przemysłowej można przyjąć albo odrzucić. W okresie późniejszym kierunek rozwoju zdaje się już przesądzony i coraz mniej podległy czyjejkolwiek indywidualnej lub zbiorowej woli. Ale nie było oczywi-r—-s.te, czy ca droga prowadzi do raju czy do piekła, ku szczęściu czy ku katastrofie rodzaju ludzkiego. Czy opanowywanie sił natury i nie-powstrzymywany przyrost dóbr materialnych sprzyja większej sprawiedliwości społecznej, czy właśnie przeciwnie? Czyni ludzi lepszymi czy gorszymi? Czy jest to więc postęp czy upadek? Filozofia społeczna wkraczała w wiek futurologii, naukowego i niezawodnego odgadywania przyszłości, proroctw radosnych i ponurych. W chaosie dziejów, —^w gąszczu rozbieżnych procesów i wydarzeń myśliciele wielcy i mali próbowali odnaleźć tor główny, nieuchronną sekwencję periodów ludzkiej historii, jej ład i sens moralny. Pospolita była wiara w to, że wielkim potokiem zmian musi rządzić jakieś jedno naczelne prawo, nie było tylko zgody co do jego natury i treści.
Rzecz prosta, dwie wyróżnione tu fazy sporu o postęp cywilizacji to tylko pewien porządkujący schemat. W rzeczywistości wszystkie te niespokojne pytania i konflikty poznawcze, sprzeczne oceny i prognostyki pojawiały się często równocześnie i we wzajemnym ze sobą związku: tyle, że raz jeden, to znów inny aspekt sporu wysuwał się na pierwsze miejsce. Logiczną kolejność problemów zakłócała asyn-chronia faz rozwoju gospodarczego, cywilizacyjnego różnych krajów Europy i świata: wskutek tej nierównomierności bowiem filozofia społeczna narodów pozostających w tyle mogła się żywić nie tylko doświadczeniem rodzimym, ale także znajomością bardziej zaawansowanych stadiów cywilizacyjnych i teorii rozwoju na ich gruncie zrodzonych. Dzięki temu świadomość wyprzedzała przemiany bytu: tak oto w Polsce refleksje umysłu bardziej były współczesne Zachodowi niż stan przemysłu.
To skrócenie dystansu łatwo zauważyć już wtedy, gdy porównujemy ze sobą idee filozofii dziejów lub idee ekonomiczne, propagowane w krajach znajdujących się na różnych poziomach cywilizacyjnych (jak np. Polska i Francja w pierwszej połowie XIX wieku). Jeszcze bardziej uniwersalne, a więc mniej zależne od lokalnego punktu widzenia, okazują się sądy o moralnych lub estetycznych skutkach industrializacji. Na badacza czyha tu pułapka partykularyzmu: nic prostszego bowiem, jak uznać słowiańskie oskarżenia Zachodu i kapitalizmu za 10 objawy konserwatywnego lęku przed postępem. Rzecz w tym jednak,
że antynomie natury i cywilizacji, wsi i miasta, ducha i materii, sztuki i przemysłu, więzi organicznej i mechanicznej zostały wyostrzone wcześniej w literaturze angielskiej, francuskiej, amerykańskiej i w każdej z nich, z osobna wziętej, bogata historia tego wątku, ciągnąca się aż po bliskie nam czasy, wydać się może szczególną cechą narodowej kultury3. Zbędne dodawać, że podobny błąd grozi i historykowi myśli polskiej, z natury niejako skłonnemu do przeceniania stopnia jej oryginalności.
W myśli polskiej problem opcji cywilizacyjnej pojawił się w poło- > wie XVIII w., by wkrótce stać się —obok kwestii reformy ustroju państwowego — naczelnym tematem kultury polskiego Oświecenia. Walka oświeconych z Sarmatami toczyła się w końcu o to, czy Rzeczpospolita ma stać się uczestnikiem europejskiego postępu, czy pozostać na uboczu tego szlaku kultywując własną odrębność; zarazem jednak w łonie samej elity intelektualnej kraju —jak i na Zachodzie — głębokie były różnice opinii o „wieku oświeconym” i o obliczu nowej cywilizacji. Tak wydatna w tej epoce ranga tematu znalazła siłą rzeczy należne odzwierciedlenie w opracowaniach historycznych4.
Natomiast po upadku państwa hierarchia zainteresowań polskiej myśli społecznej i politycznej uległa zrozumiałej zmianie. Pytanie o kierunek i rytm postępu cywilizacyjnego oraz o stosunek Polski do Europy zostało przesłonięte przez naczelny teraz problem praw narodu do niepodległego istnienia. Albo lepiej może będzie powiedzieć, że zostało temu problemowi podporządkowane. I taka właśnie gradacja tematyczna została odwzorowana w piśmiennictwie historycznym. Fragmenty polskiego sporu o cywilizację odnajduje się więc w setkach opracowań monograficznych oraz —prawie z reguły — w studiach poświęconych polskim odmianom idei narodu i narodowości. Ale są to zaledwie urywki, z których nikt dotąd nie usiłował uprząść dłuższej nici. Jedynie w pracach Andrzeja Walickiego o polskiej filozofii i myśli społecznej epoki romantyzmu problematyka opcji cywilizacyjnych znalazła należne jej suwerenne miejsce i chyba nie
Por. np.: Naturę and Induttrialisation. An Anthology cd. by Alasdair Glayre ac thc Opcn Uni ycrsity, Oxford 1977; R. Williama, Ćtilture and Society 1780-1950, London 1958; L. Mon, The Machinę in the Garden. Technolog}! and the Pastorał Ideał in America. New York 1964.
Zwięzłe syntetyczne ujęcie problemu dal J. Michalski, Sarmatyzm a europeizacja Polski to XVIII wieka, w pracy zbiorowej Stoojikolć i cudzoziemszczyzna w dziejach kultury polskiej, red. Z. Stefan owska, Warszawa 1973, s. 113-168. Ola poznania prehistorii tego wątku cenny jest referat J. Tazbira, Stosunek do obcych w dobie baroku, w rymie tomie, s. 80-112, oraz jego ksiąika Rzeczpospolita i świat. Studia z dziejów kulawy XVII wieku, Wrocław 1971. / /