skiej zmysłowości postaci bóstw morskich o nogach przechodzących w rozdwojone rybie ogony, igrające (a może walczące) z nagimi nimfami. Rozpoznajemy też m.in. Dafne, Kleopatrę i Herkulesa. Znaczenie tych przedstawień, zaskakujących we wnętrzu chrześcijańskiej świątyni, jest przedmiotem trwającej od ćwierćwiecza dyskusji pomiędzy najwybitniejszymi polskimi historykami sztuki. Jedni badacze widzą tu niezależną od woli królewskiej inicjatywę Berrecciego, głęboko wykształconego, przenikniętego kultem dla antyku humanisty, który umieszczając swe nazwisko na sklepieniu latarni, ponad symbolizującą niebo kopułą, dał wyraz własnemu przekonaniu o boskiej mocy twórczej tkwiącej w artyście. Inni próbują pogodzić przesłania obydwu stref kaplicy w myśl synkretycznych zasad humanizmu, dążącego do integralnego włączenia tradycji antycznej w kulturę chrześcijańską. Zwraca się więc uwagę na eschatologiczną rolę nereid i żałobną symbolikę sfinksów, gryfów, orłów i delfinów występujących w dekoracji. Według najnowszej koncepcji, dwuogoniaste stwory zostały rozpoznane jako giganci, a całe sceny jako gigantomachia, klasyczna alegoria walki dobra ze złem, którą można odnieść do sytuacji polskiej, m.in. do bezkompromisowej postawy króla Zygmunta wobec reformacji.
Niezależnie od już sformułowanych interpretacji nie należy się spodziewać, aby myśl fundatora i twórcy kaplicy Zygmuntowskiej została kiedyś całkowicie wyjaśniona. Dzieło sztuki o tej wartości i tym stopniu złożoności stale odsłania przed badaczem nowe problemy, do końca pozostając nieprzeniknioną zagadką. Dalekie od ostatecznego rozstrzygnięcia są zresztą i inne aspekty problematyki artystycznej kaplicy, przede wszystkim sprawa autorstwa rzeźby figuralnej. Najwięcej sporów budzi atrybucja figury nagrobnej króla Zygmunta Starego, która długo uchodziła za dzieło Padovana, a zapewne wyszła spod dłuta nie zidentyfikowanego współpracownika Berrecciego, pracującego według projektu mistrza.
W czasie gdy trwały jeszcze prace wykończeniowe przy kaplicy Zygmuntowskiej, Berrecci wzniósł przy wschodnim ramieniu obejścia katedry jej skromniejszą replikę, przeznaczoną na mauzoleum humanisty i męża stanu, biskupa Piotra Tomickiego. Od pierwowzoru różni się ona brakiem tamburu pod kopułą oraz dekoracji ornamentalnej. Obok wspa-
184