128 ŚWIĘTE GÓRY
W podsumowaniu odnotujmy, te najwięcej rzeczywistych i domniemanych wyżynnych miejsc kuku usytuowanych jest w dwóch pasmach - południowej i północnej Polski Zdecydowanie mniej jest ich w Wlelkopolsce i na Mazowszu (ryc 5 8> Osobliwością w nazewnictwie jest stosunkowo częste pojawianie się w kontekście tych miejsc określenia .Chełmska" (.Chełmowa*) Góra, niezależnie od regionu, w którym zjawiska te identyfikowano. Nie ulega też wątpliwości, te choć każdy z prezentowanych ohiektów . zasługuje z jakichś względów na wyróżnienie. to jednak żaden z nich nie przyciąga takiej uwagi jak Ślęża i Łysa Góra. O ile w' większości omawianych przypadków domniemane obiekty kultu pogańskiego są najczęściej jednostkowe i odlegle od siebie przestrzennie, o tyle w przypadku wielkich gór na południu Polski czynnikiem wyróżniającym jest, poza monumentalną farmą, obecność w Rh bliskim sąsiedztwie zgrupowań innych, podobnych obiektów Z tych względów Śląsk i Małopolska, gdzie występują również zagadkowe Żmigrody, zachowują na tle innych regionów Polski wyraźną specyfikę.
Rozdział 6
Na obszarach, gdzie brakowało gór, miejscem odprawiania obrzędów pogańskich były święte gaje. Piszą na ten temat zarówno dziejopisarze starożytni, jak i średniowieczni, m.in. Tacyt, Helmold czy Adam Bremeński, i to w odniesieniu do różnych ludów — Germanów, Baków, Słowian. Problem polega na tym, że przy pomocy metod archeologicznych trudno jest zidentyfikować ich świadectwa materialne. Jak zatem mogły wyglądać święte gaje? Posługując się opisami kronikarskimi, należałoby przyjąć, że święty gaj był odwieczny i nietknięty ludzką ręką. Jego sacrum przenosiło się na bór, następowała sakralizacja całego lx>ru. Rosnące tam drzewa i inne twory natury, np. duże kamienie czy źródełka wody, nabierały nadprzyrodzonych właściwości przez składanie ofiar, również ludzkich. W świetle danych zamieszczanych przez wspomnianych kronikarzy, gaj był też miejscem azylu, w którym nie wolno było przelewać krwi - poza ofiarną. Tu znajdowała się polana, pełniąca rolę miejsca zgromadzeń, słuchania wyroczni i składania ofiar. Naturalny jest też związek świętego gaju ze znajdującym się w nim źródłem lub przyległym jeziorem. W takim otoczeniu obecni byli bogowie, a także duchy przodków; tych ostatnich dostrzegano w odmiennie wyglądających drzewach, kamieniach, czyli mówiąc inaczej — w różnych osobliwościach natury.
Nbazsuzygniętc pozostaje pytanie, jak do tych charakterystyk miały się dawne pogańskie cmentarze, a zatem miejsca najczęściej zalesione, gdzie sprawowano obrzędy powodowane troską o zmarłych. Pytanie to dotyczy zwłaszcza tyc^ nekropoli, na których z różnych względów zaprzestano grzebania zmarłych. Zapewne trwała o nich pamięć. Ich obraz zewnętrzny — w postaci wydzielonego i odległego względem centrów osadniczych miejsca, zamkniętego w zalesionej przestrzeni, był niewątpliwie znaczący w ówczesnym krajobrazie osadniczym. Czy zatem w niektórych przypadkach (a jeżeli tak, to kiedy?) te miejsca zbiorowej pamięci o zmarłych nie mogły stać się wtórnie miejscami sprawowania pogańskich kultów, a zatem - czy nie nabierały cech, upodabniających je do świętych gajów?
Kwestia ta nie była przedmiotem badań szczegółowych. Wypłynęła natomiast w sposób naturalny przy okazji prac archeologicznych na jednym z takich cmentarzysk. usytuowanym w lasku w Kleczanowie, na Wyżynie Sandomierskiej.