4
4
w jakimś momencie przestał wystarczać. Pierwsza połowa roku 1842 J przyniosła Słowackiemu podniety ideowej, mogącej zapoczątkować rev'
Ja, Orfeusz..
niony nie w pełni. W ,/kościele” objawił się „Bóg”, lecz to objawienie nie zję i proces kreowania koncepcji sztuki, która wypełniłaby ideą gmJ zburzyło dawnego gmachu potęgą swojej rewelacji, pięknego „kościoła” formy, będąc indywidualną i odmienną od iwzoi^B Poeta wprawdzie odczuwał odrębność nowej drogi, inaczej już warto-Mickiewiezawskiego. ściówał i klasyfikował własną twórczość, ale też, mimo zwrotu ku irniym
alnde zresztą interpretowanym)s — to utwory, opierające się na tym samym szacunku dla kreacyjnej, a nie „autonomicznej” siły słowa. Stosunek do „języka-znaiku” nabrał wprawdzie nowego, bardziej jednoznacznego charakteru (przykład Księżniczki, czyniącej wobec straszliwych wyroków bożych „ofiarę z rozumu i śmiechu” jest tu znamiennym wskazaniem kierunku zachodzącej przemiany), niemniej sposób budowania in-
Spotkanie z Towiańskim i jego rewelacją w tym czasie jałowej pJ modelom literackiego oddziaływania, nie kwestionował jeszcze zasady, ki miało wystarczającą siłę atrakcyjności, zarazem okoliczności zewnętoj ^mrdanaentów własnej koncepcji literatury. Ksiądz Marek, Sen srebrny ne sprzyjały zbliżeniu obu stron. Wirtruozerskim popisem Benioiuskie^^^R®* §11 Książę niezłomny mimo prób stworzenia nowej formuły Słowacki utwierdził się na tyle w swej poetyckiej indywidualności, 1 P?etyckiej’, mimo Podporządkowania założeniom towianizmu (indywidu-własnowolmie wyciągnąć rękę ku niedawnym antagonistom, ale — I warto zaznaczyć — rękę wodza i wieszcza. Spotkanie z mistrzem AndiJ jem obudziło w poecie 'podniety myślowe, które niejednokrotnie pojawi ły się już w poezji autora Anhellego, dotąd jednak nie stanowiły śwj| topoglądu determinującego poczynania twórcze. Ponadto pdbonany I
kartach poematu przeciwnik, zmieniwszy płaszczyznę ideowego oddz ^rygi, wybory gatunkowe (mimo ciążenia ku strukturze epickiej, jaka bę ływania ze „słowa” na „czyn”, mógł, w świetle rozmowy z pówiański^^i „y =------ŁaSIS----m
dzie dominowała w utworach późnej mistyki Słowackiego), metaforyka — wydać się Słowackiemu znowu rodzajem ożywczej opozycji w pracy wszystkie te elementy znamionują dawną osobowość twórczą. Niewi-kreowaniem siebie jako artysty i człowieka. Czynnikiem przyspieszał |||||^| w rzeczywistości przedstawionej kreator, animujący zdanym porozumienie był także brak autentycznego kontaktu z Kraaińskil rzenia i osoby, daleki był jeszcze od postawy obcującego z Absolutem kontaktu rozluźnionego przez niesnaski osobiste i narastające poczuł narratora Genesis..., który mówi: „Na skałach Oceanowych postawiłeś zdecydowanych różnic ideowo-filozoficznych. Najpoważniejszą przyczjl Boże, abym przypominał wiekowe dzieje ducha mojego...” 6. Narra-stanowiło jednak, jak się zdaje, naturalne dogasanie w trozwóju litera tor ten reweluje prawdy obiektywne, gwarantowane mocą najwyższego lrim ideowo-estetycznego programu sztuki, który, doszedłszy swego aa autorytetu. Kreacja jego postaci ujawnia pośrednio zmianę modelu poe-gpnm, przestał stanowić źródło inspiracji. . ty, nową koncepcję podmiotu .twórczego. Prezentuje się on nie jako rów-
Zetknięcie z sektą wymagało od Słowackiego generalnego przenicord norzędny partner, „rywal”, organizujący suwerenną wobec boskiego po-nia podstaw własnego charakteru i temperamentu, cech osobowości, a rządku świata rzeczywistość znaków, lecz jako kapłan-ofiamik, wyzwolo-konsekwencji — całego programu literackiego, od jego założeń estetyd ny z pęt własnej osobowości i w tym sensie ponadindywidualny „Duch nych począwszy. Proces ten, skomplikowany i bolesny, wymagają' Słowa”. Słowo-znak funkcjonuje więc w Genezis jako jedna z form ję-wszechstronnego przeobrażenia osobowości, nie mógł dokonać się w c- zyfea Kosmosu, języka, w którym materializuje się — parafrazując sło-gu kilku tygodni 1842 roku ani nawet kilku następnych miesięcy! Zb wa poety „żywa przeszłość wszechstwarzenaa .
wielu radykalnych przewartościowań i rewizji wymagała przemiana ii Nie znaczy to bynajmniej, iż relacja między postacią rewelującego owa, kształtująca przyszłego .twórcę Genezis z Ducha, by akt totalnej d * potężnym inspiratorem jego pieśni .przebiegała tak prosto i jednokie-waloryzacji mógł nastąpić szybko i bez przeszkód. Słowacki był oso|runkowo. Światopogląd mistyczny sprzyjał powstawaniu ostrych napięć wośdą zbyt twórczo, zbyt indywidualistycznie nastawioną, aby zaproJ™^ doznaniem nieskończonej pokory wobec Absolutu a uczuciem py-nowane warunki przyjąć bez zastrzeżeń. Odwrotnie, nowa sytuacja czerpanej ze świadomości kontaktu z bóstwem, kontaktu dcśwaad-
w nim fascynację problematyką filozoficzną, zręby teor c231116®0 dzięki upo orzemou. aa e yce ej sytuacja ar. ys y s. a
IBHH ______ .... - „ , . ciwstawiał aktywną działalność przekształcającą świat w duchu głoszonych przez
chowo artysta, autor zapewne juz me Godziny myśli czy Lambra ■ - aj- , , . , ,, ... „ .
, . . , ,, . ft g J ' mistrza Andrzeja prawd (czego dowodem choćby przykład postaci Don Fernanda
z pewnością Anhellego i — |
poznawcze zaczął krystalizować w ogniu polemiki, pod obstrzałem o s Przyjmując za składnik fundamentalny swojej filozofii wypowiedzianą przez miennych, a nawet wrogich, ocen i przekonań. Zachłyśnięty nawą idei Towiańskiego prawdę: „wszystko przez Ducha i dla Ducha stworzone jest..." oraz nie w pełni zdając sobie z tego sprawę, działał poeta dwutorowo:tjai akceptując aksjologię towianizmu, Słowacki wyprowadza! z tych założeń zgoła odśwież© natchniony ideolog d jako dawny, nie dość jeszcze odnowiony J mienne konsekwencje prakseologiczne. Kontemplatywnej ofierze Towiańskiego prze-
Fan-
Lilii Wenedy. Oddziaływać zaczęły nań wprał w Księciu Niezłomnym czy sposób widzenia Chrystusowej ofiary Majora w
dzie inne wzory literackie — Calderon, nie Szekspir ozy Ariosto _; tazym).
stosunek do sztuki słowa pozostał niezmieniony, a w każdym razie zrn * |§ Słowacki, Genezis z Ducha [w:] Dzieła, t. 12, s. 9 (pokreślenie — E.Ł.).