50 Louis Deiluc
Tajemnice fotogenii. nie są tak nienaruszalne, żeby nie można ich było zmienić z największą możliwą elegancją. Kino wykazało, że piękno może być zarejestrowane równie dobrze u nas, jak we Włoszech czy w Ameryce. Zachwycające dowody na to można mnożyć, Takie utwory, jak Korsykańscy bracia Andre Antoine’a czy Strefa śmierci — dwa filmy o wielkich walorach, ale niepełne bądź nietrafnie wyrażone — posługiwały się wspaniałymi obrazami życia i natury. Kilka krajobrazów w Judeksie osiągnęło ten sam efekt, nawet z większą prostotą, nie można tego jednak powiedzieć o całym filmie. Nigdy dotąd nie widziałem filmu francuskiego, który byłby pod względem fotograficznym piękny w całości. U nas szuka się piękna w komplikacji, ono tymczasem jest nagie. Stąd fałsz wszystkich naszych filmów. Stąd ich monotonia...
Fotografia nie jest Fotogenią
Och, filmowcy mają swój pogląd na temat fotogenii! Każdy ma swój, stąd tyle jest fotogenii, ile poglądów. O ile w kwestii fotogeńiczności aktorów obowiązuje — jak przedstawiłem to powyżej — jednomyślność prawie absolutna, o tyle w pozostałych sprawach panuje całkowity nieporządek. Czym zaś są owe pozostałe sprawy? Otóż filmem. Innymi słowy, mieści się w nich istota kina. Mówiąc jeszcze inaczej: kryje się w nich cała technika niezbędna dla sztuki.
Ulubionym wybiegiem ignorantów — jakiejż imponującej ich większości! — jest zastępowanie kina fotografią. A. wówczas — żegnaj, fotogenio!...
Tymczasem fotogenią, odwrotnie, jest wzajemnym porozumieniem fotografii i kina. Czym innym bowiem jest kino, a czym innym fotografia. Kto to rozumie? Owszem, wielu, ale nie filmowcy. Pewnego dnia, kiedy próbowałem bronić Dziesiątej symfonii Abla Gance’a przed zarzutami osób, którym się ona nie podobała, ktoś zawołał: „To są wspaniałe zdjęcia. Ale to nie jest kino!” Nie wiedziałem, co odpowiedzieć na ten odkrywczy argument.
W gruncie rzeczy, byłoby bardzo kuszące posunąć dalej te próby z płaskorzeźbami i rembrandtyzmem, którymi zdumiewał nas Skandal w eleganckim świecie. Nadszedł więc czas, kiedy fotografia przekroczyła film, stąd nie było już filmu. Nie dość zwracano uwagę, że — od czasu zdumiewającego postępu Iran-cuskiego kina — nasze filmy stały się daleko mniej zajmujące niż w epoce, kiedy francuskie kino pogrążone było w upadku. Dziesięć czy piętnaście najwyżej wyjątków potwierdza tę regułę. Nawet nasze najpiękniejsze filmy — nie chcę wymieniać tytułów — są puste niczym próżne, efektowne szkatułki.
Widocznie musiało tak być, skoro tak było. Ale to się może zmienić! Im więcej fotografii, tym więcej kina! Wszystkie wysiłki fotografii i pomysłowości tych, którzy ją zrewolucjonizowali, poddadzą się — ale jakże okazałe będzie to poddaństwo! — gorączce, przenikliwości, rytmowi kina.
Z języka francuskiego przełożył Tadeusz Lubeiski
Przypisy
1 Huguette Duflos (1887-1982), francuska aktorka teatralna specjalizująca się w rolach komicznych, występowała również w filmach (debiut 1914 — Instincl), m.in. w UAmi Fritz (1919), Les Mysteres de Parts (1.922), Le proces de Mary Dugan (1931). W 1 )29 występowała w Hollywood. W epoce kina dźwiękowego rzadko trafiała na ekran, zagrała jednak w dwóch filmach Marcela LTTerbiera: Le Mystere de la chambre jaune, Le Parfum de la damę en tioir (1931) i u Sachy Guitry’ego w Perłach korony (1937). Na jej foto-geniczność zwracał uwagę w 1925 pierwszy historyk kina Gcorges--Michel Coissac, przypisując jej cechy stanowiące o fotogenii: „promienną młodość” i „urok ekspresywnyN — Przyp. red.