CZĘSC III • WYTWARZANIE
Przyjmijmy, że faktycznie mamy tu do czynienia ze zbiegiem okoliczności. Jak jednak ten zbieg okoliczności opisać? Czy istnieją (istniafy) dwie Pamele, dwa domy przy Oak Street 123, dwa morderstwa - realne i fikcyjne? Jeśli tak, to jak mają się one do siebie? Jeśli nie, to jak zinterpretować fragment powieści Krauta — jako wytwór fantazji czy opis rzeczywistości?
Dzieło sztuki stanowi wyjątkowe „miejsce styku” fikcji i rzeczywistości. Najdobitniej uwidacznia się to na przykładzie filmu - najbardziej popularnej dziś dziedziny sztuki. Idziemy „na film”, by oderwać się od życia, zapomnieć o codziennych kłopotach, odpocząć. Z drugiej jednak strony odkrywamy w filmie nasz świat: bohaterowie okazują się podobni do naszych znajomych, pewne sceny przypominają zdarzenia z naszej przeszłości lub wywołują w nas uczucia tak silne, jakby to, co znajduje się na ekranie, działo się na serio. Co więcej, film rzutuje na nasze życie. Patrzymy na realnych ludzi i realne sytuacje przez jego pryzmat. Mówimy: tu jest jak w Rejsie, a ten gość wygląda jak Forest Gump...
Co NA TO FILOZOFIA?
Zagadnienia wyjściowe
Problem stosunku fikcji do rzeczywistości to chyba najważniejszy filozoficzny problem związany z dziełem sztuki. Jego rozwiązanie zależy jednak od rozwiązania szeregu innych problemów. Trzeba przede wszystkim zapytać: czym jest dzieło sztuki? Jaka jest jego struktura? Czym różni się ono od „zwykłych” bytów? Jak istnieje? Po co istnieje? Dzieło sztuki jest tworem tale subtelnym i misternym, że próba jego analizy stanowi wyzwanie dla ontologa i jest sprawdzianem jego faktycznych umiejętności. Ustalenia z rozdziału drugiego pozostaną tylko pustymi ogólnikami, jeśli nie da się ich przekonująco zastosować do filmów, powieści, obrazów i tym podobnych, gdyż obcowanie z nimi stanowi doniosły składnik naszego życia. To nie przypadek, że wśród wybitnych ontologów znajdowali się tacy, którzy (w Polsce na przykład Roman Ingarden) byli jednocześnie wielkimi estetykami, czyli teoretykami sztuki i piękna1.
By uniknąć nieporozumień, wprowadzę na początku tylko jedno rozróżnienie. Starożytni Grecy utożsamiali sztukę z wytwarzaniem (umiejętnością wytwarzania) rzeczy według określonych reguł. Z czasem termin „sztuka” zaczął oznaczać także same, wytworzone w ten sposób, rzeczy. Faktem jest jednak, że tylko część z wytwarzanych przez ludzi rzeczy nazywamy dziś dziełami sztuki. W zasadzie dzieła sztuki identyfikujemy tylko z wytworami tak zwanych sztuk pięknych, dystansując się wobec tak zwanych sztuk użytkowych, a tym bardziej rzemiosł. Pójdę za tą intuicją, ograniczając tu moje analizy do sztuk pięknych, czyli takich, które nie wiążą się wprost z żadną praktyczną („przyziemną”) potrzebą ani korzyścią2.
Pomińmy na razie rozważania na — fundamentalny, lecz zbyt skomplikowany (jak na początek) - temat istoty dzieła sztuki. Załóżmy, że wiemy, czym są dzieła sztuki, choć nie potrafimy tego precyzyjnie wyrazić w języku żadnej teorii. Wiemy w tym sensie, że mamy kontakt ze sztuką i potrafimy ją odróżnić od tego, co sztuką nie jest. Las nie jest dziełem sztuki, ale jego malarskie przedstawienie - tak; sprawozdanie prasowe z jakiegoś wydarzenia to nie dzieło sztuki, ale już oparte na nim opowiadanie — tak; zespół dźwięków wydawanych przez „życie” ulicy — nie, choć podobny układ dźwiękowy, zaplanowany i odtworzony przez artystów - już tak... Oczywiście, bywają przypadki graniczne, kiedy zastanawiamy się, czy coś jest sztuką, czy nie. Wystarczy jednak, jeśli skupimy się tu na typowych dziełach sztuki, i to tych najwyższej klasy, a więc zaliczanych do kanonu (klasyki) muzyki, literatury czy filmu.
245
Estetykę traktuje się jako odrębną dyscyplinę filozoficzną. Należy jednak pamiętać, że w gruncie rzeczy sprowadza się ona do ontologicznych, epistemologicznych i aksjologicznych
analiz fenomenów związanych ze sztuką i pięknem. Jako ciekawostkę odnotujmy też, że termin „estetyka” (gr. aisthesis- wrażenie zmysłowe) pierwotnie oznaczał teorię poznania zmysłowego. Dopiero w XVIII wieku przeniesiono go na dziedzinę zajmującą się między innymi wyczuciem piękna („zmysłem smaku”).
Pewien artysta zwrócił mi uwagę, że wielu jego kolegów po fachu tworzy dla... pieniędzy. Nie zmienia to jednak pierwszorzędnego celu sztuki: chleb służy zaspokojeniu głodu (choć jako symbol może pełnić wznioślejsze funkcje), natomiast wiersz lub utwór muzyczny służy „wyższym potrzebom” (choć i na tych wyższych potrzebach można zarabiać!).