CZĘSC III • WYTWARZANIE
rzeczywistym albo... niczym. Jeśli autorowi lub odbiorcy zdaje się, że odnosi się do czegoś nierzeczywistego, intencjonalnego, to mamy do czynienia ze złudzeniem - w gruncie rzeczy autor lub odbiorca odnosi się do czegoś realnego lub nie odnosi się do niczego.
Czym według tej trzeciej koncepcji jest sztuka? Jest pewną zabawą czy grą, w której za pomocą jednych przedmiotów realnych odnosimy się do innych przedmiotów realnych, względnie udajemy, że odnosimy się do jakichś przedmiotów, nie odnosząc się do nich wcale. Dzieła sztuki (i ich zawartości) pełnią podobną funkcję, jak kupki piasku bawiących się w piaskownicy dzieci. Dzieci umawiają się, że te kupki to prawdziwe (rzeczywiste) porcje ciasta lub sera (dorośli powiedzieliby: kupki reprezentują porcje). Wszystko jedno, czy powiemy wtedy, że świat przedstawiony stanowi tu piasek, czy też ser - zawsze pozostaniemy w obrębie świata realnego. Kłopot teoretyczny powstanie, gdy dzieci umówią się, że kupki piasku to pokemony lub inne fikcyjne twory. Doświadczeni rodzice-realiści wyjaśnią jednak wtedy, że dzieci się tylko bawią, udają, że mają do czynienia z pokemonami; w gruncie rzeczy jednak odnoszą się tylko do kupek piasku albo nie odnoszą się do niczego. Nie zmieni tu nic zakup obrazków lub maskotek pokemonów. Rodzice nadal — wbrew dzieciom - będą przekonani, że ich pociechy zajmują się co najwyżej tymi obrazkami czy maskotkami, względnie udają, że odnoszą się do istot, których po prostu nie ma.
Jeden ze zwolenników powyższej koncepcji, Gareth Evans1, odróżnia gry „egzystencjalnie konserwatywne” (w których pewne istniejące przedmioty stanowią „zastępniki” przedmiotów udawanych, jak wspomniane kupki piasku w odniesieniu do ciastek) od gier „egzystencjalnie kreatywnych” (które obywają się bez pomocy „zastępników”). W związku z tym, ściśle rzecz biorąc, także dzieła sztuki dzielą się na „konserwatywne” oraz „kreatywne”. Rzeźba to typowy przypadek sztuki konserwatywnej, w której widz ma bezpośredni kontakt z namacalnym zastępnikiem jakiejś rzeczy. Natomiast na przykład w literaturze, sztuce kreatywnej, chodzi o to, by samą siłą sugestii wzbudzać i podtrzymywać w czytelniku pewne „przekonania na niby”. Im większa siła sugestii lub im lepsze techniki audio-wizualne, które jej towarzyszą (na przykład w ekranizacji powieści), tym większe szanse na sukces naszej gry w udawanie.
Mimesis, czyli kalejdoskop możliwości
Z przedstawionych koncepcji najbliższa jest mi koncepcja pierwsza. Wybieram ją z tego względu, że najbardziej wyraźnie i konsekwentnie oddziela ona dzieło sztuki od tego, co nim nie jest. Od naukowca lub dziennikarza oczekujemy, że będą informować nas o rzeczywistości. Talach zadań nie stawiamy jednalc artyście. Oczekujemy raczej, że swym dziełem wprowadzi nas on w inny świat. To prawda, że sztuka jest grą i polega na tworzeniu ułudy; wszystko jest w niej na niby, nawet sądy wypowiadane w dziele literackim są - jak powiadał Ingarden - quasi-sądami2. Jednali świat ułudy nie jest ani czymś realnym, ani niczym — jest czymś zmyślonym, czysto intencjonalnym.
W tym miejscu pojawia się kolejne pytanie: jak w dziele sztuki intencjonalny świat przedstawiony ma się do świata realnego? Odpowiadając na to pytanie, warto przywołać słynne zdanie Arystotelesa:
„A w ogóle sztuka częściowo uzupełnia to, czego natura nie może urzeczywistnić, a częściowo ją naśladuje”3.
Zdanie to doczekało się wielu interpretacji. Tu zwrócę uwagę tylko na dwie. Według jednej z nich w przytoczonym zdaniu można doszukiwać się kryterium odróżniania sztuk użytkowych od sztuk pięknych. Celem tych drugich jest mimesis, czyli odzwierciedlanie natury (świata realnego), celem zaś pierwszych — tworzenie przedmiotów, których w naturze nie ma, ale które pomagają nam żyć. Potraktujmy jednak to zdanie jako dotyczące wyłącznie sztuk pięknych. Przy tej interpretacji można wyróżnić dwa rodzaje sztuk: sztuki mimetyczne, czyli odzwierciedlające poprzez świat przedstawiony świat realny, oraz niemi-metyczne, czyli nieprzedstawiające lub przedstawiające świat lepszym niż jest w rzeczywistości.
259
Zob. G. Evans, Tlje Varictes of Reference, red. J. McDowell, Oxford: Clarendon Press, 1991, s. 353-372.
Quasi-sądy (sądy na niby) są pozbawione momentu asercji oraz wartości prawdy lub fałszu (zob. rozdział i).
Arystoteles, Fizyka, przeł. K. Leśniak, [w:] tegoż, Dzieła wszystkie, t. 2, Warszawa: PWN, 1990, s. 60 [i99a]. Kontekst tego cytatu zawiera myśl o podobieństwie sztuki i natury - podobieństwo to polega na „urzeczywistnianiu ze względu na cel”.