1
12!-Odkrywuac EGZYSTENCJĘ z Husser,.rm , Heidb
V
Znana jest trudność związana z definiowaniem „egzystenci zmu*. Wielkie grono czytelników powieści chętnie utożsamia egzystZ" i cjalizm z pewną pesymistyczną wizją człowieka. Filozofia egzystenci miałaby się chorobliwie wiązać z tak zwanymi niższymi formami życia ' I i zachwalać jakiś neonaturalizm.
Jest oczywiste, że nawet z czysto literackiego punktu widzenia sąd ten jest prostacki. Podczas gdy Zola pozostaje niewzruszonym świadkiem natury i daje świadectwo, które przeciwstawia się tylko mieszczańskim konwencjom i optymizmowi idealistycznej mistyfikacji, Sartre nie zadowala się jasnością obrazu bez iluzji, ale wnosi niepokój i metafizyczny zawrót głowy. Skatologia egzystencjafistycznej literatury prowadzi do eschatologii.
Wybór literackich tematów narzuca się egzystencjalizmowi nie wskutek dbałości o wierne naśladowanie natury, która odpowiada na wszystkie pytania. Kieruje nim pojęcie egzystencji,, oddzielonej od wszelkiego warunku, która jednak pozostaje transcendentna^ jako myślenie. Stąd z jednej strony obfitość sytuacji patetycznych: śmierć, samotność, i trwoga. Ale stąd także znaczenie nadawane formom egzystencji, które naturalizmowi wydawały się czysto cielesne. Opisywane przez ten ostatni w całej swej brutalności, pozwalały one umieszczać postaci w istniejącym na zewnątrz nich świecie, który je obejmował i wyjaśniał. Dla egzystencjalizmu te formy eg^stencji_ stanowią - w samym swoim urzeczywistnianiu się - pewien serw; nie dostarczają tylko przykładu lub konkretyzacji jakiejś zasady kosmologicznej czy naukowej - ale ziszczają samo wydarzenie, przez które pewne ontologiczne struktury sytuują się w bycie.
Filozofia egzystencji oznacza wreszcie wprowadzenie nowej kategorii. Istnienie przestaje ukazywać się jako nieruchoma sfera (wtedy zresztą myli się z substratem, który jest}; ale nie jest też rozumiane jako taka relacja, którą w Parmenidesie podsuwa platońska dialekty-ka. Istnienie nie tkwi w myślanej relacji, na swój sposób nieruchomej, ponieważ panuje ona nad czasem. Platońska relacja nie jest w rzeczywistości istnieniem; ona w pewien sposób istnieje, bycie jest do niej dodane. Idea przechodniości wprowadzona do bycia przez filozofię egzystencji konkretyzuje się o wiele lepiej w stosunku czasowym raczej niż w „stawania się*, które, począwszy od Parmenidesa, Platon wpro-
EGZYSTENCJI
Aa świata idei. Ideą tą operuje już Bergson. Dla mego chwila się jedynie do drugiej chwili, ale w pewien sposób mą jest, fjainie utożsamia się z nią. Teraźniejszość brzemienna przyszłoś-• fest naprawdę teraźniejszością, która egzystuje przyszłością. Nie-^ogólnikowa krytyka Bergsona przeprowadzona przez Heideggera 00Sw undZeit, wydaje się więc całkowicie nieuzasadniona, nie tylko dlatego, że jedynym cytowanym dziełem Bergsona jest jego łacińska teza ,QuidAristoteles de loco senserif i dlatego, że w sposób absolut-i nie niewytłumaczalny Heidegger przypisuje francuskiemu filozofowi I tezę, według której czas jest przestrzenią - ale i dlatego, że Bergson posiada już, pod pojęciem życia albo trwania, pojęcie egzystencji, któ-I re, jak nam się wydaje, jest wzorowane na przechodniości myślenia, I i które, według nas, stanowi wielki wkład filozofii fenomenologicznej I i egzystengalnej w szerokim sensie terminu do filozofii.
Rozumiemy już zatem otwierające się przed filozofią możliwości I objęcia przez analizę egzystencji wszystkich „właściwości* ludzkiego I bycia. Wszystko, co należało do ludzkiej konstytucji, wszystkie „istot-I ne i nawet przypadkowe własności człowieka stają się modalnościa-mi jego egzystowania, sposobami bycia tymi własnościami; analiza | przekształca się w badanie intencji, które są przez te własności wypełnione lub nie. Atrybuty „istotne” człowieka i cała jego konkretna „natura stanowią samo egzystowanie (Vexistej) człowieka; nie rezultat C2y element jego definicji, ale samo dzieło jego bycia.
W plamę kategorii nowość filozofii egzystencji ukazuje się nam w odktyciu przechodniego charakteru czasownika „istnieć”* ^egzystować”. Nie tylko myśli się coś, istnieje _się czymś- Egzystencja jest^ tram&endencją nie na mocy własności* w którą byłaby wyposażona czy przybrana; jej egzystowanie polega ną transcendowa-niu. Takie użycie czasownika „istnieć” charakteryzuje to wszystko, co w literaturze wiąże się z filozofią egzystencji. Odkiycie możliwości mówienia i myślenia w ten sposób stanowi filozoficzne odkrycie nieskończenie bardziej doniosłe niż nawet analizy, które ta możliwość pozwala przeprowadzać i które różnią się odtąd w zależności od talentu pisarzy. Dlatego wydaje nam się, że Heidegger jest najwięk-