UWAGI O NINIEJSZYM PRZEKŁADZIE
Przekład polski Kroniki Galla, jaki czytelnik znajdzie w dalszym ciągu, opiera się w zasadzie na tłumaczeniu R. Gródeckiego w 1. wydaniu niniejszego tomiku Biblioteki Narodowej (1923). Byl to, jak już wspomniano, pierwszy i jedyny dotąd naukowy przekład tego zabytku, oddający wiernie jego treść, słusznie z tego względu przez wiele lat ceniony i poszukiwany. Obecnie jednak wydawca musiał w niejednym miejscu odstąpić od jego brzmienia, a to z-następujących powodów.
1 Przekład Gródeckiego oparty jest na wydaniu tekstu łacińskiego przez Pinkla—Kętrzyńskiego; obecnie było rzeczą niezbędną uzgodnić tłumaczenie z ostatnim wydaniem krytycznym Maleczyńskiego. W niektórych miejscach i to wydanie wymaga jeszcze rewizji. Tłumaczenie dostosowano w takich razach do prawdopodobnie poprawnego tekstu łacińskiego, poprawek tych jednak — w przeciwieństwie do Gródeckiego, który notował swe odstępstwa od tekstu Finkla—Kętrzyńskiego — nic sygnalizowano w przypisach
2 W ciągu minionych kilkudziesięciu lat dokonał się ogromny postęp w łacińskiej leksykografii średniowiecznej. U nas wychodzi od r. 1953 Słownik łaciny średniowiecznej w Polsce, a nadto w toku publikacji jest kilka analogicznych wydawnictw zagranicznych. Starano się przy rewizji przekładu Gródeckiego wykorzystać te wszystkie pomoce, pozwalające nam dziś o wiele dokładniej wniknąć w szczegółach w myśl kronikarza. Nadto Gródecki, wiedziony słuszną chęcią jak najbardziej dosłownego oddania tekstu Galla, szedł w tym kierunku naszym zdaniem niekiedy zbyt daleko, zachowując pewne specyficzne cechy i zwroty języka łacińskiego (idiomatyzmy łacińskie), które bez uszczerbku dla sensu oddać można w sposób zgodniejszy z duchem języka polskiego. Wyrazy dodane przez tłumacza dla poprawności wysłowienia polskiego ujęto w nawias.
3 W przekładzie Gródeckiego pewne poetyckie ustępy Kroniki oddane są wierszem (niekiedy bardzo zręcznie i trafnie, por. I epilog, 11 28,111 11), inne zaś prozą. Dla zachowania charakteru dzieła wypadło tu sięgnąć do innych istniejących tłumaczeń wierszowanych, a niekiedy wydawca pozwolił sobie wprowadzić tłumaczenie własne. W takich wypadkach nazwiska tłumaczów' podano w przypisie. We wszystkich ustępach wierszowanych przekład polski musiał być z konieczności o wiele bardziej swobodny jak w prozie.
Pomimo wszystkich wprowadzonych zmian, które uczynią może myśl najstarszego naszego dziejopisa dostępniejszą dzisiejszemu czytelnikowi, wydawca pragnie z naciskiem podkreślić, ile w niniejszym przekładzie zawdzięcza swemu znakomitemu poprzednikowi, którego nazwisko zachowano też z tego względu na karcie tytułowej, jako właściwego tłumacza.
Dalsza uwaga dotyczy Gallowej prozy rytmicznej i rymowanej. Równoważne oddanie jej w języku polskim było zadaniem niewykonalnym ze względu na odmienny w naszym języku akcent wyrazowy (zawsze na zgłosce przedostatniej) oraz na wielowiekową tradycję, czyniącą rym wyłączną domeną poezji. Dlatego też tych efektów z reguły nie naśladowano w tłumaczeniu poza sporadycznymi wypadkami, które mogą służyć za nieliczne próbki oryginalnego stylu Kroniki.
Nazwy miejscowe i osobowe występujące w Kronice starano się przytaczać w formie możliwie najbliższej tej ich postaci, w jakiej zapisał je kronikarz, choć odbiega ona czasem od dzisiejszej, np. Świętopołk (dziś Świętopełk), Nakieł (dziś Nakło), Sędomirz (dziś Sandomierz) i in. Za łaskawe wskazówki dotyczące właściwej ich transkrypcji wydawca winien jest wdzięczność prof. Witol-