astralna i świetlna oraz motywy łańcucha i tożsamości (w. 254-265, 952-959).
Takie doświadczenie przydarzyło się Gustawowi, jednostce wyjątkowej, wzrosłej - co może ważniejsze - w kręgu "prawd żywych", wśród wspólnoty przechowującej wspomnienie pierwotnego stanu bytu i przedwiecznej jedności. Bohaterowi należy współczuć jako istocie błąkającej się na drodze ku rzeczywistości niewidzialnej; kilkakrotnie wypowiada swą niewiedzę pielgrzymią (w. 35-37, 82-83, 86 i n.), atakuje sielskie pomieszkanie Księdza w "małym, ale własnym domu" (w. 40-43). Gospodarz nie rozumie, zdobywa się jedynie na współczucie z powodu godnej politowania przypadłości umysłowej gościa. Jest bowiem dla Księdza szaleństwem nie odróżniać romansowej fikcji od rzeczywistości, a człowiek, który nie przystosuje się do życia dojrzałego, do społeczeństwa, może najwyżej otrzymać datek pożałowania. Nie inaczej rozumowała nieodpowiednia wybranka Pustelnika: "Słyszałem od niej słówek pięknobrzmiących wiele" (w. 488); jeszcze bezwzględniej zachowali się przyjaciele (w. 545-565). Naturalną rzeczy koleją, Ksiądz stanie się słuchaczem polemicznych wypadów Pustelnika-Gusla-wa przeciw etyce obłudników i przeciw "przeklętemu rozumowi" (w. 566).
Treść etyczną utworu umieszcza pod silnym akcentem znany fragment o "Ewangelii" i "nieszczęściu" (w. 138-139), obrastający ciągle znaczeniami w toku historycznym polskiego romantyzmu. "Mowa pytań: tragiczny język literatury lal 1820-1830. Literatury, w której człowiek zostaje rozpięty między »ewangeliją«, powszechnym przepisem etycznym - i między »nieszczęściem«, jednostkowym, konkretnym uwikłaniem w świat. Człowiek, który na jedno pytanie umie odpowiedzieć tylko innym pytaniem. Równie - w tej sytuacji - zasadnym"89.
Tak jest w istocie. Ale replika Gustawa, zamaskowanego jeszcze w powłoce Pustelnika, wyraźnie nawiązuje do Pawiowego rozróżnienia "ducha" i "litery" oraz dó wezwania Apostoła, by ducha nic gasić90. Odbrzmicwa echem w surowym pytaniu, w co'Ksiądz wierzy, czy rozumie religijne posłanie przodków (w.l 161-1162, 1165). Jakością kontrastową jest tu oczywiście doktryna. W podobnym duchu Gustaw odróżnia to, co należne prawem, od tego, co darowane sercem, ofiarę od należności:
O! lak! przeklęci, którzy nic nic płacą!
Za wszystko trzeba płacić: lub wzajemną pracą.
Albo wdzięcznym uczuciem, datkiem jednej łezki.
Na którą znowu Ojciec odpłaci niebieski.
(w. 764 - 767)
Wyraźne szyderstwo wymierzone w oświeceniową etykę "kontraktową", opartą na umowie społecznej, bądź też "transakcyjną", merkantylną z istoty, a gwarantowaną przez świętokradczo wyznawanego Boga interesów. Ponadto przez użycie terminu z zakresu teologii moralnej sam Ksiądz ukazuje mimochodem, jak świecka etyka zdominowała jego religijność. Istnieją mianowicie osobne kategorie grzechów przeciwko społeczeństwu, samemu sobie - i Bogu, przy czym majestat Dobra absolutnego ulega wyraźnie pomniejszeniu w tej konkurencji z doczesnymi autorytetami dobra i obowiązku, egoizmu i altruizmu, eudajmonii i zasługi (w. 471-480). Gdzie indziej Ksiądz dokonuje psychologicznej redukcji szczęścia i cierpienia, posługując się późnooświccc-niową alegorią Czułości. Aby wtórnie zapewnić wspomnianym stanom psychicznym wartość etyczną, wymowny Ksiądz przywołuje obiegową hipostazę o deifikującym zabarwieniu: "Czułość ją [tzn. łzę - przyp. BD] u ludzkości wylewa
ołtarza” (w. 864).
Dla Gustawa są to czyste abstrakcje, podobnie jak teza mentora o powołaniu człowieka do życia w spolcczństwic (w. 473-474). Pomocy udziela się bliźniemu nie wskutek umowy społecznej, a także nie ”dla dobra łudzi" przychodzi się na świat. Człowiek jest zrodzony do cierpienia i do solidarności z cierpiącymi, zgodnie z prawem nadanym "ziemi" i doczesności.
Gdybyś wziął martwy kamień, z którym igra dziecię,
1 gdybyś z tym kamieniem obchodził po święcie,
A potem, do ojczyzny wróciwszy z daleka.
Ten sani kamień, dla tegoż samego człowieka.
Co nim kiedyś jak dziecko igrał przy piastunie,
Dziś dla starca zmarłego dał pod głowę w tranie;
Gdyby z tego kamienia gorzka łza nie ciekła.
Księże, kamień bez sądu rzuć prosto do piekła.
(w. 854 - 861)
Czucie, będące w niniejszych analizach (1) organem poznania rzeczywistości niewidzialnej, w tym także (2) pierwotnej organizacji bytu; będące dalej (3) zwornikiem wspólnoty obdarzonej identyczną emocją religijną oraz inluilywną noczą, (4) poczuciem wspólnotowego wymiaru istnienia jednostkowego, (S) czynnikiem rozpoznania rzeczywistej wartości egzystencji, (6) głębokim współczuciem, aktem miłosierdzia - wzbogaca się w tym mniejscu o jeszcze jedno znaczenie. (7) Czucie jest właściwością utajoną w pozornie martwej materii, a nie wyłącznie głosem sumienia i siłą motoryczną duchowości ludzkiej.
Można żywić przekonanie, że w cytowanej tyradzie Gustaw dzieli się swą prawdą, zaś obraz piekielnego kamienia to nie czcza, choć niezwykła, hiperbola. Równania znaczeniowe w IV cz. Dziadów spinają śmierć, martwotę z grzechem i brakiem czucia.
I zarazem życiem obdarzone są byty pozaludzkie. Chodzi tu o niezmiernie skomplikowaną konstrukcję tematyczną, rozpiętą na planie gry między światem widzialnym i niewidzialnym, między doczesnością a wiecznością, pozorem a prawdą. Człowiek umiera na trzy sposoby. Obok zgonu cielesnego możliwa jest taka erozja czucia, że bytuje się jak trup mimo kwitnącego zdrowia. Istnieje "Jeszcze śmierci rodzaj trzeci: /Śmierć wieczna jak Pismo mówi” (w. 465-466). Umiera się zatem "dla świata", "dla ducha" oraz "na wieczność". Gustaw-samobójca poniósł śmierć pierwszego rodzaju i — przynajmniej na razie - nie jest pewien zbawienia (w. 469). Sprzeniewierzając się miłości, Maryla umarła "dla ducha" (w. 455-464). W tymże sensie martwy jest Ksiądz-mędrzec. W tej fazie utworu wieczny los każdej z tych osób nie jest przesądzony. Tragiczny węzeł miłosny będzie można rozplątać dopiero w toku interpretacji II cz. Dziadów. Zwrot duchowy Księdza zachodzi w końcowej godzinie dramatu.
Nawróceniu temu towarzyszy groteskowe przemieszanie trwogi i komizmu; dobrotliwy przedtem, łagodny i wyrozumiały Ksiądz popada w nagłe przerażenie na "głos z kantorka", ucieka się do zaklęć egzorcysty, po czym - w swej ostatniej kwestii - wyznaje: "Mów, czego potrzebujesz... ach, to upiór! mara!" (w. 1211). To ostatnia jego kwestia w utworze. Rozpoznanie splata się z kapitulacją rozumu Księdza przed prawdą wiary o życiu kosmicznym. Do tego tematu Gustaw, także jako Pustelnik, powraca uporczywie z różnymi konsekwencjami dramaturgicznymi. Gałąź jodły-cyprysu, trakto-
87