38 Platon
był haracz płacić barbarzyńcom. To więc mówiliśmy i tak go zachęcaliśmy, podstępnie knując przeciw Dionizjosowi, jak twierdziły z wielu stron dochodzące głosy. Zwyciężyły one u Dionizjosa, wygnały Diona, wprawiły nas w przerażenie. Lecz żeby już skończyć z wielką ilością wydarzeń, które się rozegrały w ciągu niewielkiego okresu czasu: Dion, przybywszy z Peloponezu i Aten, czynem Dionizjosa nauczył rozumu. Syrakuzańczycy, skoro uwolnił miasto i oddał je im w ręce dwa razy, zachowali się wobec Diona tak samo, jak Dionizjos wtedy, gdy Dion usiłował go wykształcić i wychować na króla, który by władzę monarszą sprawować był godny, i z takim sprzymierzyć się na całe życie. Dionizjos jednak wolał z oszczercami się sprzymierzyć i z tymi, którzy mu powiadali, że Dion dąży do władzy tyrańskiej i że w tym celu robi to wszystko, co robił w tym czasie, że chodzi mu mianowicie o to, aby Dionizjos pochłonięty czarem dociekań naukowych zaniedbał sprawowania władzy i powierzył ją jemu, a on ją wtedy przywłaszczy sobie i podstępnie wytrąci ją Dionizjosowi z rąk. Takie więc oszczerstwa zwyciężyły wówczas i, rozsiewane wśród Syrakuzańczyków, po raz drugi odniosły zwycięstwo, osobliwe zgoła i nader hańbiące dla tych, którzy zwycięstwa tego byli sprawcami. Jak to się stało, trzeba żeby posłuchali ci, którzy wzywają mnie do współudziału w obecnie rozgrywających się sprawach. Oto ja, obywatel ateński, przyjaciel Diona, jako jego sojusznik przybyłem do tyrana pragnąc trwającą między nimi wojnę w przyjacielskie przetworzyć stosunki. W walce z oszczercami zostałem jednak pokonany. Dionizjos usiłował skłonić mnie zaszczytami i pieniędzmi, abym pozostał przy nim i swą obecnością i przyjaźnią stwierdził niejako, że nie popełnił niczego niewłaściwego wypędzając Diona z kraju, ale wszystkie jego starania zawiodły oczy-
wiście. Dion potem w drodze powrotnej do domu zabiera z sobą z Aten dwóch braci13; przyjaźń z nimi nie powstała na podstawie zgodnych przekonań filozoficznych,, ale z pospolitych i zwykłych uczuć koleżeństwa, jak to bywa u większości przyjaciół, oraz z tego zżycia się, które się wytwarza przy stole biesiadnym, ceremoniach wtajemniczenia i wspólnym uczestniczeniu -w misteriach. Tak więc i ci dwaj towarzyszący mu w drodze do kraju przyjaciele w tych właśnie okolicznościach zbliżyli się do niego i dzięki usługom, które mu oddali podczas przygotowań do powrotu, w zażylsze z nim weszli stosunki. Skoro jednak po przybyciu na Sycylię spostrzegli, że Sycylijczycy, na skutek rozsiewanych oszczerstw, podejrzewają Diona, jakkolwiek zawdzięczają mu swe wyzwolenie, o to, że zamierza stać się tyranem, nie tylko zdradzili przyjaciela i człowieka, z którym łączyły ich węzły wzajemnie świadczonej sobie gościnności, lecz własnoręcznie nieomal dopuścili się mordu, bo broń mając w ręku mordercom podążyli z pomocą. Go do ohydy i niegodziwości tej zbrodni, ja z pewnością nie robię żadnych zastrzeżeń i nie zabieram tu głosu — sporo bowiem inny troszczy się, aby ją rozsławić szeroko i troszczyć się będzie i nadal -—-co się natomiast w związku z tym mówi o Ateńczykach i twierdzi, że ci dwaj hańbę ściągnęli na państwo, uchylić muszę. Oświadczam bowiem, że Ateńczykiem był także ten, który nie zdradził owego męża, jakkolwiek mógł w zamian za to mieć bogactwa i wiele zaszczytów. Albowiem przyjaźń, która go z nim łączyła, nie była pospolitą przyjaźnią prostackich natur; zrodziła się ona ze wspólnie podejmowanych, szlachetnych wysiłków wewnętrznego doskonalenia się. Takiej wspólnocie i takiemu jedynie porozu-__2_
13 Ateńczyków Kallipposa i Filostratosa.