczy wojennych i francuskich plutokratów”, którzy chcieli w nich uciekać, uwożąc walizy wypchane „sztabami złota i kosztownościami”. Jednakże — z wyjątkiem wspomnianego epizodu w filmie o kampanii polskiej — wszystkie te obelgi ograniczają się do krótkich wzmianek, które nie poparte obrazem giną w masie innych deklaracji słownych. Widać więc, że hitlerowcy, którzy w radiu i prasie uprawiali nieprzerwanie propagandę rasistowskiego antysemityzmu, w filmach wojennych ograniczali jego rolę, wahając się widocznie przed rozprzestrzenianiem go przy pomocy obrazu. Na ekranie akcje przeciwżydowskie były takim samym tabu, jak na przykład -obozy-koncentracyjne lub sterylizacja. Takie rzeczy można robić T nawet propagować w druku i w mowie, ale zupełnie inaczej wygląda sprawa przedstawienia ich w obrazie./Obraz staje się ostatnim schronieniem pogwałconej godności ludzkiej^ Jedna tylko scena ^Identyfikująca rzekomych polskich “morderców vs~~^hrzcie~ ognia — odsłania ukryte kulisy całego systemu. Jest to zupełnie odosobniony wyjątek, wprowadzony jako jedna z form terrorystycznego oddziaływania na widzów.

[ Brak obrazów śmierci w niemieckich filmach wojennych uderza widza. W tym zakresie oba filmy pokazują zaledwie dwa zabite konie, dwa groby żołnierskie i paru rannych żołnierzy, których obraz znika zbyt szybko, by mógł wywołać jakiekolwiek wrażenie. Kronika jest pod tym względem równie wstrzemięźliwa. W jednej z kronik pokazano zdjęcia ciężko rannych żołnierzy w szpitalu — ale ponieważ Fiihrer zaszczyca ich swymi odwiedzinami, stają się oni raczej wybrańcami niż ofiarami. Od tej ostrożnej linii postępowania nigdy, jak się wydaje, nie odstąpiono. „New York Times” z 14 czerwca 1941 r. pisze o hitlerowskiej kronice z wojny na Bałkanach i niemieckiej kampanii w Północnej Afryce, „która nie pokazuje ani jednego niemieckiego żołnierza zabitego lub rannego”. W „New York Times Magazine” z dnia 1 marca 1942 r. George Axelson zaznacza w swoich uwagach: „kroniki pokazują armię niemiecką pędzącą naprzód przeciwko niewidzialnemu zazwyczaj nieprzyjacielowi, bez straty jednego nawet człowieka czy czołgu”.4)

Już pobieżny rzut oka na filmy radzieckie przekona nas, że brak obrazu śmierci

iest rharalftprv«!tvr7na ćopha hi+lorAMrcb-; o i    rt


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
KracauerHitlerowcy6 ^48 Hitlerowski film wojenny w służbie propagandy punkt zborny. Mimo wielu hoł
63458 KracauerHitlerowcy2 260 Hitlerowski film wojenny w służbie propagandy żeń pojedynczych trupów
KracauerHitlerowcy3 Hitlerowski film wojenny w służbie propagandy 1 dokonywania jej przeglądu przez
KracauerHitlerowcy7 Hitlerowski film wojenny w służbie propagandy Z drugiej zaś strony, katastrofal
21896 KracauerHitlerowcy8 Hitlerowski film wojenny w służbie propagandy opisowi samych działań woje

więcej podobnych podstron