to jednak często. Pociągiem przejechał np. w 1983 roku z lotniska w Gatvick pod Londynem na dworzec Yictoria w centrum miasta.
Osobnym tematem są papieskie samochody. Papież ma ich do dyspozycji wiele. Są to czarne limuzyny i białe papamobile z kuloodpornymi szybami. Najczęściej pojawiają się marki mercedes i landrover. Nad ich stanem technicznym czuwają wysokiej klasy włoscy mechanicy, którzy towarzyszą Ojcu Świętemu także w pielgrzymkach. Podobnie jak kierowcy którzy również należą do papieskiego orszaku.
Kilka dni przed każdą pielgrzymką samochody przylatują do kraju przeznaczenia osobnym transportem powietrznym. Ich liczba zależna jest Od długości pielgrzymki i wyliczona tak, by na każdym etapie swojej trasy Ojciec Święty miał do dyspozycji auto. Na przykład podczas ostatniej wizyty w Polsce woziły Papieża cztery papamobile.
Przed zamachem na Placu św. Piotra nie przywiązywano należytej wagi do bezpieczeństwa papieskich pojazdów. Najważniejsze było, by pomieściły osoby z najbliższego otoczenia Ojca Świętego i by wierni mogli go zobaczyć. Dlatego podczas pierwszej pielgrzymki do Polski Papież przejeżdżał przez Warszawę... terenowym starem. Jego fotel wraz z krzesłami dla kilku osób zamontowano na olbrzymiej platformie samochodu, pomalowanego na biało i ozdobionego herbem papieskim.
W Brasilii jeździł odkrytym busem mercedesa z płóciennym zadaszeniem, wokół którego wisieli po obu stronach ochroniarze.
Zdarzało się jednak, że woziły go miejscowe samochody: Na przykład w Japonii podróżował malutkimi busikami. Z kolei w Tajlandii z królewskiego pałacu
ODJECHAĆ WIELKIM AUTEM
Niektóre pojazdy mają niezwykłe dzieje. W pawilonie samochodowym przyciąga oko luksusowa limuzyna „Lictoria Sex”, wyprodukowana przez Citroena. W1930 roku pojazd ten otrzymał papież Pius XI dla uczczenia pięćdziesiątej rocznicy kapłaństwa i dla przypomnienia rocznicy Traktatów Laterańskich. Uroczyste przekazanie specjalnego egzemplarza citroena C6 odbyło się na Dziedzińcu św. Damazego 9 czerwca 1930 roku o godz. 16.30.
Samochód powstał w zakładach w Mediolanie, gdzie został wyposażony z rozmachem godnym monarchów. Wnętrze wybite jest purpurowym jedwabiem i wykończone złotą sztukaterią. Pośrodku sufitu widnieje złota synogarlica, a na drzwiach - papieski herb. W oknach także purpurowe zasłonki.
Centralnym miejscem pojazdu jest wielki tron Głowy Kościoła z podnóżkiem, nieco za nim mieszczą się siedzenia dla osób towarzyszących.
Przy wadze 1275 kilogramów samochód mógł rozwinąć maksymalną prędkość 105 km/godz. Jego olbrzymi, jak na owe czasy, sześciocylindrowy silnik o pojemności 2,4 litra zużywał 14 litrów benzyny na 100 kilometrów. Nie spalił jej jednak dużo, bo przez cały okres użytkowania przejechał zaledwie... 156 kilometrów.