98 Aspekty mitu
Istoty Najwyższej wspaniale przedstawione są w powiedzeniu Gyriamów z Afryki Wschodniej, które tak oto opisuje ich Boga: „Mulugu (Bóg) jest na wysokości, a duchy są na nis-kości!” Bantu mówią: „Bóg, po stworzeniu człowieka, w ogóle się nim już nie zajmuje”, Negryci zaś powtarzają: „Bóg oddalił się od nas!,¥t
Jak mogliśmy się przekonać dzięki tym kilku przykładom, wydaje się, że Istota Najwyższa jest kimś, kto utracił aktualność religijną; nie jest przedmiotem kultu, a mity poświadczają, że wycofała się ona daleko od ludzi, stając się deus otiosus. Podobne zjawisko spotkać można również w bardziej złożonych religiach starożytnego Wschodu i świata indo-śródziemnomorskiego: miejsce niebiańskiego Boga stwórcy, wszechwiedzącego i wszechmogącego, zajmuje Bóg Zapładniający, towarzyszący Wielkiej Bogini, epifania twórczych sił Wszechświata1 2.
Z pewnych względów można powiedzieć, że deus otiosus to pierwszy przykład frenetycznie głoszonej przez Nietzschego śmierci Boga. Bóg stwórca, który przestaje być przedmiotem kultu, w końcu popada w zapomnienie. Zapomnienie Boga, tak jak jego absolutna transcendencja, są wymownym wyrazem jego religijnej nieaktualności lub — co oznacza właściwie to samo —jego „śmierci”. Zniknięcie Istoty Najwyższej nie jest jednak równoznaczne ze zubożeniem życia religijnego, wręcz przeciwnie, można by powiedzieć, że prawdziwa „pobożność” pojawia się dopiero po tym zniknięciu: najwspanialsze i najbardziej dramatyczne mity, najdziwaczniejsze rytuały, różnego rodzaju bogowie i boginie, Przodkowie, maski i sekretne stowarzyszenia, świątynie, kapłani itp. — wszystko to spotkać można w kulturach, które wyszły ze stadium zbieractwa i łowiectwa i w których Istota Najwyższa jest albo nieobecna (zapomniana?), albo do tego stopnia zlewa się z innymi Postaciami znamionującymi się cechami boskimi, że staje się nierozpoznawalna.
„Zaćmienie Boga”, o którym mówi Martin Buber3, drę-czące niektórych teologów oddalenie i milczenie Boga nie są zjawiskami wyłącznie współczesnymi. „Transcendencja” Istoty Najwyższej zawsze służyła człowiekowi za usprawiedliwienie jego obojętności w stosunku do niej. Nawet jeśli pamiętamy o niej, przeświadczenie, że jest ona tak odległa, staje się wytłumaczeniem wszelkich zaniedbań, a nawet zupełnego zobojętnienia. Fangowie z Afryki Równikowej dają temu wyraz w sposób prosty, czynią to jednak z dużą dozą odwagi:
Bóg (Nzame) jest na górze, człowiek na niskości.
Bóg to Bóg, człowiek to człowiek,
Każdy u siebie, każdy w swoim domu4.
Podobny zresztą był punkt widzenia Giordana Bruna: Bóg „come assoluto, non hu che far eon nor (Spaccio delta bestia trionfante).
W tym miejscu musimy jednak wspomnieć o jednej rzeczy: zdarza się, że przypominamy sobie o zaniedbanej lub zapomnianej Istocie Najwyższej, dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy czujemy zagrożenie ze strony nieba (susza, burza, epidemie itp.). Wystarczy wrócić pamięcią do przytoczonych wyżej przykładów. Najczęściej zwracamy się do Boga wtedy, gdy wyczerpaliśmy już wszystkie inne możliwości, kiedy wszystkie starania w stosunku do innych bóstw spełzły na niczym. Najwyższym Bogiem plemienia Oraon jest Dharmesh. W sytuacji krytycznej składa się mu w ofierze białego koguta, wołając: „Próbowaliśmy już wszystkiego, ale jesteś przecież jeszcze ty, który nas chronisz... Boże! Jesteś naszym Stwórcą. Miej nad nami litość!5” Podobnie Hebrajczycy oddalali się od Jahwe i skłaniali ku Baalom i Asztartom zawsze wtedy, gdy
Tamże, s. 55.
Por. Traktat, s. 94 i nast.
Zob. M. Buber, Zaćmienie Boga, przełożył Paweł Lisicki, opracował Robert Reszke, Wydawnictwo KR, Warszawa 1994. [Przyp. wyd. po!.]
Eliade, Traktat, dz. cyt., s. 55.
“J.G. Frazer, The Worship of Naturę, London 1926, s. 631.