„Język niemiecki winien być odtąd nietylko przedmiotem nauczania, lecz także jedynym środkiem nauczania we wszystkich przedmiotach, wykładanych w szkole. Tylko wykład religji w niższych klasach, do których uczęszczają dzieci nie mówiące po niemiecku, może się odbywać w języku macierzystym dzieci, jednakże z zastrzeżeniem, że materjału pamięciowego należy dzieci nauczyć możliwie w niemieckim języku. Szkoły, do których uczęszcza 25 procent dzieci o niemieckiej narodowości, należy uważać i traktować jako czysto niemieckie szkoiy (wyłącznie z językiem niemieckim). Gdzie ogólne stosunki wymagają albo pozwalają, należy także takie szkoły uznać jako czysto niemieckie, gdzie wyżej wymieniony procent nie zupełnie jest osiągnięty*.
Tak brzmiało rozporządzenie niemieckie z dnia 20 września 1872 r. w odniesieniu do szkół, do których zmuszone były uczęszczać dzieci polskie. Dla szkół średnich, łącznie z seminarjami nauczycielskiemi, środkiem nauczania był wyłącznie język niemiecki. Za prywatne nauczanie dzieci języka polskiego 1 za rozmowy dzieci pomiędzy sobą w języku macierzystym przewidziane były w Niemczech ostre kary. Nakaz udzielania nawet nauki religji w języku niemieckim doprowadził do słynnego na całym świecie procesu wrzesińskiego.
Powyższą zasadę tępienia narodowości polskiej na ziemiach polskich starali się Niemcy wytłomaczyć i uzasadnić nawet Względami moralnemi jeszcze krótko przed wojną. W wydanem w 1913 roku drugim roczniku „Ostland, Jahrbuch filr Ostdeutsche Interessen* między innymi przez Otona Hoetscha, Manfreda Lauberta i Ericha Zechlina, dzisiejszych bojowników o prawa mniejszości niemieckiej w poszczególnych państwach, a szczególnie w Polsce, twierdzi na str. 105 niejaki Richard Rassek, że „przy wydaniu zakazu uczenia języka ojczystego kierowano się Względami na dobro publiczne całego Państwa. Przez utrakwistyczne bowiem różniczkowanie obywateli uczyniłoby się wątpliwą jedność organizmu państwowego i przez to naraziłoby się zdolność Państwa do egzystencji*.
BULI o TIJ( A" UNIWERSYTECKĄ w TORUNIU