strzeni, sta ją się zdolni do peroepowania świata jako całości, zatopieni w nim i zdolni do percepcji nie tylko z ludzkiego punktu widzenia. Poczucie „ja” znika, następuje zaś pełna identyfikacja z obieflctem poznania. Jest to stan świadomości pozbawionej pragnień, której towarzyszy podziw i pokora wobec tego, co się przeżywa, a zarazem jest to doświadczenie najzupełniej bezinteresowne, wyzbyte lęków, chęci walki czy obrony; jednocześnie jest to poczucie pełnej wewnętrznej integracji, osiągnięcie szczytu sił oraz odpowiedzialnego kierowania swoim rozwojem.
Momenty takie mogą pojawiać się w życiu każdego człowieka — zapewnia Maslow — jeżeli skoncentruje się on na twórczym działaniu w świecie zewnętrznym, na zaspokajaniu potrzeb wzrostu, a nie na potrzebach niedostatku. Ludzie stają się wówczas podobni do poetów, muzyków, proroków.
To przeżycie jedności człowieka ze światem Bruner interpretuje fałszywie jako pewną niedojrzałość, stłumienie rozwoju indywidualności. Każda socjalizacja uwzględnia jednocześnie uspołecznienie i indywidualizację tylko w różnych proporcjach. Tam, gdzie możliwy jest tylko jeden sposób bycia, jednostkowe wybory i decyzje dotyczą szczegółów w jego ramach i z zewnątrz członkowie jednego plemienia mogą się wydawać bardzo podobni do siebie. Każdy jednak ma poczucie swojej odrębności jako indywidualnej jednostki i tak jest postrzegany przez innych członków plemienia.
Bruner zgadza się z Piagetem, że wszystkie dzieci przechodzą fazę egocentryzmu, charakteryzującego się brakiem zróżnicowania tego, co zewnętrzne, i tego, co wewnętrzne, koniecznością uwzględniania tylko własnego punktu widzenia, wskutek niemożności zrozumienia cudzego stanowiska. Zarzuca mu jednak, że nie
98 wszystkie dzieci przechodzą od egocentryzmu uniwersalnego do egocentryzmu animistycznego, zna to tylko miejsce w społeczeństwach przemysłowych nacechowanych orientacją indywidualistyczną. Bruner podtrzymuje zarzut krytyków, dotyczący zbyt szerokich uogólnień, jakich dokonał Piaget, który badał dzieci zachodnio-europejskie i uwzględniał jedynie zmienne dotyczące wieku i płci, nie zajmując się społecznymi i kulturalnymi uwarunkowaniami ich rozwoju. Jut M. Mead zakwestionowała powszechność animizmu, nie znajdując go u dzieci pochodzących z Gwinei. Również i Bruner twierdzi, że dzieci z plemienia Wolot przechodzą od początkowego egocentryzmu do realizmu, przy tym — mimo że wzrasta ich uspołecznienie — nie mają świadomości własnego „ja".
Animizm pojawia się w społeczeństwach przemysłowych, gdyż w tych' warunkach życzenia dzieci są spełniane przez dorosłych i w swoim otoczeniu obserwują one więcej wytworów technicznych, dzieł rąk ludzkich, niż przyrodniczych. W takiej sytuacji „projektuje" dziecko właściwości swego „ja" na świat zewnętrzny, „animuje" rzeczy martwe. Bruner nie dodaje, te dzieje się to — jak .to podkreślała M. Mead — pod wpływem dorosłych, ich bajek i opowiadań, a nie jest konsekwencją odkrycia „ja".
Bruner popełnia, moim zdaniem, ten sam błąd co Piaget: dokonuje podziału na świat psychiczny i fizyczny, nie biorąc pod uwagę oddziaływań społeczno-histo-rycznych, które — jak to dostrzegał już Wygo taki — przekształcają świat fizyczny w kulturalny od pierwszych dni życia dziecka. Przeciwstawienie ludzi i rzeczy w sposób fałszywy sugeruje brak świadomości „ja".
W myśleniu .pierwotnym — sądzi Bruner — świat pozostaje na jednym poziomie realności i jest to poziom realistyczny. Dopiero szkoła, ucząc mowy pisanej,
99
v