17
17
więc są luzem, czyli — heraldycznie się wysławiająąc — są na tarczach. W herbownictwie polskiem niewiele jest zbrójb o temacie figur heraldycznych, ale wszystkie takich zbrójb wizerunki, — mimo że kunsztowi heraldycznemu najmniejszej przecież trudności nie sprawiało kreślenie pewnych sekcyi w tarczach resp. dzielenie puklerzy na pewne barwne i metalowe pola — są w dawnych herbarzach nieprawidłowe. Przerażenie zda się ogarniać naszych starych heraldyków, gdy wypadnie im przedstawić w herbie albo blasono-wać figury heraldyczne; ogromnie im trudno zdobyć się na dociągnięcie do brzegów puklerza, pasów poprzecznych, ukośnych czy prostopadłych, ani rusz rozdzielić tarczy linią poziomą, pionową czy dyagonalną, dochodzącą aż do brzegów tej tarczy.
Nie było to bez kozery. Głośny swego czasu „nowinkarz”, warchoł w sutannie, w wieczystych nietylko ze swą zwierzchnością ale i z kanonami zatargach—Stanisław Orzechowski, człowiek niewątpliwie bardzo zdolny ale jeszcze bardziej zarozumiały, jeden z tych co to wszystko „najlepiej wiedzą”, zabierając głos
0 wszystkich rzeczach et quibusdam aliis—choć nie na wszystkich się znał —wypowiedział słowo wielkie: „znak a figura (godło) czyni herb, nie barwa ani pole!”
Ta, z małą rzeczy znajomością, ale z wielkim tupetem wygłoszona sentencya, stała się — oczywiście na tle małej u nas naogół znajomości heraldyki — główną przeszkodą nietylko ku utrwaleniu nielicznych figur heraldycznych jako tematów herbowych w zbrojbach polskich, ale
1 przeszkodą ku heraldycznie prawidłowemu obrazowaniu tych napływowych, cudzoziemskich herbów, których tematem były heraldyczne figury. Zawyrokował bowiem Orichovius dalej: „a przeto śmiejmy się z tych, którzy w Polsce działają Leliwę modrem albo czerwonem polem a tym rozdziałem Pileckich herb od Tarnowskiego herbu rozłączają” & c. Jest to nonsens aż nadto oczywisty, czego dowodem nieskończona ilość herbów o temacie figur heraldycznych w herbownictwie Zachodu, w którem właś-