czy, ie tylko osobista wartość może mieć znaczenie i że dzisiejsza nauka historji czy w jej obrębie poszukiwania genealogiczne przestały służyć jakimkolwiek celom ubocznym czy osobistym, a służą wyłącznie nauce, prawdzie, odsłaniając zarówno wielkie i sławne postacie i fakty, jak te, o których panegiryczna literatura lubiła milczeć. Już to co powiedziałem powyżej na początku mej przedmowy o szczególnej wartości niniejszego dzieła, winno usprawiedliwić ten dział naszych wysiłków naukowych. Dowodzi to wszystko, jak prace tego zakroju noszą charakter materja-łu pierwszorzędnej naukowej wartości, jak ważne są one dla tego cięcia lancetem krytyki, które wydobyć nam winno to, co nazywamy przekrojem społeczeństwa. Stąd niewątpliwie nie ma większej wartości stwierdzenie faktu, kto z przodków tego czy innego nazwiska, w którem pokoleniu wstecz, w tym czy innym roku, urodził się, ożenił lub umarł, czy wreszcie piastował ten czy inny urząd czy godność. Takie wiadomości mogą być nawet ciekawe, lecz wartość ich jest zwykle względna, zwłaszcza dla ich potomków. Ale odsłonięcie całego takiego kręgu osób, przedstawiających nam słoje społeczności, ustalenie dat ich dotyczących, przebiegu ich życia, ich działalności, co było przecież cząstką życia i działalności tej społeczności, która ich wydała, ma pierwszorzędne znaczenie dla badań przeszłości, dla ustalenia tego, co jest rusztowaniem historji, dla jej chronologji, dla stwierdzenia wreszcie tego, z jakich komórek składało się społeczeństwo, jaka była w jego obrębie wymiana sił i soków, tkwiących ~w tych komórkach, z których się składał dany organizm społecz-ny, jak ten organizm działał, żył, tętnił własnem życiem, lub też trawiony tą czy inną chorobą społeczną zanikał i zamierał. Z tych danych loieldkrotnie dowiadujemy się, jakie były idee, poglądy, dążenia czy marzenia takich grup społecznych, jak one wzajemnie na siebie oddziałują, ze sobą się ścierają lub wzajemnie się łączą, by w ostatecznym rezultacie dawać nowe wartości, służące dalszemu postępowi czy następnemu etapowi rozicoju społecznego. Zdanie sobie sprawy z tych głębokich procesów, działających w ukryciu, pod potuierzchnią, w ciemniach organizmu społecznego, tak ważne i tak ciekawe, a tak zwykle trudne do wykrycia, znajdują tołaśnie w systematycznie i naukowo opracowanym materjale genealogicznym swą właściwą ilustrację, lub chociażby tylko wskazówkę dla pogłębienia problemu.
Wobec ubóstwa naszego w zakresie materjału historycznego, wobec zatraty przeważnej części naszych archiwów zarówno o charakterze publicznym jak prywatnym, wobec zniszczenia archiwów rodzinnych i przechowywanych w nich korespondencyj,
VII