egipskiego, był ubogi; jak mówił jeden z Ojców, ma być taki, że gdyby się go zgubiło, nikt by go nie,podniósł Po odbyciu próby u Ojca młody mnich wybierał sobie miejsce zamieszkania i zaczynał samodzielną walkę o swoje zbawienie. Czy jednak wszyscy mnisi przeszli tę próbę „nowicjatu”? Trudno jest na to odpowiedzieć.
b) Mieszkanie, cela. Słowo cela wiąże się nam z czystą celą klasztorną. Cela mnicha nie odpowiada naszemu wyobrażeniu; użyto tu jednak tego słowa po prostu jako najbardziej zbliżonego do rzeczywistości.
Pustelnicy żyli w jaskiniach lub celach. Często wykorzystywali naturalne jaskinie, które przystosowywali do swych potrzeb, np. Makary miał 2 jaskinie - jedna służyła mu za mieszkanie, druga za miejsce modlitwy. Skały na pustyni egipskiej posiadające mnóstwo jaskiń doskonale nadawały się na takie mieszkania.
Cele budowano z kamienia zlepionego błotem; pokryte były drzewem lub gałęziami. Miały normalnie jeden lub dwa otwory i były bardzo niskie. Często dzielono ją na dwa pomieszczenia, z których jedno było przeznaczone dla modlitwy. Cela miała często koło siebie ogródek i bywała otoczona murkiem tak wysokim, by nikt tam nie mógł zaglądać; ważne to było szczególnie wtedy, gdy dwie lub kilka cel stało niedaleko siebie. Cela nie zawsze była zamieszkiwana przez jednego pustelnika. Często żył w niej abba ze swym uczniem, który wiernie służył mu czasami nawet aż do śmierci, szczególnie w chorobie. Niekiedy jednak uczeń osiedlał się niedaleko mistrza. Bywało również tak, że w celi żyło dwóch lub kilku pustelników razem.
Ostatnie badania archeologiczne, na przykład w Esna, rzuciły nowe światło na sposób mieszkania mnichów w celach. Były one zbudowane solidnie, dobrze pomyślane, tak by chronić mieszkańców zarówno przed skwarem jak i przed zimnem pustyni. Wnętrza były przestrzenne i czyste. Nie jest rzeczą możliwą, by je budowali sami mnisi; musieli im w tym pomagać kwalifikowani robotnicy i rzemieślnicy z sąsiednich wsi. Jak więc widzimy dane apoftegmatów i literatury monastycznej nie we wszystkim zgadzają się z danymi archeologii.
Wzajemna odległość cel była bardzo różna. Czasami stały jedna koło drugiej. Takim skupiskiem cel były wspomniane Cele na południe od
Nitrii. Czasami jednak były od siebie bardzo oddalone. Św. Antoni zaleca, by ich odległość wynosiła 12 mil jedna od drugiej!
W celi znajdowała się mata służąca do spania. Czasami do spania służyły skóry. Znajdowały się tam bardzo proste sprzęty, naczynie z wodą do picia i moczenia liści palmy używanych do wyplatania naczyń lub sznurów. W niektórych celach istniało palenisko do gotowania, chleb natomiast piekło się we wspólnych piecach. Z apof-tegmatów wynika, że sprzęt był bardzo prosty. Czy jednak zawsze takim był? Wypadki napaści rabunkowych na cele, opowiadanie, że na dwóch zwierzętach mieściły się sprzęty wyniesione z celi, świadczyły, że ubóstwo, do którego tak bardzo Ojcowie wzywali, nie zawsze było przestrzegane.
Cela ma jednak nie tylko znaczenie materialne: jest ona miejscem, w którym dokonuje się walka mnicha z pokusami; ćwiczenie w cnocie, cela jest środkiem ascezy, stąd ciągłe nawoływanie, by jej nie opuszczać: można nawet nie odprawiać czuwań, nie pościć, opuścić modlitwy, byleby pozostawać w celi. Opuszczenie celi było częstą pokusą mnicha - zobaczymy to w apoftegmatach. I rozumiemy dobrze tę pokusę.
Dodajmy jeszcze jeden rodzaj mieszkań mnichów - były nim świątynie pogańskie już od dawna opuszczone czy nawet groby, jak to miało miejsce w wypadku św. Antoniego, albo ogólnie mówiąc stare budynki, jak stwierdza Pispir.
Jeśli chodzi o odległość od osad ludzkich, to była ona bardzo różna: w Nitrii ludzkie mieszkania dochodziły do samych cel mnichów, Sketis natomiast była położona na uboczu; jeszcze dalej leżała góra św. Antoniego Kolzim.
c) Porządek dnia. Po modlitwie porannej mnich rozpoczynał pracę, która trwała do godziny 9 (odpowiadająca mniej więcej naszej 15) - kiedy to spożywał jedyny posiłek. Po nim następował odpoczynek, a następnie praca, modlitwa i czytanie duchowne (o ile mnich dysponował książką - co należało do wyjątku i naturalnie umiał czytać!). Wieczorem znowu następowały modlitwy. Czasami wieczorem spotykali się ojcowie na wspólne rozmowy (łac. collationes - o których pisze Kasjan) na tematy duchowe. Bardzo często noce spędzano na czuwaniu i modlitwie, przeciągającej się aż
15