172 Rozdz
brać trwałość rodzajowym kategoriom, czyli je zdenaturalizo. wać (a tym samym wyzwolić od patriarchałności i narzucanej hetcroseksualności). Problem w tym, że pojęcie oporu u Butler koncentruje się na cytowainości i powtórzeniowej mocy języ. ka. To podmiot wypowiada normy, ale wypowiada je na podstawie tekstu, którego nie jest autorem, więc nie może przewidzieć konsekwencji swoich performatywnych wypowiedzi, kiedy odstępuje od zwyczajowego kontekstu (przykładem tragiczny los Venus Xtravaganzy — o którym poniżej).
MATERIALNOŚĆ CIAŁA
Butlerowski podmiot z Gender Trouble może robić wrażenie odcieieśnionego i skonstruowanego z czystego tek-stu/języka, co dla feministycznej polityki zainteresowanej m.in. takimi fizycznymi zjawiskami jak gwałt, anorek-sja/bulimia, pornografia byłoby nie do przyjęcia.
We wstępie do Bodies thot Matter Butler stara się odpowiedzieć na ironiczne pytanie krytyków: „A co z materialno-ścią ciała, Judy?"1 Jednym z głównych celów tej pracy jest dekonstrukcja pojęcia ciała jako czegoś naturalnego, danego przedlingwistycznie. Rozważania na ten temat rozpoczyna pytaniem: „Czy istnieje sposób połączenia kwestii materialno-ści ciała z pnzedstawieniowością rodzaju?” Autorka stanowczo podkreśla, że w Gender Trouble nie próbowała zanegować materialności. Poddała tylko krytyce filozoficzne założenia o referencyjnych związkach pomiędzy językiem i „surową rzeczywistością”. Podkreślając, że język nie przenosi neutralnie znaczenia, ale że go wytwarza, zaznacza, że usiłuje ona stworzyć taką wizję ciał, płci i rodzaju, która wyjaśniałaby te
2 materialnością ciał
spekty człowieka bardziej jako problem filozoficznego dys-kotu niż w naukowej terminologii anatomii, fizjologii lub biochemii. Broniąc się przed zarzutem lingwistycznego idealizmu Butler oferuje liczne wyjaśnienia. Twierdzi, że oznaczające [signifmg] praktyki mają konstytutywną moc i że nie ma dostępu do materialności w jej „czystej postaci”, tj. poza i przed oznaczaniem; a więc też nie ma dostępu do czystej mateńalności ciała, takiej, która byłaby odseparowana od języka2. Sama jednak nie sądzi, że wszystko, nie wyłączając mateńalności, jest już zawsze językiem. MateriaIność nie może być przeciwstawiana językowi ani redukowana do niego, ponieważ elementy te pozostają w stosunku do siebie radykalnie różne. Twierdzi, że każdy wysiłek odnoszenia się do mateńalności dokonuje się wyłącznie poprzez proces oznaczania, który w swojej fenomenalności jest już zawsze materialny. I w tym to sensie język i mateńalność, zdaniem Butler, nie są sobie przeciwstawne; język jest materialny i odwołuje się do tego, co jest materialne, a to, co jest materialne, nigdy nie może w pełni uchylić się przed procesem, poprzez który jest oznaczane [signified]3.
Zwyczajowy dyskurs o naturalności i oczywistości materialnych bytów i ciał pomija jej zdaniem to, że język konstruuje materialną rzeczywistość. I to właśnie z powodu tego pominięcia ciała i materialne byty wydają nam się pozalingwi-styczną rzeczywistością. Tezę, że język warunkuje zjawiskowość, można różnie interpretować; w zależności od tego, jak będziemy rozumieć „zjawisko”, bądź potwierdzimy lingwistyczny monizm, bądź unikniemy go kierując się w stronę założeń epistemologicznych.
W fenomenologicznej, ontologicznej tradycji pojęcie „zjawisko” jest jedną z podstawowych kategorii. Dla Heideggera byt [beingj jest synonimem zjawiska; tylko o tym, co się poja-
ł i- Bader. Bodies dna Matter, op. ciŁ, s. ix.
Ibidem, s. 8-10.
Ibidem, s. 68.