garnki służące do gotowania, jak i przechowywania żywności. Z upływem wieków było ich coraz więcej. Pojawiły się więc naczynia z glinianymi przykrywkami, patelnie i rynienki z nóżkami z gliny, talerze i miski. Obok naczyń glinianych były i naczynia z drewna, cebry, niecki, wreszcie toczone na tokarce talerze, ponadto łyżki i czerpaki. Są to wytwory miejscowych cieśli i tokarzy, a może i przemyślności samego gospodarza.
Słowianka była zaradną gospodynią. Poza spożywaniem świeżych przetworów potrafiła wędzić i solić konserwując w ten sposób przede wszystkim mięso, ale i ryby na dłuższy czas.
W cebrach i dużych naczyniach glinianych przechowywano zboże i inne produkty sypkie.
Aby zaopatrzyć swoich bliskich w odzież, uprawiano len, a ponadto hodowano owce. Z wełny i włókna lnianego można było wykonać tkaniny na własnym warsztacie. Do przędzenia nici służyło wrzeciono obciążone od dołu glinianym lub kamiennym przęślikiem. Płótno i wełniaki tkało się na własnym warsztacie. Ze skór baranich, a tam gdzie było to łatwiej dostępne również ze skór dzikich zwierząt, szyto na zimę kożuchy i futra.
Niecenie ognia w ówczesnej gospodarce nie było już problemem. Słowianin dysponował praktycznym krzesiwem żelaznym. Przy użyciu wysuszonej hubki zapewne można było łatwiej uzyskać ogień niż dzisiaj za pomocą marnych zapałek.
Na ogół Słowianin, szczególnie w późniejszych wiekach, żył już, o ile jego trudu nie zniszczyła wojna, wyjątkowe nieurodzaje lub inna klęska, na owe warunki całkiem dostatnio. Stać go było na niezłe uzbrojenie, jeśli był wojownikiem, lub na solidne narzędzia pracy. Stać go było również na odpowiednie przyozdobienie swej małżonki.
Jak już wspominaliśmy wyżej, w momencie upadku władzy wiecu i pojawienia się postaci księcia, powstały
warunki do przejścia z organizacji plemiennej do organizacji wczesnopaństwowej i wreszcie państwowej. W naszych roz.ważaniach będzie się to często, ale nie zawsze, wiązało z odejściem od dawnych wierzeń pogańskich i przyjęciem nowego kultu, to znaczy chrześcijaństwa.
Ciekawym niezwykle przypadkiem jest zwykle uznawane za pierwsze na ziemiach Słowiańszczyzny zachodniej państwo Samona. Przypomnijmy, że ten kupiec frankoński potrafił w momencie buntu miejscowych plemion przeciwko władzy Awarów tak się zasłużyć, że stał się władcą tubylców. Zasięg jego państwa obejmował prawdopodobnie obszar Moraw, częściowo Słowacji sięgając na północny wschód i aż po ziemie nad Łabą. Ze względu na wczesny okres i okoliczności powstania tego państwa zwykle uważa się, że miało ono charakter raczej związku plemion. Prawdopodobnie po śmierci Samona nie utrzymało się i rozpadło jak wiele innych związków na tym etapie rozwoju. W dwieście lat później pojawiło się w znacznym stopniu na tym samym obszarze państwo, które nosi już wszystkie jego znamiona.
W historii jest ono nazywane Wielką Morawą. Twórcą jest książę Mojmir. Proces powstawania państwa łączy się z pierwszą chrystianizacją tego kraju. Jego następca, książę Hościsław, przejmował rządy już na zasadzie dziedziczenia.
Kolejni następcy umacniali militarną potęgę państwa. W 873 roku dzięki działalności Cyryla i Metodego powstała samodzielna organizacja kościelna. Obszar państwa rozszerzył się obejmując poza Morawami również obszar Powiśla — tam gdzie władał ów pogański książę silny wielce — obszar nadcisański, częściowo Panonię, połabskie siedziby Serbów, a być może także Śląsk. Ten pomyślny rozwój pierwszego państwa Słowian zachodnich przecina najazd nowego wroga. Tym
83