3°8
PLATON.
owej wielkiej pracy dla względów ludzkich, lecz na to, aby mówić mógł rzeczy bogom mile i z wszystkich sił działać gwoli ich upodobaniu. Ludzie mędrsi od nas mówią, że nie należy ubiegać się o łaskę współniewolników, chyba mimochodem tylko, lecz panów dobrych i którzy z dobrych pochodzą (t. j. bogów). Dla tego nie dziw się, że długie jest okrążanie; dla wielkich bowiem dóbr obchodzimy, nie dla tych, których ty wyglądasz. Rozum jednak uczy, że byleby się chciało, można przez owe dobre rzeczy osiągnąć także to wszystko, czego ty pragnieszT).
Czytelnik słusznie niecierpliwi się, że straciliśmy zupełnie z oczu teoryę miłości i zamiast rad etycznych, mogących nam po-módz do ukończenia ziemskiej pielgrzymki, słyszymy wykład retoryki, nie zostający w żadnym związku bezpośrednim ani z nieśmiertelnością duszy ani z teoryą idei. Ale to nie moja wina. A może więcej jeszcze zniecierpliwi się, że od wymowy przechodzi Sokrates do piśmiennictwa. Fedros przedtem zapytał, czy pisanie mów jest czemś nagannem. Sokrates rozszerzył temat, odpowiedziawszy, że ani pisanie ani mówienie nie jest niczem złem, rozważone w sobie. Załatwiwszy się z mówieniem, teraz sztukę pisarską rozbiera, a zwyczajem swoim zaczyna od mitu. W egipskiem mieście Naukratys żył bożek Theuth, wynalazca rozlicznych umiejętności, a także liter. Gdy pewnego razu przedkładał wynalazki swoje bogu Thamus w Tebach, ten każdy z nich na dwie strony sądził, ganiąc i chwaląc i tylko sztukę pisania bezwzględnie potępił, twierdząc, że Egipcyanie przez nią nie staną się mędrszymi, lecz raczej sobie pamięć osłabią, spuszczając się na pismo, a także w mądrości podupadną, bo czytając bez nauczycieli mnóstwo rzeczy, będą się mieli za uczonych, choć będą najczęściej wszystko źle rozumieli2). Z tego mitu dziwnego wyciąga Sokrates wnioski,
1) Phaedr. p 273 e—274 a. Zwolennikom wymowy popularnej (Sokrates żartobliwie odzywa się do nieobecnego Tyzyasza, profesora wymowy, bo Fedros już nawrócony) wydawało sie przygotowanie filozoficzne do krasomówstwa zbyt długiem okrążaniem, ich zaś droga daleko krótszą. Sokrates pociesza ich, może zbyt optymistycznie, że praktyczne ich cele nie zostaną zaniedbane, jeżeli wprzódy przez inną, dalszą drogę uzyskali dobra większe, będące nagrodą badań filozoficznych.
2) Phaedr. p. 274 c—275 b. Że mit ten nie dowodzi, jakoby Fedros został napisany po egipskiej podróży Platona, jest samo przez się jasne. Ile w nim pierwiastków egipskich, trudno osądzió, może cały został zmyślony, jak dowodzi Naukratys, osada grecka. Zob. zresztą str. 126 i nat..