10 Wprowadzenie
stopniu może przetrwać bez człowieka, a człowiek bez przyrody. Cały świat jest dla nich jednością, której podstawową zasadą jest powtarzalność. Według A. Palucha1 żadna inna kultura, nawet żyjący w jeszcze bardziej niesprzyjających warunkach Eskimosi, nie została tak silnie zdeterminowana przez środowisko przyrodnicze, co musiało wykreować swoiste, oparte na wzajemnym uzależnieniu, sprzężenie zwrotne w stosunkach człowiek—natura. Tubylcy musieli zabijać i zjadać zwierzęta, te jednak — ich zdaniem — bez odprawienia obrzędów Inticziuma nie rozmnażałyby się prawidłowo. Bez ofiary składanej z krwi przyroda nie zdołałaby przezwyciężyć okropieństw pory suchej. Relacje człowiek—otoczenie przyrodnicze przybrały formę totemizmu, a więc wzajemnej relacji braterstwa krwi pomiędzy grupami ludzi a gatunkami zwierząt. Zaprzestanie odprawiania rytuałów totemicznych jest równoznaczne z zaburzeniem delikatnej równowagi między człowiekiem i naturą. Dlatego też, jak twierdzą najbardziej znani australijscy badacze społeczności tubylczych, Ronald i Catherine Bemdt2, prawie cała rytualna aktywność Aborygenów związana jest z określeniem, ustaleniem i podtrzymywaniem relacji między człowiekiem a środowiskiem. Ci, którzy znają mity i rytuały, którzy żyją zgodnie z zaleceniami przodków, po śmierci stają się tożsami z ziemią, kosmosem Aborygenów tak, jak przodkowie totemiczni stali się elementami krajobrazu, rysunkami na skałach, gatunkami zwierząt i klanami ludzi.
Brak zwierzyny nadającej się do udomowienia przyczynił się do przetrwania wzorców relacji człowiek—zwierzę odnoszących się do paleolitu, opartych na idei mistycznej solidarności myśliwego z ofiarą3, idei, której konsekwencją jest kult opiekunów gatunków zwierzęcych i zasady corocznego odradzania się pogłowia zwierząt. System totemiczny w Australii odpowiadał więc mitologii Wielkich Łowów4.
A . Paluch, Zagadnienie inercji tubylczych kultur australijskich, [w:] Australia i wyspy Pacyfiku; ludy i kultury, E. Pietraszak [red.], „Acta Universitatis Wratislaviensis,ł nr 594, Wrocław 1983, s. 39-45. Por. też T. G. H. S t r e h 1 o w, wstęp do: R. Robinson, The Feathe-red Serpent, Sydney 1958, s. V.
R. M.&C. H. Berndt, The World of the First Australians, An Introduction to the Tradi-tional Life of the Australian Aborigines, Sydney 1964, s. 231.
Por. M. E 1 i a d e , Historia wierzeń i idei religijnych, t. 1: Od epoki kamiennej do misteriów eleuzyńskich, Warszawa 1988, s. 5.
Według J. Campbelła {The Masks of God, t. 1: Primitive Mythology, New York 1974; oraz tegoż, Historical Atlas of World Mythology, voł. 1, t. 2: Mythologies of the Great Hunt, New York 1988) obecny w paleolicie centralny paradygmat religijny związany z polowaniem na grubą zwierzynę plejstoceńską, przetrwał jako komponenta szaman i stycznego światopoglądu na obszarach północnej Eurazji, także u Eskimosów, Indian północno-zachodniego wybrzeża Pacyfiku, mieszkańców Ziemi Ognistej, oraz został powtórnie rozwinięty przez Indian Prerii. Australijczycy mieszczą się w obrębie tego samego paradygmatu, na co wskazuje obecność takich elementów kulturowych, jak: malowidła w stylu rentgenowskim, wykorzystanie miotacza oszczepów atlatl (austr. woomera), ceremonie inicjacyjne, kult Pana Zwierzyny. Archaiczne kultury łowieckie bazowały na grubej zwierzynie paleolitu, stosunek ludzi do niej odpowiadał mniej więcej stosunkowi Indianin—bizon na obszarze Prerii. Jak wskazują badania archeologiczne, również Australijczycy mieli swój okres Wielkich Łowów, w momencie istnienia jeziora Walloon we wnętrzu kontynentu, kiedy to polowali na olbrzymie wombaty (diprotodon), kangury olbrzymie i krokodyle.