118 Richard Sheppard
nej kategorii świadomości transcendentalnej do absurdu, co doprowadziło Heisenberga do wniosku, że możemy zostać zmuszeni do rozważania procesów subatomowych, w których pewne zdarzenia wydają się odbywać „en sens inverse de 1’ordre causal” [,,w kierunku przeciwnym do porządku przyczynowego”]113. Freud zaś w Das Unbewufite pisał, że procesy nieświadomości są bezczasowe, w tym sensie, iż nie podlegają uporządkowaniu czasowemu, nie zmieniają się wraz z upływem czasu, nie mają żadnego związku ze zwyczajnie rozumianym czasem (X, s. 286; XIV, s. 187). Podobnie w przypadku pisarza modernistycznego: I czas przestaje być regularnym procesem zdroworozsądkowym, w którym precyzyjnie umieszczona, stała przerwa - teraźniejszość, rozdziela przeszłość od przyszłości. Przeciwnie, albo nabiera on elastyczności (jak w Der Zauberberg), a chwila teraźniejsza rozszerza się lub kurczy zależnie od sytuacji obserwatora, albo zawiera zarodek apokalipsy (jak w wielu wczesnych wierszach ekspresjonistycznych), albo też jest rodzajem jedno-czesności, w której przeszłość, teraźniejszość i przyszłość zlewają się w jedno. Podobnie rzecz się ma z historią, która przestaje być ruchem postępującym ku górze i staje się czymś pokrewnym nieregularnej serii fal pozbawionych szczególnego ukierunkowania. Każda fala może mieć swój kształt, lecz zawsze będzie oddzielona od następnej, odmiennie uformowanej, inaczej rozciągającej się fali, która może równie dobrze poruszać się w innym kierunku, albo też okazać się ponownym pojawieniem się tej samej fali. W swej obdarzonej stosownym tytułem książce Apocalypse [Apokalipsa] (1929) D. H. Lawrence
1,3 Werner Heisenberg, L 'Image de la naturę, s. 292. [Tekst Obraz natury w dzisiejszej fizyce nie zawiera fragmentu, do którego odnosi się Sheppard. Możliwe, że chodzi tu o książkę Heisenberga Das Naturbildder heutigen Physik z 19SS lub o odczyt wygłoszony przez Heisenberga w 1952, w wersji polskiej opatrzony tytułem „Badania nad atomem i prawo przyczynowości", w: Werner Heisenberg, Ponad granicami, Warszawa 1979, gdzie czytamy: „trzeba by się jednak liczyć z możliwością że eksperymenty dotyczące procesów w bardzo małych obszarach przestrzennych wykażą, iż pewne procesy przebiegają w czasie w kierunku na pozór odwrotnym, aniżeli odpowiada to ich następstwu przyczynowemu”, s. 140 [przyp. tłum.].
powitał obalenie dziewiętnastowiecznych koncepcji, opisując „naszą ideę czasu jako ciągłości w wiecznej linii prostej” jako coś, co „okrutnie okaleczyło naszą świadomość”1,4. Zaś T. E. Hulme, zanim pojechał do Berlina w 1912 roku, gdzie zaczął nawracać się na klasycyzm, był entuzjastą bergsonizmu, w niemałym stopniu z powodu poczucia, że Bergsonowskie bardziej płynne poczucie czasu uwolniło go od linearnego, mechanicystycznego, a w końcu także deterministycznego obrazu uniwersum115. Częściej jednak, stawiając czoła temu samemu zjawisku, moderniści powtarzali rozpaczliwy krzyk Nietzscheańskiego szaleńca zDiejróhliche Wissenschafl (1882) [Wiedza radosna (1906-7)]:
Was taten wir, ais wir diese Erde von ihrer Sonne [tj. stały punkt odniesienia] losketteten? Wohin bewegt sie sich nun? Wohin bewegen wir uns? Fort von allen Sonnen? Stfltzen wir nicht fortwShrend? Und rtlckwSrts, seitw&rts, yórwSrts, nach allen Seiten? Gibt es noch ein Oben und ein Unten? Irren wir nicht wie durch ein unendliches Nichts?"6
Cóż uczyniliśmy odpętując ziemię od jej słońca? [tj. stałego punktu odniesienia - R. S.]. Dokąd zdąża teraz? Dokąd my zdążamy? Precz od wszystkich słońc? Nie spadamyż ustawicznie? I w tył, i w bok, i w przód, we wszystkich kierunkach? Jestże jeszcze jakieś na dole i w górze? Czyż nie błądzimy jakby w jakiejś nieskończonej nicości? (s. 168).
W pokoleniu wychowanym na idei historii jako postępu doświadczenie modernistyczne łatwo wytwarzało radykalny Kul-turpessimismus. Jak zobaczymy, wielu modernistów usiłujących zrozumieć sens historii, pomimo doświadczeń chaotycznej metropolii i(lub) wielkiej wojny, widziało wiek nowoczesny i - podobnie jak Oswald Spengler w swym dwutomowym Der Untergang des Abendlandes [Zmierzch kultury zachodu] (ok. 1914-17) - jako syklinę, epokę w stanie przerażającego upadku gwałtownie potrzebującą mesjanistycznego zbawienia.
1,4 D. H. Lawrence, Apocalypse, London 1932, s. 97-8. s Zob. szczegółowe omówienie w Sheppard, „Expressionism and Vorticism’', a.151-2.
1 * Friedrich Nietzsche, „Der tolle Mcnsch", w: Die fróhtiche Wissenschąft (1882), księga 3, paragraf 125, w: Werke, II, s. 400-2 [Wiedza radosna. Tłum. L Staff, Warszawa 1906-7].