\kuiwmiM dmiw
C.MWC 9 jeiłnrn mki*nx, 1|ff§ ||§$|| H *vnelułocl*y taWcwuhu |g|||j! pnrvn*h » kultury, jako <t uwtwj rur
mottu hv I piwna* ani pr/widywać jego p«y«łości, nie mówiąc jti} u Kierowaniu mm.
Drugi powód ma zwią/rk / parnię* ią. Argument!iwanie B um-H jakiegoś rejonu luh mie|va nui/f wymagać przywoływania lub utrwalania sobie dawny* h wspomnień tego miejsca, tej grupy' lub tego krajobrazu; mogą to bvć wsjHłinnienia, które prze* trwały ! są zagrożone przez nS/ne czasy animujące różne przy rody. W następnym podrozdziale zajmiemy się Irczpośrednio tą kwestią pamięci, tu zaprowadzi nas do ściślejszej analizy tego, jak kultura i przyroda spotykają się we wspomnieniach poszczególnych czasów i miejsc.
By powiązać ten rozdział z poprzednim, zanim zwrócimy się do ogólniejszych kwestii pamięci, wypowiemy kilka krótkich uwag o różnych sposobach „zmysłowego postrzegania" czasu. W swojej dyskusji różnych geografii wizualnych Rodaway (1994: 124—126) stwierdza, że wzrok jest bardziej „czasowy” od innych zmysłów. Obiekty wizualne istnieją zarówno w przestrzeni, jak i w. czasie; są umiejscowione pośród innych przedmiotów; a także trwają w relacji do innych przedmiotów. Zdaniem Rodawaya, najbliższą analogię stanowi tu film. Oglądając go, jesteśmy świadomi zarówno ruchu podmiotów’ i przedmiotów, jak też upływu czasu. Niektóre szczegóły nam umykają, gdy inne przesuwają się o wiele wolniej. Doświadczenia wizualne przechodzą obok nas, możemy niekiedy uchwycić tę czy inną scenę lub osobę, możemy przyglądać się dłużej pewnym zdarzeniom i możemy zgromadzić zbiór czasowo uporządkowanych obrazów. Rodaway pisze;
Widzenie jest uzależnione od czasu w tym sensie, że w określonym momencie dany przedmiot jest oświetlany w określony sposób oraz czasowe w tym sensie, że obrazy wizualne trwają w czasie i nadają ciągłość doświadczeniu geograficznemu. (1994: 125)
Zmysł wzroku zapewnia ciągłość zarówno geograficzną, jak i czasową oraz częściową jedność naszego doświadczenia środowiska. Trzeba też zauważyć, że metafory wzrokowe służą naszemu pojmowaniu przyszłości, by wymienić takie określenia, jak scenariusz
^ewśijwww, Inn** /my*K «UW SRgRRRH
cie ujm, «m 9 i |g i nie raHH IgfM
jSjj pmtiucia porm/aitu »ię | < /.twe » ot tri ttj*>
lo |rdnak jm «* nie HtiYilkti. W m/ii/ule t*łno-
towaliśmv rolę /rnytłu dla paroli, rolę ihL /wjnvfh
pr/e/ Rodnwava „wipoimiidi /aparltowvi h“ (ł9śM' 71-72). Oka-żują się one ogromnie ważne dla iiauii h mpimmrfi diitt iritiwi. miejsc, zwią/ków, innych sjiolec/eńsrw ud, Równie/ ff mogą być ważne dla przywoływania wsponmit-rt jakiegoś ffl® o którym przypuszczamy, że je kiedyś odwiedziliśmy Beniamin zaś (1969: 160) przypomina nam o wadze, jaka Proust przywiązuje do młmotrr uwolunkiin, wywołanej kiedyś pizez skosztowanie pewnego rodzaju ciasteczek. Zanim jednak zajmiemy się tu ka/<h’m ze zmysłów, podejmiemy wprost kwestię pamięci i omówimy badanu nH dążyły do uwolnienia się od pojęcia czasu, uważając je za obirktswne, mierzalne, odwracalne i abstrakcyjne (zob. Adam 1995b). Rozważymy tych autorów, którzy wypracowali fenomenologiczne w szerokim sensie podejście do analizy czasu (zob. krytykę takiego punktu widzenia w Gell 1992).
Zaczniemy od Bergsona (1926, 1950). którego obserwacje dotyczące czasu i ciała są szczególnie istotne. Odróżnia on temps od duree - ten pierwszy to czas w sensie ilościowego i podzielnego na jednostki przestrzenne (B-ciąg). Bergson wypowiada się przeciw takiej uprzestrzennionej koncepcji czasu i utrzymuje, że to raczej duree lub przeżywane trwanie jest prawdziwie „czasowe". Duree lub czas właściwy to czas stawania się. Raczej należy pojmować człowieka jako będącego w czasie, niż myśleć o czasie jako ciągu elementów dyskretnych lub obecności. Czas oznacza „przenikanie się” rzekomo odrębnych momentów przeszłości, teraźniejszości i przyszłości; każdy z tych modi czasowych wpływa do każdego.
Ponadto czas jest nierozdzielnie związany z ciałem. Człowiek nie tyle myśli o czasie jako czymś realnym, ile faktycznie go zmysłowo i jakościowo przeżywa. Bergson powiada następnie, że pamięci nie należy pojmować jako jakiejś szuflady albo magazynu, gdyż takie rozumienie bierze się z niewłaściwej konceptualizacji czasu w sposób przestrzenny. Czas nie jest „przestrzenny”. Dlatego pamięć nie może być prostym przedstawieniem przeszłości, lecz należy ją raczej pojmować czasowo. Stanowi ona spiętrzanie przeszłości na przeszłości, co sprawia, że żaden element nie jest po prostu obecny, lecz zmienia się wraz z przybywaniem z przeszłości nowych