CZĘSC III • WYTWARZANIE
przedmiotu intencjonalnego jest niemożliwa. Jeśli ma on być przedmiotem dostępnym dla wielu osób, musi być jakoś zmysłowo dostrzegalny. Tak zwana dematerializacja pieniądza polega tylko na tym, że monety lub banknoty zostają zastąpione odpowiednimi zapisami, dziś najczęściej elektronicznymi. Materialny nośnik intencjonalnego sensu nie zostaje tu usunięty, lecz zamieniony na przykład z papieru na impulsy elektryczne zlokalizowane w skomplikowanych urządzeniach technicznych.
Intencja władzy
Wznieśmy się teraz od materii fundamentu do samej intencji, która czyni go przedmiotem intencjonalnym. W przypadku dzieła sztuki jest tak, że to intencja autora (połączona z odpowiednimi czynnościami fizycznymi przeobrażającymi zastany materiał) tworzy je jako byt intencjonalny. Autor sprawia więc, że deska staje się obrazem, a znajdujące się na niej plamy odsłaniają nam jakiś świat przedstawiony. Podkreślmy jednak, że deska jest obrazem dla konkretnych osób - dla autora i dla tych, którzy „podążają” za jego intencją. Kto (przynajmniej w minimalnym stopniu) chce i potrafi zrozumieć intencję twórcy, widzi obraz. Kto nie spełnia tych warunków, obcuje z poplamionym drewnem. Dzieło sztuki jest wytwarzane przez indywidualną intencję autora (autorów), a trwa w bycie dzięki intencji zbiorowej - intencji podzielanej przez osoby, które (niejako „poddając się” autorowi) traktują je jako dzieło sztuki właśnie.
Podobnie jest z pieniądzem. Istnieje on (jako pieniądz) dzięki zbiorowej intencji, dzięki temu, że pewna grupa ludzi nadaje stosownie wytworzonym przedmiotom specjalny sens. Na czym jednak polega różnica? Potencjalnie każdy człowiek może wytworzyć dzieło sztuki. Tak jednak nie jest z pieniądzem. Nie mogę zrobić pieniądza, tale jak mogę namalować obraz. Prawdopodobnie mój obraz zostanie nisko oceniony przez odbiorców, nikt jednak nie zakwestionuje jego statusu jako obrazu. Natomiast wszelkie próby stworzenia własnego pieniądza skończą się fiaskiem. Jeśli będzie się różnił od pieniędzy aktualnie uznanych, nikt mi za niego nic nie sprzeda. Jeśli zaś będzie doskonałą kopią obowiązujących pieniędzy, będzie funkcjonował w obiegu (do czasu wykrycia fałszerstwa), ale tylko dlatego, że nikt nie zorientował się, że de facto nie jest on oficjalnym, prawomocnym pieniądzem. Na używanych w naszym kraju banknotach widnieje napis: „Banknoty emitowane przez Narodowy Bank Polski są prawnym środkiem płatniczym w Polsce” — zrobiony przeze mnie banknot nie spełniałby tego warunku, nie byłby więc (prawdziwym) pieniądzem.
Z powyższych uwag wynika nie tylko to, że pieniądz jest podtrzymywany w bycie na mocy zbiorowej intencji, lecz również to, że w przeciwieństwie do dzieł sztuki jego geneza tkwi w tej — zbiorowej, a nie indywidualnej! - intencji. Pieniądz emituje odpowiednia instytucja, która w danym systemie politycznym posiada stosowne uprawnienia. Sprawą wtórną pozostaje tu, czy owe uprawnienia zostały nabyte dzięki mechanizmowi demokratycznemu, czy też dzięki przemocy. Ważne jest, że owe uprawnienia cieszą się publiczną akceptacją. Można więc rzec, że - tak jak w przypadku dzieł sztuki - pieniądz jest wytwarzany przez jakiś podmiot uprzywilejowany. Podmiot ten jednak nie jest w swej istocie podmiotem indywidualnym, lecz instytucją uznawaną (z zadowoleniem lub z niechęcią) przez pewną zbiorowość.
Powyższy fakt sprawia, że nasz stosunek do pieniądza nie odznacza się zbyt dużą dozą wolności. Ignorując czyjeś dzieło sztuki, ignoruję tylko czyjąś indywidualną intencję. Owszem, mogę stracić w ten sposób jakieś wyjątkowe doznanie estetyczne lub znaleźć się poza obrębem wspólnoty ludzi kulturalnych. Jednak nie jest mi to niezbędne do życia - w przeciwieństwie do pieniądza, którego zignorować nie mogę. Chyba że będę sam produkował lub zdobywał produkty konieczne do przetrwania. Jeśli jednak nie mogę zdobyć się na ten desperacki krok, muszę funkcjonować w określonym systemie polityczno-ekonomicznym, a tym samym muszę „podążać” za intencjami instytucji, która tworzy takie przedmioty, jak pieniądze. Oczywiście, mogę wpływać na ten system lub przyczyniać się do jego zmiany. Mogę też korzystać z wszystkich dopuszczalnych w jego ramach kombinacji, na przykład zamieniając słaby pieniądz własnego państwa na lepszą walutę obcą. Nie mogę go jednak ignorować. Siła intencji instytucji jest zbyt wielka.
„O czym” są pieniądze?
Świat społeczny, konstytuowany przez instytucje prawne, polityczne i ekonomiczne, tworzy skomplikowana sieć zbiorowych intencji. Nie będziemy tu rozplątywać tej sieci ani szukać pająków, które ją plotą. Nasze zadanie ograniczyliśmy
301