72 Aspekty mitu
kiem rychłego nadejścia Chrystusa. Pozorny tryumf Zła, jakim były katastrofy kosmiczne, plagi, terror polityczny, był apokaliptycznym syndromem38 poprzedzającym milenium i powrót Chrystusa.
Chrześcijańskie milenaryzmy
Chrześcijaństwo stając się religią państwową Cesarstwa rzymskiego zaliczyło milenaryzm, choć w przeszłości był on uznawany przez Ojców Kościoła, do herezji. Jednak Kościół zaakceptował Historię, a eschaton przestał być wydarzeniem nieuchronnym, za jakie uważano go podczas prześladowań. Świat — ten tu oto, z wszystkimi swoimi grzechami, niesprawiedliwościami i okrucieństwami — trwał nadal. Tylko Bóg zna datę Końca Świata i jedno wydawało się pewne: Koniec ten nie nastąpi jutro. Wraz ze zwycięstwem Kościoła Królestwo niebieskie zapanowało na Ziemi i stary świat został już w pewnym sensie zniszczony. Ten oficjalny antymilenaryzm Kościoła uznać można za pierwszy syndrom doktryny postępu. Pragnąc uczynić ludzką egzystencję mniej nieszczęśliwą niż ta, którą znamy z wielkich przełomów historycznych, Kościół zaakceptował Świat takim, jakim on był. Stąd właśnie taki, a nie inny stosunek Kościoła wobec proroków, wizjonerów i wszelkiego rodzaju głosicieli Apokalipsy.
Kilka wieków później, po inwazji islamu w obszar kultury śródziemnomorskiej, a zwłaszcza od końca XI wieku, ruchy milenarystyczne pojawiły się ponownie, tym razem zwrócone przeciwko Kościołowi i jego hierarchii. Wszystkie te ruchy charakteryzuje kilka cech wspólnych: ich przywódcy oczekują i głoszą przywrócenie, po okresie ciężkich prób i kataklizmów, Raju na Ziemi. Także Luter przepowiadał rychły Koniec Świata. Na przestrzeni dziejów wielokrotnie pojawiała się^ ta sama
38 Zob. także A.A. Vasiliev, Medieval Ideas ofthe EZnd of ihe World: West and East, „Byzantion”, t. XVI, fasc. 2, 1 <542-1943 (Boston 1944, s. 462-502).
idea religijna: nasz świat — Świat Historii —jest niesprawiedliwy, przerażający i opętany przez diabla; jednak na szczęście znajduje się już w stanie rozkładu, pojawiły się pierwsze kataklizmy i ów stary świat trzeszczy w każdym calu; już wkrótce zostanie unicestwiony, moce ciemności ostatecznie zwyciężone i wraz ze zwycięstwem „dobrych” przywrócony zostanie Raj. Wszystkie ruchy milenarystyczne i eschatologiczne są dowodem pewnego rodzaju optymizmu. Na okrucieństwo Historii reagują z siłą, której źródłem może być tylko skrajna rozpacz. A jednak już. od bardzo dawna żadne z głównych wyznań chrześcijańskich nie doświadczyło eschatologicznego napięcia. Oczekiwanie na Koniec Świata i proroctwa o bliskości Sądu Ostatecznego nie charakteryzują żadnego z wielkich Kościołów' chrześcijańskich. Milenaryzm z trudem przetrwał tylko w kilku świeżej daty odłamach chrześcijaństwa.
Tymczasem wraz z niedawnym nadejściem dwóch totalitarnych systemów politycznych w Europie ponownie pojawiła się mitologia eschatologiczna i milenarystyczna. Choć pozornie radykalnie zeświecczone, nazizm i komunizm zawierają elementy eschatologiczne: obwieszczają Koniec tego świata i początek ery obfitości i szczęśliwości. Oto co pisze na temat narodowego socjalizmu i marksizmu-lcninizmu Norman Cohn, autor najnowszej książki o milenaryzmie:
Pod żargonem naukowym, którym tak jeden, jak i drugi się posługują, odnaleźć można wizję świata niezwykle przypominającą elukubracje, którym oddawano się w średniowieczu. Końcowe i ostateczne zwycięstwo Wybranych (czy będą nimi „Aryjczycy”, czy „proletariusze”) nad armiami demona (Żydami lub burżuazją); radość z panowania nad światem lub z życia w absolutnej równości, czy też z jednego i drugiego równocześnie, przyznana zgodnie z wyrokiem Opatrzności Wybranym, którzy znajdą w ten sposób zadośćuczynienie za wszystkie swoje cieipienia; ziszczenie się ostatecznych celów historii we wszeehświecic wreszcie wolnym od zła — oto kilka starych chimer, które żywimy dziś jeszcze39.
N- Cohn, Les Fanatiąues de I'Apocalypse, Paris 1963.