270
Stanisław Jabłonowski był zaledwie dziesięć lat starszy od swojej żony, a już nie małe liczył zasługi w Rzeczypospolitej. Postawa jego dorodna tchnęła odwagą, której dał niepospolite dowody; oblicze piękne szlachetnym wyrazem o-twartości i pogody, pozwalało wróżyć o tych cnotach obywatelskich, jakiemi w dalszem życiu zasłynął. Kształcił się w Akadernji Krakowskiej, w Pradze i w innych miastach zagranicznych. Później walczył pod Beresteczkiem, pod Bato-wem, następnie przeciw Rakocemu. W tak młodym wieku już spróbował się był z każdym niemal ojczyzny nieprzyjacielem.
Nim zjechał na dwór wojewody Bracławskiego, w zamiarze pozyskania ręki jego córki, ppprze-dziła go wieść o świetnym czynie waleczności w czasie oblężenia Krakowa dokonanym. Już bowiem miasto i zamek otoczone przez szwedów były w niebezpieczeństwie, gdy Jabłonowski chcąc ocalić skarby i ozdoby królewskie, zabrał je i z nielicznym pocztem kilkudziesięciu koni przedarłszy się przez szeregi nieprzyjaciół, złożył je w Częstochowie.
Nie trudno więc było młodej Marji zgodzić się z wolą rodziców i zostać żoną tak odznaczającego się rycerza, z którym dwadzieścia dziewięć lat