jednak, że występując przeciwko ewolucionizrnowi.Lnie neguje koncep-,^cji ewolucjiy żąda tylko faktów potwierdzających procesy niezależnego od czynników zewnętrznych rozwoju kulturowego. ,.Tym bardziej musimy podkreślić, iż obydwa, zarówno wewnętrzny, jak i zewnętrzu) rozwój, winny być udowodnione, aie ponieważ dowody na ten drugi są łatwiejsze do znalezienia, metoda zatem wymaga, aby od niego zaczynać”1. „Myślenie ewolucjonistyczne” jest istotnie obecne w twórczości Schmidta i innych dyfuzjonistów. To. co ich odróżniało od ewolucjonistów, to ^negacja tezy o istnieniu uniwersalnych praw, rozwoju kulturowego^ warunkujących paralelizm rozwojowy oraz” ^przypisywanie naturalnej wynalazczości człowieka roli drugorzędnej n w procesie przeobrażeń kulturowych.
Opozycja wobec ewolucjonizmu wyrażana przez badaczy z kręgu szkoły kukurowohistorycznej sprowadzała się do a tym samym i rezultatów badawczych. Podzielali oni natomiast wypracowaną przez ewolucjonistów wizje antropologii społecznej jako dyscypliny historycznej, mającej przynieść odpowiedzi na pytania, na które nauka historii — wobec braku źródeł pisanych — odpowiedzieć nie może. Podobnie jak ewolucjonistom szło im odtworzenie historii ludzkości ale — przyjmując inne założenia — cel ten chcieli zrealizować przez zrekonstruowanie następstwa kontaktów i migracji różnych społeczeństw i kul tuj, które to kontakty i migracje warunkowały przebieg procesów dyfuzji. Służyć temu miała odpowiednia analiza nm^str^ejTjieoo^jjozm ych elementó\ysJailtur\r Zasada
interpretacji zapożyczeń i ustanawiające ją kryteria miały umożliwić przejściet od stosunków przestrzennych do stosunków czasowych, s Skorelowanie otrzymanego w ten sposób obrazu z hipotetycznym usytuowaniem poszczególnych kultur na różnych obszarach świata w przeszłości było już tylko mniej lub bardziej skomplikowaną kwestią techniczną. Jakkolwiek oceniać dorobek antropologii dyfuzjonistycz-nej, a trzeba przyznać, że kierunek ten spotkał się z najbardziej radykalną krytyką w dotychczasowej historii antropologiii społecznej, należy uznać, że był to cel bardzo ambitny. Dyfuzjoniści byli ostatnimi, którzy stawiali przed sobą maksymalne wymagania z właściwym dla drugiej połowy XIX w. optymizmem.
Ridrnnck k u I n j i o w oh j s t o rycz ny uii.it iilł.ti odmian. Nickiom z nich znacznie różniły się od orientacji reprezentowanej pice: Schmidta i nazywa nej(szk ołą niemicAkw-ausiriaoką} 1 to rej wybitnymi przedstawicielami byli (jziduczc tacy. jak F* r 11 z Gruebner. Bern ha r\i Ankermann (tych dwa czasem zalicza sic. do tzw. wczesnej szl.G historycznej), Wilhelm Koppers. Pani Schebesta i inni współpracownicy Wilhelma Schmidta. Skrajną wersję dyfuzionizmu propafiowala (^szkolą brytyjskaA przede wszystkim w twórczości Gra Bona Elliota Smitha i Williama J. Perrv‘ego. Z pewnymi zastrzeżeniami można tutaj wymienić także tzw.(dyfuzjonizm amerykański"^ Ta ostatnia orientacja stawiała sobie jednak zupełnie odmienne cele. miała inne założenia i inne metody. j
{D y f uzi o n i zm b rytyjsITi^ k t ó ry w istocie był mało znaczącym epizodem w rozwoju brytyjskiej antropologii społecznej, zapoczątkowały, został przez „Williama H. R. Riversa. zasłużonego badacza ludów Melanezji i południowych Indii. Pracujący nad swoją książką The Hisiory of Melanesian Society (1914) uznał, że jedyną zasadą porządkującą zróżnicowanie kulturowe Oceanii jest przyjęcie hipotezy rozprzestrzeniania się różnych cech kulturowych przez migracje i wzajemne zapożyczenia. Riversowskie nawrócenie" na dyfuzjonizm zaowocowało też zdecydowaną krytyką ewolucjonizmu za jego schematyzm i uproszczenia. Dyfuzjonizm brytyjski w swej skrajnej wersji związany jest jednak przede wszystkim z nazwiskami ^Y, J, Pem eac. ucznia Riversa i autora książki The Children of the Sun (1923 ;, oraz Grafiona Elliota Smitha^ autora In the Beginning: The Ongin oj TTn-ilizaiion (1928) i głównego orędownika heliolitycznej teorii pochodzenia kultury', nazywanej tez czasem „panejuppj^^ Ro
bert Lowie we właściwym sobie stylu tak dhVfaIcteryzuje antropologiczną działalność Elliota Smitha: „[...] zasłużony anatomista, uzna! w pewnym czasie, że etnologia znajduje się na złej drodze i potrzebuje
W. Schmidt. Handbuch der Meihode der kiiliurhistorischen Eihnofagie. Munster 1937, s. 11.
~ Por. Andrzej Waligórski. Antropologiczna koncepcja człowieka. Warszawa 197?, s. 22! -231. Schmidt w swoim podręczniku pisze o wielu badaczach amerykańskich, którzy reprezentują mniej lub bardziej zbiiżony do jego orientacji punkt widzenia, ale tez dodaje zgryźliwą uwagę pod ich adresem: „Ale [...] na tym szerokim obszarze z trudem można znaiezć dwóch autorów, którzy zgodziliby się co do rzeczy lundamen-talnych, i wyjątkowo jałowym rezultatem tego test fakt. że do tej pory w Ameryce Północnej nikt jeszcze nie wypracował wyczerpuiaeej metody historycznej {Handbuch der Metiwcle, s. 36).