Oto szyk oznaczenia adresata względem wyrażenia pozwoli/pozwolą nie jest bynajmniej obojętny funkcjonalnie i to nie na jakiejś zasadzie ogólnej, na przykład stylistycznej.
Jeżeli sformułowania podane w pracy (Bogusławski. Gamysz-Kozłowska 1979: 68) są trafne, prepczycja oznaczenia adresata czyni z wyrażenia „prośbę o przewidywaną zgodę”, póstpozycja zaś tego oznaczenia (i jego prepozycja względem że) czyni z wyrażenia „zapowiedź z założeniem, że rozmówca nie ma nic przeciwko danej czynności, akcji itp.” (może raczej powinno by się powiedzieć, że ,rozmówca pogodzi się z nią”), por. Pani pozwoli, że zapiszę tu swój adres vs. Pozwoli Pani, że pozostawię to bez komentarzy" dodajmy, że w tym drugim wypadku godnościowe oznaczenie adresata nie jest konieczne: mamy też pozwolisz, że, pozwolicie, że. W rezultacie musimy zarejestrować nie jedną, lecz dwie specjalne jednostki języka. (Dodam tu nawiasem, że podane w wątpliwość przez
Saloniego (Saloni 19S3: 356-357) rozróżnienie niech__pozwoli, że i pozwól, że w pracy
(Bogusławski, Gamysz-Kozłowska 1979: 68) było podyktowane faktem, iż odpowiednikiem pozwól przy pan itd. jest niekoniecznie, formalny tryb rozkazujący z niech, lecz także formalny czas przyszły: (pan) pozwoli; trafniej jednak byłoby w istocie traktować niech (pan) pozwoli jako fleksyjny wariant pozwól, zaś (pan) pozwoli - jako osobną, choć znaczeniowo bardzo zbliżoną jednostkę języka).
Przykłady w rodzaju wyżej omówionego można mnożyć; trochę takich ilustracji podałem w pracy (Bogusławski 1976). Tu wskażę tylko parę. Konieczne jest między innymi wyodrębnienie jednostek czy się zastanawiał, że, będzie miała dziecko 'jest w ciąży’ (bez
czasu przyszłego i przeszłego), przeproszę na chwilę, to_, ale_(z przymiotnikiem typu
dziwne po to), gotów vs. jest gotów (por. skrupulatne rozróżnienie tych wyrażeń w pracy: Szupryczyńska 1980: 17).
Wspaniałą realizację omawianej tu maksymy znajdujemy w licznych pracach Wierzbickiej; warto tu zwrócić uwagę na delikatne dystynkcje „illokucyjne” przenikliwie wykryte przez nią w angielskim materiale frazeologicznym (por. Wierzbicka 1986).
2. „Ruchem wieży, gońca, skoczka”.
To hasło figuratywne, przeciwstawiające posunięcia zamaszyste pełznięciu pionka, odnosi się do procedury ustalania otwartości klas, która jest definicyjna dla jednostek języka
w tutaj reprezentowanym ujęciu: wyrażenie, jakie ma przed schą badacz, zasłuży na miano jednost ki języka dopiero, kiedy zostanie okazane, że współtworzy ono wy rażenia z in -nymi wyrażeniami tak, iż powstaje klasa o charakterystyce ogólnej (przynajmniej jedna z ŁSas syntagmatycznie współdziałających musi być taką klasą); w przeciwnym wypadku jako jednostkę języka można zarejestrowali jedynie większą całość.
Nasze hasło-dorada głosi: przyglądając się kandydatowi na człon klasy jednostek języka F i kandydatowi na jego synćagmatycznego partnera <ć z innej klasy wyrażeń G. szukaj od razu możliwie jak najodleglejszych znaczeniowo partnerów g", g"'tzn. dokonuj śmiałych prób substytucyjnych.
Najprostszym i najwygodniejszym, ale rzadkim efektem, jaki uzyskujemy, jest braa wszelkiej dewiacji przy' dowolnych podstawieniach w obrębie dobrze znanej kategorii. Tak na przykład przy mówi: można postawić niedewiącyjnie absolutnie dowolne zdanie. Taka sytuacja przesądza myśl o otwartości odpowiedniej klasy' partnerów, a w konsekwencji pozwala zarejestrować odpowiednie wyrażenie jako jednostkę języka (w przypadki! mówi: lewa strona wyrażenia jest ewidentnie również zapełniana przez elementy klasy otwartej, mianowicie klasy fraz imiennych osobowych).
Częściej śmiałe próby substytucyjne prowadzą do ujawnienia połączeń na ten czy inny sposób dawnych. Jeżeli jednak przeciwstawienie dziwnych i niedriwnych połączeń jest jawnie skorelowane z przeciwstawieniem różnych klas semantycznie scharakteryzowanych w sposób ogólny, to nasuwa się nieodparty wniosek, że uzyskaliśmy tu jedynie ujawnienie określonych właściwości semantycznych Siadanego wyrażenia, a jego potencja syutsgraa-tyczna nie może budzić wątpliwości.
Wyrażenie jak stoi z badane w punkcie startu na przykładzie Jak stoisz z zeszytami:’ szybko natrafia na przeszkody w substytuowaniu fraz imiennych na miejsce zeszytami: dziwne jest już Jak stoisz z tym zeszytem?, a tym bardziej Jak stoisz z ciotką Hanią? czv Jak stoisz z ciotkami? . Ale rychło zobaczymy, że to, czym w ogóle można dysponować jako zbiorem niejednostkowym, może być swobodnie oznaczane po frazie jak stoi z. kłopoty zaś zaczynają się dopiero tani. gdzie frazy imienne oznaczają coś innego. Tak więc przerzut od zeszytów do, powiedzmy, kontynentów, gwiazd czy jakichkolwiek przedmiotów materialnych w zbiorach nięjednostkowych może przywoływać konteksty fantastyczne, ale