400 Dzieje wewnętrzne Polski XIII w.
ciw ojcu; został na rozkaz Konrada uwięziony, kilka dni trzymany w więzieniu i poddawany torturom, które zapewne miały na celu wymuszenie zeznań, po czym z wyroku księcia został powieszony na szubienicy, na której wieszano zwyczajnych złodziei. Wzburzony książę nakazał nawet zwłoki już straconego prałata powiesić ponownie przed katedrą płocką, by dać odstraszający przykład. Datę tego faktu ustalił Marian Łodyńśki na początek r. 1239 255. Fakt ten wywołał powszechne oburzenie, ściągnął klątwę na Konrada, a interdykt na cały kraj, po czym książę, zmuszony do upokorzenia się, udzielił wielkich przywilejów immunitetowych katedrze płockiej i włocławskiej, których dostojnikiem był scholastyk Jan Czapla, oraz arcybiskupstwu gnieźnieńskiemu. Ale przywileje te też nie dotykały sprawy podległości sądowej duchowieństwa i nie dały mu w tej dziedzinie żadnych egzem-pcji, zatem jeszcze kościół nie dążył do „privilegium fori” dla siebie. Dopiero w połowie XIII w. takie generalne egzempcje spod władzy sędziów świeckich dla całego duchowieństwa uzyskał kościół od książąt Bolesława Rogatki i Wstydliwego i od Kazimierza kujaw-sko-łęczyckiego w obrębie ich dzielnic, tj. Śląska i Małopolski z ziemią łęczycką i Kujawami.
W Małopolsce była znaczna opozycja przeciw temu „privilegium fori”, debaty nad tą sprawą ciągnęły się przez kilka wieców, aż wreszcie w r. 1254 książę wydał za zgodą baronów przywilej, w myśl którego odtąd żaden duchowny jakiegokolwiek stopnia hierarchicznego w żadnej sprawie, ani karnej, ani cywilnej, nie
MM. Łodyńłkl, Falsyfikaty wśród dokumentów biskupstwa płockiego w XIII wieku, „Rozpr. Wydz. Hlst.-Flloz. AU”, t. 59, osobna odb. Kraków 1916, s. 19-20.
miał być sądzony przez sędziego świeckiego ani nawet pociągany przed sąd wiecowy, tylko wyłącznie w sprawach o majętność ziemską: „excepta dumtaxat ąuestio-ne hereditaria”, które to sprawy miały pozostać rezerwatem świeckiego wiecowego sądutM. Osoba księcia nie jest tu wyraźnie wymieniona, ale miało się rozumieć, że zrzeka się on też swego osobistego sądownictwa nad klerem. W r. 1250 nadał książę Kazimierz kujawsko-łęczyćki, syn Konrada, podobny przywilej immunitetowy dla duchowieństwa przede wszystkim diecezji włocławskiej, w której przeważnie leżała jego dzielnica, ale zarazem dla reszty duchowieństwa z innych diecezji, o ile, jak gnieźnieńska, leżały one częściowo w granicach jego księstwa. Otóż książę zrzekł się tu wyraźnie nawet osobistego własnego sądownictwa, znosząc też równocześnie kompetencje podwładnych sobie sędziów świeckich w stosunku do kleru, poręczając wieczyście, że „clerici... nec a nobis, nec ab alio quocunque iudice seculari ... debeant iudicari”, prócz jednej tylko kategorii spraw, które zostały zastrzeżone dla sądownictwa świeckiego, mianowicie: preter patrimonia, a więc znowu prócz spraw o własność ziemską. Uczynił też dalsze doniosłe ustępstwo, mianowicie wyjął spod odpowiedzialności przed sądem świeckim tych ludzi świeckich, którzy dopuścili się jakichś przestępstw z polecenia osób duchownych. W takich wypadkach odnośny duchowny, jako moralny winowajca, będzie odpowiadał przed duchownym, kościelnym sądem, gdzie w razie potrzeby będzie musiał złożyć przysięgę, że „bona fide”, a więc bez podstępu i kłamstwa, bierze winę na siebie, uwalniając owego
»« Kod. kat. krok., t. I, nr 41.
26 — Polska piastowska