Obraz04

Obraz04



Ale to właśnie był wielki błąd C. G. Junga. Choć bowiem badacz ów ma niewątpliwą zasługę dostrzeżenia wewnątrz nieświadomości tego, co religijne, popełnił jednak zasadniczy błąd, polegający na ponownym zepchnięciu nieświadomości w dziedzinę id. Jung błędnie zlokalizował „nieuświadomionego Boga”. Umieścił nieświadomą religijność w sferze id, przypisał ją owej sferze. Dla religijności w sensie Junga ego było niejako niepoczytalne, niekompetentne; religijność nie leży w zasięgu odpowiedzialności i decyzji ego.

Według Junga „coś” jest we mnie religijne, ale to nie „ja” jestem wierzący, „coś” popycha mnie ku Bogu, ale to nie ja decyduję się co do Boga. U Junga bowiem nieświadoma religijność wiąże się z archetypami religijnymi, a więc z elementami nieświadomości archaicznej czy kolektywnej. Nieświadoma religijność ma u niego faktycznie niewiele wspólnego z osobistymi decyzjami człowieka, a jest raczej kolektywnym, „typowym”, mianowicie archetypowym procesem „w” człowieku. Sądzimy jednak, że właśnie religijność choćby dlatego nie może wypływać z żadnej nieświadomości kolektywnej, że należy do sfery decyzji osobistych, nawet najbardziej osobistych, do sfery ego. Owe decyzje mogą być wprawdzie z powodzeniem nieświadome, ale to wcale nie znaczy, że muszą one należeć do sfery popędów id.

Ale dla Junga i jego szkoły religijność nieświadoma jest czymś z istoty popędowym. H. Banzi-ger 1 2 wyjaśnia wprost: „Możemy mówić o popędzie religijnym, tak jak mówimy o popędzie płciowym czy popędzie agresji” (podkreślenie w oryginale!). Ale zapytajmy, co by to była za religijność, ku której bylibyśmy pociągani, jak do życia płciowego. Dziękujemy za religijność, którą mielibyśmy zawdzięczać „popędowi religijnemu”. Autentyczna religijność bowiem nie ma charakteru popędowego, lecz charakter decyzji; trwa, gdy ma ów charakter, a upada, gdy pojawia się po-pędowość. Religijność jest przecież albo czymś egzystencjalnym, albo zupełnie niczym.

Ale u Junga, tak jak u Freuda, nieświadomość^ także „religijna” nieświadomość, jest zawsze czymś, co determinuje osobę. Natomiast dla nas nieświadoma religijność, a nawet całkiem ogólnie — duchowa nieświadomość — jest bytem nieświadomym, który podejmuje decyzje, a nie bytem poddanym popędom płynącym z nieświadomości. Dla nas nieświadomość duchowa, a co dopiero nieświadoma religijność, a więc zwłaszcza „transcendentna nieświadomość”, nie jest nieświadomością determinującą, lecz egzystującą.

Jako taka należy w każdym razie do (nieświadomej) egzystencji duchowej, a nie do psychofizycznej faktyczności. Jung natomiast rozumie „przez archetypy strukturalną własność czy warunek swoisty dla psyche powiązanej jakoś z mózgiem”.3 Tym samym religijność staje się całkowicie sprawą ludzkiej struktury psychofizycznej, podczas gdy w istocie jest przecież sprawą nosiciela owej struktury, to znaczy duchowej osoby. Według Junga praobrazy religijne są bezosobowymi obrazami kolektywnej nieświadomości, które można po prostu odnaleźć, w mniej lub bardziej gotowej postaci, w nieświadomości indywidualnej; są więc owe praobrazy faktami psychicznymi, należącymi do faktyczności psychofizycznej, skąd wyłaniają się w sposób dowolny, by nie powie-

61

1

sto zbawczy płacz, płacz pogodzenia, którego na jawie nigdy nie mogłem przeżyć”.

2

„Schweizerische Zeitschrift fur Psychologie”, VI, 4 (1947), s. 281, 282.

3

C. G. Jung, Psychologie und Religicm.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
54485 Str (1) SAMA ZO&ACZ.. CZEGO Ty SZUKASZ? CZARNEJ PERLź NIE JAKIŚ STARYCH OPOWIEŚ
skanuj0003 (614) 28 ANNA CEOIKLA wą1, ale można powiedzieć, że to właśnie ją wzmacnia jako dyscyplin
książka3 (2) to staromodne, ale tak właśnie jest. Mam jeszcze dzieci. One są dla mnie wszystkim! Uś
UZDROWIENIE NIEWIDOMEGO 02 TO WŁAŚNIE JA! BYŁEM ŚLEPY, ALE JEZUS MNIE UZDROWIŁ! SĄSIEDZI S
z Synopy, który nie tylko był wielkim mędrcem, ale także potrafił wprawić swe słowa w czyn. Zapytany
CCF20090701024 ROZMOWY Z DIABŁEM Żeby raz był, a będzie wiecznie. Otóż To właśnie głównie jest zadz
CCI20100224067 nie dłużej niż godzinę, ale przez godzinę był on Goethem... Zrobiłem to, gdyż czułem
P1010488 Ale Dorosz nie był zgoła usposobiony do milczenia. Właśnie przed wieczerzą odwiedził wraz z
904 MIECZYSŁAW MALIŃSKI człowieka. Świadectwo geniuszu nie tylko mądrości ale i odwagi. I to nie był

więcej podobnych podstron