nich, najniklejszych nawet przejawów życia. Jest jednak nieubłaganie tropiony i tępiony kolejnymi rozporządzeniami władzy cesarskiej. Można jedynie podziwiać, że w tych niesprzyjających warunkach owo likwidowane odgórnie „przeklęte pogaństwo” trwa nadal i ciągle zmusza państwo do dalszych restrykcji. Znaczny odłam ludności był jednak sercem po stronie wiary praojców, a same zakazy urzędowe miały niezbyt dużą moc oddziaływania, tym mniejszą, im dalej od stolicy.
Obszerna ustawa z 407 r. wydana przez Honoriusza dla zachodnich połaci cesarstwa zobowiązuje biskupów do działalności pogano-burczej. Dygnitarze kościelni mieli odtąd czuwać, aby nie wydawano pieniędzy publicznych na świątynie starorzymskie, aby usuwano posągi kultowe, zwalano ołtarze, likwidowano libacje na cześć dawnych bogów. Reakcja starorzymska nie słabnie jednak, jak to widać pośrednio z ciągle zaostrzanych kar za praktyki pogańskie. O ile w 423 r. za „ofiary składane demonom” groziła tylko infamia i wygnanie, to już w latach 438 i 451, czyli za Waleńtyniana III, szafuje się tu karą śmierci
Zresztą sama władza cesarska chyba nie bardzo wierzyła w skuteczność tego rodzaju zastraszeń, skoro począwszy już od roku 408 chwycono się znacznie bardziej radykalnego sposobu: najpierw odsunięto wrogów religii chrześcijańskiej od godności dworskich, a pa-
40 J. Geffcken, cyt. wyd., s. 179.
rę lat później — od służby wu|skuw"|, imIiiiI lustracyjnej i zawodu sędzi<'go.
A jednak podziemie religijne ntz pu ta.*. du wało o sobie znać. W pierwszej pulowi" V w konsulowie zarządzili indagacji; :.wi';ly h lnu , tak zwane sethiańskie lublire zaklnę ciągi" jeszcze znajdowały użytkowników, a śwlęln Kalend nadal było obchodzone w Italii 41. /.a chowana inskrypcja kalendarzu r/.yniskiego Polemiusa Sylwiusa z 449 r.4;! minio fon im l nego odżegnywania się od pogaństwa wytnie nia i takie uroczystości, jak obchody Ambur bium, Ambarwalia, Karistia, Natalis Kulis In victi, zneutralizowane w ten sposób, ze wlą czono je do obrzędów chrześcijańskich. Inne, jak np. Luperkalia, zaciekle zwalczano.
Tylko na tle tyleż upartego co beznadziej nego podziemia religijnego zrozumiała staje się arcyciekawa, dekadencka postać ostatniego propogańskiego," a raczej kryptognńs-kiego cesarza zachodniorzymskiego Anlhe-miusa (467—472). Swoją miłość do przeszłości wyniesioną z gruntownych studiów posunął do tego stopnia, że odważył się urządzić ostatnie w dziejach Rzymu obchody święta Lu-perkaliów, a neoplatońskiego filozofa Sewe-rusa podniósł do godności konsula. Dało to nowy powód do Zgorszenia całego dworu, gdyż było oczywistym pogwałceniem dekretu poprzednika Honoriusza sprzed 62 lat43.
41 Tamże, s. 181.
42 Corpus Inscriptionum Latinarum I, 257.
43 O. Seeck, Anthemius. w Pauly-Wissowas ftc*
169
8 — Jak umierały religie