238 AMERYKAŃSKI FENIKS
Pewnego razu [służąc pod rozkazami generała Waszyngtona] nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że Generał jest do mnie uprzedzony. Podejrzenie to potwierdzał fakt, że nigdy nie powierzał mi dowództwa. Myśl ta stała się moją obsesją i powodowała, że czasami czułem się bardzo nieszczęśliwy. Po moim wstąpieniu do masonerii stosunek generała Waszyngtona do mnie zmienił się. Od tej chwili nigdy już nie miałem powodów do wątpienia w jego zaufanie do mnie. Wkrótce potem otrzymałem bardzo ważne dowództwo.1
Jeśli weźmie się pod uwagę znaczącą rolę masonów w Amerykańskiej Rewolucji2, fakt, że agitacja prorewolucyjna wychodziła bezpośrednio z lóż, przestaje dziwić. Według pułkownika Linna słynna „Bostońska bitwa o herbatę" była dziełem masonów, którzy udali się na tę akcję prosto z siedziby swojej loży:
6 grudnia 1773 roku grupa przebrana za amerykańskich Indian opuściła, jak się zdaje, Lożę Św. Andrzeja w Bostonie i udała się do portu, gdzie wyrzuciła za burty trzech statków ładunek herbaty z Indii Wschodnich. Loża Św. Andrzeja została tego dnia zamknięta bardzo wcześnie „z powodu przybycia niewielu członków”.3
W artykule „Anihilacja masonerii" Sven G. Lunden stwierdza, że Loża Św. Andrzeja była wiodącą lożą w Bostonie. Ponadto dodaje:
We wciąż istniejącej księdze, w której notowano dzień po dniu działalność loży, jest pusta karta, na której powinny znajdować się zapisy dotyczące tego pamiętnego
czwartku. Zamiast nich całą stronę wypełnia duża litera T. Czyżby oznaczała ona herbatę?7
W książce Sam Adams - pionier propagandy John C. Miller przedstawia hierarchię antybiytyjskich ugrupowań, które odegrały ważną rolę w tym konflikcie. Wbrew pozorom nie były to przypadkowe grupy rozczarowanych kolonistów. Autor podkreśla szczególną rolę, jaką odegrali w nich masoni:
Hierarchia ugrupowań została określona w czasie rządów Sama Adamsa w Bostonie: klasy najniższe - słudty, murzyni i maiynarze - podlegały zwierzchnictwu „grupy przełożonych składającej się ze stolarskich mistrzów masońskich miasta"; nad nimi z kolei znajdowała się grupa kupiecka i Synowie Wolności...8
Loże masońskie nie były „spóźnionym gościem" ruchu rewolucyjnego. Istnieją dowody, że to one były jego inicjatorem. Przynajmniej jedna z nich zaangażowała się w agitację od samego początku. Listy i gazety z początku dekady lat sześćdziesiątych XVIII wieku dowodzą, że Bostońskie Towarzystwo Masońskie wzniecało antybrytyjs-kic nastroje już pod koniec Wojny Siedmioletniej, czyli prawie dziesięć lat przed wybuchem Rewolucji.
Bostońskie Towarzystwo Masońskie przegnało [gubernatora Thomasa] Hutchinso-na i rząd królewski z ich miejsca spotkań w ,AdjutantTrowel's Long Garret", gdzie jak powiadają, wylęgło się więcej podżegania [namawiania do rewolty], paszkwili i sprośności niż we wszystkich pozostałych zakamarkach Grubstreet. Otis i jego masońscy bracia stali się tak napastliwi, że zdaniem Hutchinsona i jego przyjaciół błoto, któiym obrzucali arystokrację, musieli chyba „czerpać na jarmarkach i w burdelach".9
Zastanawiające jest, jakim cudem loże amerykańskie stały się źródłem buntu, skoro wszystkie one założone były na podstawie pełnomocnictwa angielskiego systemu masońskiego, któryjak pamiętamy, był prohanowerski i zabraniał sporów politycznych w ramach lóż. Musimy jednak pamiętać, że w latach sześćdziesiątych XVIII wieku ■miyhanowerskie stopnie templariuszowskie zakorzeniły się mocno w Europie i w tajemnicy przyjęte zostały przez wiele lóż w amerykańskich koloniach. Na przykład bostońska Loża Św. Andrzeja, która była inspiratorem „Bostońskiej bitwy o herbatę", pizyjęła stopnie templariuszowskiejuż w sierpniu 1769 roku po zwróceniu się z prośbą . Ic i Szkockiej Wielkiej Loży w Edynburgu o zgodę na ich wprowadzenie. Prośba ta została wystosowana prawie dziesięć lat przed wybuchem Amerykańskiej Rewolucji. Niektórzy i> mplariusze byli nie tylko antyhanowerscy, ale dążyli nawet do obalenia monarchii.
' Svnr G. Lunden, „Anihilation of Freemasonry”, The Americam Mercury, The American Men ury, Inc., Nowy Jork, luty 1941, vol. LII, nr 206, str. 189.
" lohn C. Miller, Sam Adams, Pioneer in Propaganda, Stanford University Press, Stanford, 1936, ni 70.
* lamie, str. 37.
Maurice De La Fuye, Emile Babeau, The Apostle of Liberty: A Life of LaFayette, Thames & Hudson, Londyn. 1956, str. +2.
Dwoma ważnymi prtywódcami Rewolucji, którzy jak się uważa, nie należeli do masonów, byli Samuel Adams i Thomas Jefferson. W swojej książce Sam Adams - pionier propagandy John C. Miller napisał:
To zadziwiające, że Sam Adams, który był członkiem niemal wszystkich liberalnych klubów politycznych w Bostonie i spędzał najwięcej nocy na różnych naradach ze wszystkich patriotów, nie był masonem. Mimo iż wielu jego przyjaciół było wysoko postawionymi masonami i loża bostońska uczyniła bardzo dużo dla Rewolucji, on sani nigdy nie wstąpił w ich szeregi. (John C. Miller, Sam Adams, Pioneer in Propaganda, Stanford University Press, Stanford, 1936, str. 40.)
Nazwisko Thomasa Jeffersona zostało odnotowane w dziennikach Wielkiej Loży Wirginii w roku 1883. Podaje się tam, że 20 września 1817 roku był on gościem Loży Charlottesville Numer 60. Pittsburg Library Oazette z 4 sierpnia I82S roku podaje wzmiankę o Jeffersonie określając go jako „Ważnego Masona”. Za życia był on nawet oskarżony o działalność agenturalną na rzecz bawarskiego zakonu „llluminań" Weishaupta. W czasach bardziej współczesnych pewna grupa różokrzyżowców cytowała go jako członka swojej społeczności. Mimo tych twierdzeń nie istnieją lub zaginęły wszelkie dokumenty jego przynależności do którejkolwiek z tych organizacji, z wyjątkiem wzmianki dotyczącej jego wizyty’ w Loży Charlottesville. Z tego właśnie względu niektórzy historycy wolnomularstwa uważają, że był on nieaktywnym masonem lub że w ogóle nim nie był.
Płk LaVon P. Linn, „Freemasonty..., str. 16.