ostatecznje_zamknąć się dzieje polskiego ducha, czy_ tylko jego pra-_i historyczne początki?
A
ri/f/tyltM
'''iJ.Uf
a “
Poemat rozpoczyna się od narodzin, lub raczej przebudzenia z długiego snu, ducha Her Armeńczyka. bóśtaci źap o ży c z o n e j z Rzeczypospolitej Platona (podobnie jak w Samuelu Zborowskim duch Ramzesa przeszedł w Eoliona). Objawia się potem w królu Popielu, w tym mścicielu, którego narodziny zapowiedziała w finale Lilii Wenedy Roza — to ona ukazuje się w_j)oemacie jako „straszna” wrzeszcząca kobieta, śpiewająca "nad noworodkiem swoje czarodziejskie runy.
Znów zatem powrót do prahistorii, do czasów baśniowych. Znów — jak w Balladynie —"postać Popiela. Jednak z Popielom dawnych kronik. v l podobnie jak z Popielami z Balladyny, wiąże go tylko imię i większa btTfVieszcze moc___To kreacja.całkiem fantazyjna, tak jak fantazyjne są poja-* wiające się w dalszych rapsodach postacie już historyczne. Kreowanie mitu. Jullan Mas 1 anka napisał, że:
W Królu-Duchu brak widocznego związku z dziejopisarstwem dotyczy nie tylko dwóch pierwszych rapsodów^obejmujących czasy bajeczne, ale także rapsodów trzeciego i czwar-tego, w których głóymymb-pastad&mi, królami-duchami, są Mieczysław i Bolesław Śmiały. Innymi słowy, nie ma tu dostrzegalnej granicy pomiędzy epoka legendarna a historyczną. Wszystko dzieje się poza dziejopisarską «faktografią» i poza czasem historycznym7!
Bo i dlaczego Słowacki by miał liczyć się z ustaleniami kronikarzy, Galla czy Kadłubka? Iść śladem tych, którzy nie znają genezyjskich praw ducha, nie rozumieją historii.
Poemat jest pisany w pierwszej osobie i ma charakter autobiograf!czny. Pisał Ignacy Matuszewski: „W Królu-Duchu świat realny znika pod pokładem subiektywnych wizji, a potem zlewa się w jedną organiczną całość ze stworzonymi przez siebie marami”1 2. Jakby Król-Duch i autor. Jakby: On szedł — szedłemJLA. W sennych wizjach poety (nie ma tu już śladu odwołań do Boga, kreatora i świadka dziejowi jakże ważnych w Genezis z Ducha — tu jest on jedynie adresatem gniewnych skarg bohatera) odsłania się przeszłość ducha — Króla, i Słowackiego. I symboliczna historia polskiego narodu.
Epopeja narodowa opowiada nie o tym, co się działo, lecz o pochodzie przezdzieje heroicznego~3ućha, który podjął odpowiedzialność za świat i podąża naprzód łamiąc się ze słabością swego narodu i własną. Dzieje
tragiczne, gdyż jest on całkowicie samotny w swych zmaganiach: jego lud nie zna prawdy, a doświadczany przez cierpienia ogląda tylko okrutną twarz yyładcy-
Król-Duch, a wraz z nim naród i historia, istnieją w uniwersum niezwykle zdynamizowanym, ustawicznie poddawanym presji jakichś strasznych mocy, strasznych zjawisk niebiańskich. To świat wzajemnej wrogości, kipiącej zemsty, droga wysłana trupami. Dramatyzm kontrastów. Bo jest przecież w poemacie także, pejzaż niebiański3, przesycony obecnością Umiłowanej. Ale to świat odległy, nie ten który otacza Króla-Ducha. Tam ^"kojące piękno i miłość, wokół Króla — noc, ogień, kometa, trzaskające błyskawice, i dźwięki w gwałtownych wibracjach, wrzaski, jęki, krzyki, pioruny; i oszalała wzajemna agresja. To świat pełen przeciwieństw, odbicie wrogich sobie aniołów, błogosławiących niegdyś Duchowi nad jego kolebką: na prawo ..jeden Anioł złoty, Na lewo jeden z krwi i zawieruchy;” (DW VII 149), potem złoty Anioł przechodzi w sferę zwidów, a Król Duch idzie drogą „krwi i zawieruchy”, prowadzi naród przez chaos genezyjskiego postępu. Chaos — bo w tym poemacie uderza także kontrast między jstnieniem wyraźnie określonych praw postępu świata, a potrzebną dla ich realizacji siła niszczycielską, która prawa zmiata. Toteż kodeks moralny jest znów sprzeczny z etyka chrześcijańska, miłość do ludu realizuje się przez okrucieństwo. Słowacki wplótł tu koncepcję osobliwego sadomasochizmu narodu: gnębiony przez władcę, tym bardziej go kocha, na im większe jest skazywany cierpienia:
A co dziwniejsze... że mię ukochano
Za siłę — i za strach — i za męczarnie.
Gdym wyszedł... lud giął przede mną kolano,
Lud owiec, który się k'pasterzom garnie!
Przed twarzą moją straszliwą klękano
Widząc dwa skrzydła hełmu jak latarnie!
1 między niemi w środku zawieszoną
Tę twarz, jak lampę trupią i zieloną.
(DW VII 174)
Z jednej strony Duch — z drugiej lud. Między nimi przepaść, kolejny znak rmśTycznęgo wywyższenia bohatera.
Kreacja Króla-Ducha ma charakter mistyczny, ale zarazem jest on
381
Op. cit., s. 211.
I. Matuszewski, Słowacki i nowa sztuka, Kraków 1902 t. I, s. 198.
Zob. W. Juszczak, Lekcja pejzażu według „Króla-Ducha”, w: Ikonografia romantycz-na, red. M. Popr/ęcka, Warszawa 1977, s. 299-320.